POPRZEDNIA STRONA

Jaka dyskryminacja ? 

 Fragment książki Mariana Kałuskiego "Cienie które dzielą" 

Wydawnictwo von borowiecky - Warszawa 2000, str. 113-121.

Publikacja ta jest niejako odpowiedzią Autora na wydaną w 1997 roku w Warszawie książkę Henryka Grynberga "Drohobycz, Drohobycz...", która z pozoru obiektywna i bezstronna wprost zionie namiętnym żalem do Polaków za ich  "grzechy" wobec Żydów. Nawiasem mówiąc podczas niemieckiej okupacji Polski , Grynberg wraz z matką, korzystając z pomocy polskich chłopów, ukrywali się w lesie , a od 1943 roku , uzyskawszy również dzięki polskiej pomocy aryjskie papiery na nazwisko Krzyżanowski - w Warszawie i  na Podlasiu. Nie przeszkodziło mu to jednak później w wypowiadaniu  stwierdzeń odnoszących się do jego wyjazdu z Polski w 1967 roku, w rodzaju - "Tu zaznaczam że nie uciekłem od komunizmu ... Ja uciekłem od antysemityzmu..." Po tym wyjeździe zamieszkał w Stanach Zjednoczonych i wydał kilkanaście książek o tematyce żydowskiej i polskim antysemityźmie.

Czy Żydzi byli dyskryminowani w międzywojennym Drohobyczu (całej Polsce) , jak utrzymują Lustig i Grynberg ?  Na pewno nie. To prawda, że niepodległa Polska, jak sama nazwa na to  wskazuje, nie należała do Żydów. Podobnie rzecz się miała np. we Francji czy Anglii, l z powodu Żydzi nie twierdzą, że byli tam dyskryminowani. A jeśli tam nie byli dyskryminowani, to także i w Polsce. Bowiem sytuacja społeczno-polityczna Żydów w Polsce była na pewno podobna do sytuacji Żydów we Francji i w Anglii.

Według Małego rocznika statystycznego 1937, w Polsce w 1931 roku było 3.113.900 ludzi wyznania mojżeszowego, którzy stanowili 9,8% ogółu ludności Polski. Żydzi stanowili w tymże roku 9,1% ogółu uczniów szkół podstawowych (na Kresach dużo religijnych Żydów nie posyłało dzieci do „gojowskich" szkół), 18% uczniów szkół średnich, 16,2% szkół zawodowych i 14,8%  szkół wyższych, z tym, że na Uniwersytecie Warszawskim stanowili 23,7% ogółu studentów, na Uniwersytecie Jagiellońskim 25,8%, Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie 29,7% i Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie 31,8% oraz na Politechnice Warszawskiej 10,1% i Politechnice Lwowskiej 12,2% studentów. Pan Grynberg zakochany w Stanach Zjednoczonych, w których mieszka („Wprost" 22.3.1992), powinien wiedzieć, że to w przedwojennej Ameryce wiele renomowanych uniwersytetów w ogóle nie przyjmowało na studia Żydów.

Jak widać z powyższej statystyki, Żydzi na pewno nie byli w Polsce dyskryminowani. Jest faktem, że katolicy żydowskiego pochodzenia, jak i Polacy wyznania mojżeszowego a wiec Żydzi, którzy uważali się za patriotów polskich, mieli możność zajmowania najwyższych stanowisk w państwie polskim, l tak dla przykładu:

— ministrami i wiceministrami byli: Henryk Floyar-Rajchman (Reichman) w latach 1933-34 wiceminister i w latach 1934-35 minister przemysłu i handlu, Hipolit Gliwic (Gliwitz) w roku 1926 minister przemysłu i handlu, Tadeusz Grodyński w latach 1927-31 i 1935-39 wiceminister skarbu, Ignacy Matuszewski w latach 1929-31 minister skarbu, Franciszek Sokal w latach 1924-25 minister pracy i opieki społecznej, Ignacy Wienfeld w latach 1920-22 wiceminister skarbu;

— w ministerstwach na wysokich stanowiskach pracowali: Włodzimierz Adamkiewicz -naczelnik wydziału w Ministerstwie Spraw Zagraniczynych (MSZ), Stefan Frankenstein-Sieczkowski w Ministerstwie Sprawiedliwości, Tadeusz Gwiazdowski (Grostern) — w latach 1934-39 wicedyrektor departamentu politycznego w MSZ, Stefan Kramszytyk — w Ministerstwie Zdrowia, Adolf Langrod — w Ministerstwie Komunikacji, Witold Langrod w latach 1932-35 naczelnik w MSZ, Melania Łychowska (Bornstein) - w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, Ignacy Matuszewski — dyrektor departamentu MSZ, Stanisław Pozner w latach 1919-20 naczelnik wydziału w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, Alfred Rundo w latach 1937-39 kierownik Instytutu Hydrograficznego Ministerstwa Komunikacji, Wiktor Skiwski — do 1939 roku naczelnik wydziału w MSZ, Henryk Tennenbaum w latach 1920-25 dyrektor departamentu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, Franciszek Wiedeń w latach 1936-39 dyrektor departamentu w Ministerstwie Komunikacji, Herman Wiesenberg — generalny inspektor Ministerstwa Skarbu, Helena Winawer — do 1932 roku w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej;

— Hipolit Gliwic (Gliwitz) był w latach 1928-30 wicemarszałkiem Senatu; dyplomatami byli: Jerzy Adamkiewicz, Szymon Askenazy, Karol Bader, Hipolit Gliwic, Leon Goldstand, Ignacy Matuszewski, Anatol Muhlstein, Władysław Neuman, Karol Poznański, Rudolf Rathaus, Franciszek Sokół, Leon Berenson był w latach 1920-23 radcą prawnym poselstwa polskiego w Waszyngtonie;

— Wojsko Polskie: gen. Jakub Krzemieński był do 1930 roku prezesem Najwyższego Sądu Wojskowego, a w latach 19.30-39 prezesem Najwyższej Izby Kontroli; generałami Wojska Polskiego byli Bernard Mond, Juliusz Zulauf i Wilhelm Ruckeman; Mieczysław Birnbaum był szefem wydziału politycznego II Oddziału Ministerstwa Spraw Wojskowych, płk-lekarz Mieczysław Kowalski był podczas kampanii 1939 roku szefem służby zdrowia 10 Dywizji Piechoty, płk Feliks (Efraim) Kwiatek był szefem sztabu Dowództwa Okręgu Korpusu X w Przemysłu i następnie dowódcą 19. Dywizji Piechoty we Lwowie, Maksymilian Landau był pułkownikiem WP i brał udział w przygotowaniu zamachu majowego przez marsz. Józefa Piłsudskiego w 1926 roku Edmund Rosenhauch był w latach 1918-35 lekarzem-pułkownikiem WP;

— Policja Polska: jedną z czołowych postaci w Komendzie Głównej Policji Państwowej od chwili jej założenia był insp. Ignacy Koral; nadinspektorem, czyli prawą reką komendanta głównego Policji Państwowej był do 1939 roku dr Leon Nagler, a Żydzi stanowili 7% kadry oficerskiej Policji Państwowej (Adam Hempel, Pogrobowcy klęski, Warszawa 1990);

— Emil Rappaport był w latach 1924-32 sekretarzem generalnym Komisji Kodyfikacyjnej RP, a jej członkami prof Maurycy Allerhand i Henryk Etłinger; Jakub Krzemieński był w latach 1930-39 prezesem Najwyższej Izby Kontroli; Włodzimierz Orski był w latach 1924-34 prezesem Najwyższego Trybunału Administracyjnego;

 — w sądownictwie np.: Maurycy Karniol był w latach 1926-30 sędzią powiatowym w Drohobyczu i od 1930 do 1931 roku podprokuratorem Sądu Okręgowego w Piotrkowie i w Częstochowie, Jan Jakub Litauer był sedzią Sądu Najwyższego, Stanisław Lubodziecki-Libkind był w latach 1931-39 prokuratorem Sądu Najwyższego, Artur Miller był także prokuratorem Sądu Najwyższego;

— Ignacy Wienfeid był w latach 1922-24 wicedyrektorem Głównego Urzędu Statystycznego; Jan Hołyński był wiceprezesem Komisji Kontroli Długów Państwa, Alfred Lauterbach był w latach 1928-37 dyrektorem Państwowych Zbiorów Sztuki, Ignacy Matuszewski był w latach 1932-36 redaktorem rządowej „Gazety Polskiej", Anatol Minkowski byt w latach 1937-39 dyrektorem Polskiego Instytutu Rozrachunkowego, Stanisław Muszkat był do 1939 roku wicedyrektorem Głównego Urzędu Miar, Ludwik Rajchman był w 1926 roku założycielem Państwowej Szkoły Higieny w Warszawie;

— banki państwowe: Henryk Gruber był do 1939 roku prezesem Pocztowej Kasy Oszczędności (PKO) i Banku PKO; Piotr Minkowski był zastępcą dyrektora Banku Gospodarstwa Krajowego; Marcin Szarski był prezesem rady Banku Polskiego;

— Stefan Drzewicki (Bernard Mandelbaum) był w latach 1934-36 wiceprezesem Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego, Mieczysław Ettinger był sekretarzem Naczelnej Rady Adwokackiej, Stefan Groitern byt w latach 1932-35 wiceprezesem Związku Dziennikarzy RP, Henryk Konie byt w latach 1919-32 prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej, Bolesław Leśmian (Lesman) był od 1933 do 1939 roku członkiem Polskiej Akademii Literatury, Mieczysław Maplicki był prezydentem Krakowa, Józef Sare był wiceprezydentem Krakowa;

— czołowymi działaczami politycznymi w Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS) byli m.in: Herman Diamand, Daniel Gross, Herman Lieberman, Feliks Perl, Adam Pragier, Eugenia Pragier;

— czołowymi działaczami w Narodowej Demokracji (endecji) byli: Rudolf Gali (oboje rodzice byli Żydami) - w latach 1919-22 poseł na Sejm Ustawodawczy RP, Stanisław Stroński (matka z domu Lewi była wyznania mojżeszowego) - czołowy publicysta pism narodowych i w latach 1930-35 poseł na Sejm, Wojciech Wasiutyński (matka była córką neofity, malarza Józefa Buchbindera); od 1928 do 1933 roku działacz Obozu Wielkiej Polski, w roku 1934 działacz Obozu Narodowo-Radykalnego, a w latach 1935-38 jeden z przywódców Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga" i kierownik propagandy. Po zerwaniu z „Falangą" zrewidował wiele swoich dotychczasowych zapatrywań i był działaczem Stronnictwa Narodowego; jeden z czołowych dziennikarzy i publicystów skrajnie prawicowych w międzywojennej Polsce: w latach 1930-37 redaktor „Akademika Polskiego", od 1933 do 1934 roku kierownik działu krajowego dziennika „ABC", w latach 1935-37 sekretarz redakcji tygodnika „Prosto z mostu", redaktor „Ruchu Młodych" (1935), dziennika „Jutro" (1936-37), „Wielkiej Polski", „Szczerbca" (1939), współpracownik „Gazety Warszawskiej" i „Wieczoru Warszawskiego".

— Obóz Narodowo-Radykalny (ONR): Stanisław Piasecki (matka Gizela z domu Silberfeld, córka  Izraela i Szajndli z Austerweilów, była Żydówką, która przeszła na katolicyzm); od 1930 roku w Warszawie związany ze Stronnictwem Narodowo-Demokratycznym, następnie z Obozem Narodowo-Radykalnym; w latach 1930-35 współpracownik dziennika „ABC" i „Wieczoru Warszawskiego", w latach 1935-39 założyciel i redaktor tygodnika społeczno-kulturalnego „Prosto z mostu".

— Na każdym polskim państwowym uniwersytecie i w wielu innych uczelniach i instytucjach  naukowych profesorami lub docentami byli Polacy pochodzenia żydowskiego lub Żydzi, jak np.:

Ignacy Abramowicz, Maurycy Allerhand, Maurycy Altenberg, Szymon Askenazy, Herman Auerbach, Marian Auerbach, Majer Bałaban, Adolf Beck, Leon Biegeleisen, Ludwik Bruner, Leopold Caro, Leon Chwistek, Samuel Dickstein, Ludwik Ehrlich, Marian Eiger, Filip Eisenberg, Aleksander Elkner, Henryk Elzenberg, Feliks Erbrich, Adam Ettinger, Józef Feldman, Ludwik Finkel, Wilhelm Friedberg, Zygmunt Fuchs, Hipolit Gliwic, Tadeusz Grodyński, Leon Gruder, Alfred Halban, Henryk Halban, Leon Halban, Marceli Handelsman, leodor Heryng, Aleksander Hertz,Tadeusz Hilarowicz, Ludwik Hirszfeid, Henryk Hirszfinkel, Roman Ingarden, Marian Mojżesz Jacob, Juliusz Kleiner, Henryk Kuna, Kazimierz Kurnatowski, Jan Hilary Lachs, Ludwik Landau, Adolf Lindanbaum, Stanisław Loria, Joachim Metallmann, Władysław Natanson, Marian Nunberg, Wiktor Orlicki (Nusbaum), Jakub Parnas, Eleonora Reicher, Michał Reicher, Henryk Reinhold, Karolina Reisowa, Józef W. Reiss, Maksymilian Rose, Alfred Rosenblatt, Izaak Rosenzweig, Jakub Rostowski (Rothfeid), Zygmunt Rozen, Stanisław Saks, Julian Schauer, Mojżesz Schorr, Marian Serejski, Piotr Słonimski, Stefan Srebrny, Hugo Steinhaus, Leon Sternbach, Stanisław Stroński, Rafał Taubenschlag, Izaak Wajnberg, Ignacy Weinfeid, Ludwik Wertenstein, Zygmunt Zalcwasser, Juliusz Zweibaum, Ferdynand Zweig.

Także Polacy żydowskiego pochodzenia lub wyznania mojżeszowego pochodzący z Ziemi Drohobyckiej wysoko zaszli w życiu społeczno-polityczno-kulturalnym Polski, l tak, dla przykładu drohobyczanin Herman Wiesenberg (1876— po 1939) będąc skarbowcem, był w latach 1917-18 pracownikiem Departamentu Skarbu Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego; 1 XI 1918 roku został delegowany przez Radę Regencyjną Królestwa Polskiego do przejęcia austriackich urzędów skarbowych w Królestwie Polskim; od 7 do 17 XI 1918 roku był zastępcą ministra skarbu w polskim Rządzie Ludowym w Lublinie Ignacego Daszyńskiego; następnie organizował skarbowość polską na terenach byłej okupacji niemieckiej i był do 1939 roku generalnym inspektorem Ministerstwa Skarbu, opracował szereg projektów ustaw sejmowych z dziedziny podatków bezpośrednich. Jego brat Leon Wiesenberg (1873- po 1939) był literatem tworzącym w jezyku polskim;

w latach 1914-15 był członkiem Polskiego Towarzystwa Demokratycznego, a po wojnie długoletnim współpracownikiem „Nowej Reformy" i „Głosu Narodu" w Krakowie, gdzie mieszkał. Herman Lieberman (1870-1941), również drohobyczanin, był czołowym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS) i ministrem rządu polskiego. Profesorami uniwersytetów byli: filolog klasyczny Leon Sternbach (1864-1940) i geolog i paleontolog Wilhelm Friedberg (1873-1941). W literaturze polskiej zaznaczyli się: pisarz Bruno Schulz (1892-1942), literat Leon Wiesenberg (1873— po 1939) i poeta Juliusz Wit (1901-1942) - wszyscy z Drohobycza.

lnną sprawą jest, że Polacy starali się nie dopuszczać do współrządzenia Polską ludzi, którzy nie uważali się za Polaków, a Polski za swoją ojczyznę, którzy źle mówili po polsku (co było nagminne wśród polskich Żydów !). To jednak jest całkiem naturalne i zrozumiałe. Jak człowiek nie władający dobrze językiem polskim mógł zostać np. nauczycielem w polskiej szkole czy być urzędnikiem w polskim urzędzie?

To nie Polacy byli głównymi winowajcami zaognionych stosunków polsko-żydowskich w okresie międzywojennym. Byli nimi często sami Żydzi!

Stosunek Polaków do Żydów przez wieki był pozytywny, czemu nie mogą zaprzeczyć uczciwi historycy żydowscy. Sam fakt, że w XVIII wieku mieszkało w Polsce aż 70% Żydów europejskich mówi za siebie. To na ziemiach polskich kwitła żydowska wiara, kultura i literatura. Bez tego, bez tej pomocy ze strony Polaków, nie wiadomo jak wyglądałby dzisiaj naród żydowski.

Henryk Grynberg i większość Żydów - przez ignorancję - utrzymuje, że w międzywojennej Polsce Żydzi byli dyskryminowani w szkolnictwie wyższym (przypominam: na polskich wyższych uczelniach w 1931 roku Żydzi stanowili 14,8% ogółu studentów, podczas gdy stanowili 9,8% ludności kraju). Sytuacja ta uległa diametralnej zmianie po roku 1939, gdy Kresy Wschodnie RP znalazły się pod okupacją sowiecką. Wówczas liczba studentów według narodowości przedstawiała się następująco: Uniwersytet - na 1.617 studentów było 362 Polaków (22,4%), 540 Ukraińców (33,4%) i 715 Żydów (44,2%); Politechnika Lwowska - 2.058 studentów: 547 Polaków (26,6%), 345 Ukraińców (16,7%) i 1.166 Żydów (56,7%); Instytut Medyczny - 1.400 studentów: 375 Polaków (26,8%), 433 Ukraińców (30,9%) i 592 Żydów (42,3%); Instytut Weterynarii - 566 studentów: 303 Polaków (53,5%), 192 Ukraińców (39,9%) i 71 Żydów (12,5%); Instytut Pedagogiczny - 558 studentów: 88 Polaków (15,7%), 184 Ukraińców (33%) i 286 Żydów (51,3%); Akademia Handlowa - 1.470 studentów: 94 Polaków (6,4%), 81 Ukraińców (5,5%) i 1.295 Żydów (88,1%). Dane te są podane w pracy Zbysława Popławskiego Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844-1945 (Ossolineum, Wrocław 1992).

Tymczasem w sowieckiej Galicji Wschodniej, zwanej teraz Zachodnią Ukrainą, wśród tamtejszej ludności było wówczas ok. 50-55% Ukraińców, 35-40% Polaków i 10% Żydów. Czy zatem nowa sytuacja narodowościowa na sowieckich uczelniach Lwowa była sprawiedliwa i nikogo nie dyskryminowała?

Z powyższej statystyki jasno wynika komu służyło przyuczenie Małopolski Wschodniej do Związku Sowieckiego. Wielu Żydów nie zawiodło Stalina. 

W „Polish Kurier" (nr 136, kwiecień-maj 1999) czytamy: „Poproszony o ocenę roku 1968 w Polsce, Henryk Grynberg powiedział, że był to rok upadku kultury politycznej, ale także wielki cios dla kultury w ogóle, ponieważ niszczono wtedy inteligencję, a żydowską w szczególności, zmuszając tysiqce ludzi do emigracji, ludzi, którzy nie mieli żadnych innych powodów (poza tym, że byli Żydami), by emigrować".

Według Jerzego Poksińskiego (Pomarcowa emigracja, 1991) z Polski wyjechało w latach 1968-69 11.185 Żydów, w tym m.in. 18 wysokich rangą działaczy partyjnych i 729 aparatczyków partyjnych, w tym były minister (Fryderyk Topolski), kilku byłych wiceministrów; 28 dyplomatów i pracowników MSZ; 176 pracowników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i byłego Urzędu Bezpieczeństwa (UB); 55 oficerów (głównie politycznych) Ludowego Wojska Polskiego; 200 dziennikarzy, w tym 15 redaktorów naczelnych; 61 dziennikarzy i wysokich urzędników Polskiego Radia i telewizji; 26 ludzi, w tym reżyserzy filmowi, związanych z Kinem Polskim; 25 profesorów, 27 docentów i 217 innych akademików wyższych uczelni; 4 profesorów, 13 docentów i 258 innych pracowników instytutów naukowych, jak np. PAN; 91 artystów; 9 pisarzy; 364 doktorów i 944 studentów wyższych uczelni. |

Z 9 pisarzy żydowskich, którzy wówczas wyjechali, żaden, nie był znany. Juliusz Katz-Suchy  (1912-1971) został profesorem, nie mając nawet doktoratu (Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, t. 3, Warszawa 1992).

Jawną kpiną ze strony Grynberga jest natomiast przypuszczenie, że krzywda spotkała żydowskich partyjniaków komunistycznych i ubowców, którzy w latach 1968-69 wyemigrowali z Połski. Niech pan Grynberg nam powie, czy Polacy powinni płakać czy cieszyć się, że w 1969 roku wyjechał z Polski do Izraela pochodzący z Drohobycza Oskar Szyja Karliner (1907-1988).

Z jego biogramu zamieszczonego w Słowniku biograficznym działaczy polskiego ruchu robotniczego (t. 3, Warszawa 1992) dowiadujemy się, że był synem kupca Chaima z Drohobycza. Tam ukończył gimnazjum (polskie czy żydowskie?) i tam od 1924 roku był działaczem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która dążyła do oderwania od Polski Małopolski (Galicji) Wschodniej. W 1932 roku został skazany na 6 lat wiezienia za szpiegostwo na rzecz Związku Sowieckiego podczas służby wojskowej. Wysługiwał się władzom sowieckim podczas okupacji Drohobycza w latach 1939-41. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 roku uciekł do Związku Sowieckiego, nie myśląc walczyć z hitleryzmem.

W okresie międzywojennym walczył o oderwanie Drohobycza od Polski, tymczasem kiedy Stalin w 1944 roku przyłączył Drohobycz do Związku Sowieckiego, Karliner, zamiast osiąść w tym mieście i budować komunizm, raptownie poczuł się Polakiem, i wyjechał do Polski, tj. na terytoria zajęte przez Armię Czerwoną, na których przystąpiono do organizowania komunistycznej władzy Człowiek, który co prawda w 1926 rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale ich nie ukończył, gdyż w 1932 roku relegowano go z uczelni za działalność komunistyczną (później pokazywał dyplom magistra prawa, który rzekomo otrzymał w 1952 roku na Uniwersytecie Warszawskim, ale w aktach uczelni brak danych o odbywaniu studiów!) został „oficerem śledczym w prokuraturze II Armii, potem 1. Okr. Wojskowego; rozkazem Naczelnego Dowództwa z 31 XII 1945 roku awansowany do stopnia majora. Od marca 1946 roku kierował Rejonową Prokuraturą Wojskową w Poznaniu, następnie w Krakowie. Był jednym z oskarżycieli w procesie przeciw kierownictwu Polskiej Partii Socjalistycznej - Wolnosć-Równość-Niepodległość, który odbywał się od 5 do 15 XI 1948 roku w Warszawie. W listopadzie 1949 roku mianowany l zastępcą prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego (NSW), od 1953 roku pracował w Generalnej Prokuraturze Wojskowej, w marcu 1954 roku powołany na szefa Zarządu Sądownictwa Wojskowego. Z jego udziałem były ferowane niemal wszystkie wyroki śmierci na oficerów, był autorem uzasadnienia wyroku w procesie gen. S. Tatara. Powołana w 1956 roku Komisja do zbadania odpowiedzialności byłych pracowników Głównego Zarządu Informacji, Naczelnej Prokuratury Wojskowej i NSW ustaliła, że Karliner ponosi odpowiedzialność m.in. za: wprowadzenie praktyki przedłużania aresztów, zapoczątkowanie w NSW, bezzasadnego zaostrzenia represji karnej i wyrokowanie na podstawie niepewnych dowodów, wywieranie nacisku na wyrokujący sąd w kierunku skazania na określone wysokie kary (wg sugestii organów bezpieczeństwa jak również z własnej inicjatywy) oraz za nastawienie sądów wojskowych na jak najdalej idącą uległość wobec żądań organów śledczych i prokuratury, z pogwałceniem prawa oskarżonych do obrony W Związku z powyższymi ustaleniami Komisja wnioskowała w odniesieniu do niego: degradacje' do stopnia majora rezerwy, zakaz pracy w wymiarze sprawiedliwości na 5 lat, zakaz wyjazdu z kraju i piastowania kierowniczych stanowisk, tymczasem Karliner 13 XII 1956 roku został zdemobilizowany w stopniu pułkownika, w 1957 roku objął stanowisko dyrektora Zespołu Współpracy Międzynarodowej w Biurze Pełnomocnika Rządu d/s Wykorzystania Energii Jądrowej. Dopiero w 1968 roku stracił to stanowisko i został wydalony z PZPR, co skłoniło go do złożenia podania o wyjazd z Polski. Otrzymał je. Tymczasem w każdym demokratycznym państwie tak wielki bandyta stanąłby przed sądem i zawisłby na szubienicy lub gniłby w wiezieniu do końca życia. Ratowało go żydowskie pochodzenie. Dzisiaj przemilcza się zbrodnie jego i jemu podobnych. Zbrodnie popełnione na narodzie polskim. Często przemilcza się je tylko dlatego, że dokonał ich Żyd.

Trzeba wiedzieć, że Karliner wcale nie był wyjątkiem. Oto inni: stalinowiec Bronisław Baczko, którego dygnitarz partyjny pochodzenia żydowskiego Roman Werfel nazwał „straszliwym terrorystą": Adam Bromberg, który zsowietyzował Państwowe Wydawnictwo Naukowe (PWN); Włodzimierz Brus, który w 1967 roku określił bezzasadnie ówczesnego prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego jako „przywódcę najbardziej reakcyjnego episkopatu w Europie"; ]ózef Kapliński (właść, nazw. Izrael Kapłan), który jako delegat na l Zjazd PPR w grudniu 1945 roku domagał się usunięcia z wszystkich stanowisk administracji terenowej nie-komunistów; Juliusz Katz-Suchy, o którym, jako dyrektorze Instytutu Spraw Międzynarodowych, zbiegły na Zachód prof. Marek Korowicz pisał w książce "W Polsce pod sowieckim jarzmem" (Londyn 1955): „Poczynał sobie ze starszymi profesorami i innymi pracownikami naukowymi w sposób tak arogancki i bezczelny, że wkrótce zdobył sobie ogólną ich pogardę i obrzydzenie. Uczucia swoje musieliśmy jednak tłumić, przecież żyliśmy w niewoli, a Katz-Suchy miał za sobą Urząd Bezpieczeństwa. Stykanie się z nim i słuchanie ohydnego głosu było istną męką... Gdy mówi spokojnie polszczyzna znośna, ale gdy się podniecił, pożal się Boże. Gdy bez czytania przemawia w dyskusji, ustawicznie wykazuje brak wykształcenia, nawet średniego, niemniej jest "profesorem SGSZ"  i używa tytułu doktorskiego..."; Leszek Kołakowski, który w okresie stalinowskim należał do grona filozofów marksistowskich zajadle atakujących filozofię nie-marksistowskq, szczególnie katolicką;

]ózef (Szyja) Krakowski, po wojnie bandyta z UB, a od 1957 roku szef produkcji zespołu „Kamera" w Państwowym Przedsiębiorstwie „Film Polski", który 9 II 1959 roku, decyzją Zespołu Orzekającego CKKP PZPR, został ukarany naganą z ostrzeżeniem m.in. za wykorzystywanie stanowiska służbowego w celu osiągnięcia osobistych korzyści, kumoterską politykę kadrową (faworyzującą osoby pochodzenia żydowskiego) i brak nadzoru nad gospodarką podległych przedsiębiorstw (SDzPRR); Zygmunt Kratko, który tak gorliwie kierował akcją skupu (czytaj kradzieży) zboża od chłopów na terenie województwa białostockiego, że doszło aż do buntu chłopów Zmusiło to Sekretariat Biura Politycznego KC PZPR do udzielenia mu nagany za „tolerowanie niewłaściwych metod" podczas skupu (SDzPRR); Samuel Sandler, stalinowski historyk literatury polskiej, autor osławionego Wstępu do stalinowskiego wydania Potopu Henryka Sienkiewicza w 1953 roku; Kalman Segal — „mierny ale wierny" partii literat; Dawid Sfard — komunistyczny pisarz żydowski, tworzący w języku jidysz; Arnold Słucki — socrealistyczny literat; Adam Taran — autor takich socrealistycznych kiczów jak: Zwykła sprawa, Zebranie w Piotrkowicach, Ortega, Stajnia Augiasza, Eda Werfel — publicystka komunistycznej "Trybuny Ludu", lub tacy bandyci  z Urzędu Bezpieczeństwa (UB) jak m.in.: płk Maksymilian Darewski; płk Józef Jurkowski — morderca Polaków w Bydgoszczy (1945-48), Gdańsku (1948-50) i Katowicach (1951-55); płk Józef Kratko — morderca Polaków w Katowicach (1945-47); ppłk Marian Stecki; ppłk Stefan Tewel, ppłk Henryk Zamorski czy Helena Wolińska — bandytka w stopniu pułkownika, która w okresie stalinowskim była zastępcą Naczelnego Prokuratora Wojskowego (trzęsła ówczesną Prokuraturą). Odpowiedzialna za wiele morderstw politycznych, m.in. spreparowała „dowody" winy generała Armii Krajowej Emila Fieldorfa „Nila" i doprowadziła do jego śmierci, za co dzisiaj jest ścigana przez polską prokuraturę.

Na osobną uwagę zasługuje Adam Kornecki (Dawid Kornhaendler) (1917-1986). Był działaczem komunistycznym w przedwojennej Polsce, a podczas wojny w szeregach Armii Czerwonej bronił Kraju Rad. Zaraz po wojnie został szefem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach. Prawdopodobnie przygotowywał i współodpowiadał za tzw. kielecki pogrom Żydów z 4 lipca 1946 roku. W latach 1946-48 pełnił stanowisko szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu, a od 1948 do 1949 roku we Wrocławiu. W latach 1950-52 był attache wojskowym w Sztokholmie, skąd odwołano go za brak dyscypliny Zachowanie jego potępił Oficerski Sąd Honorowy przed którym stanął (Jerzy Fronczak), a w 1953 roku został zwolniony z wojska. Został wówczas wicedyrektorem Zarządu Okręgu Poczt i Telegrafów w Szczecinie, w latach 1953-57 był zastępcą dyrektora fabryki traktorów w Ursusie. Od II 1957 do VII 1958 roku ponownie w WP w randze podpułkownika. l tym razem lekceważył sobie dyscyplinę wojskowa. 3 V 1958 roku Komitet PZPR Jednostki Wojskowej ukarał go naganą z ostrzeżeniem „za brak dyscypliny i poczucia odpowiedzialności, systematyczne lekceważenie rozkazów i poleceń przełożonych". Jednak Komisja Kontroli Partyjnej LWP 9 VII 1958 roku uchyliła tę karę, biorąc pod uwagę jego zasługi w walce o komunistyczną Polskę oraz jego długą przynależność do partii, udzielając mu jedynie upomnienia. Niemniej 10 VII 1958 roku został zwolniony z wojska. Pracował w Polskich Liniach Oceanicznych w Gdyni, a w latach 1960-62 był starszym inspektorem w Ministerstwie żeglugi, zgodnie z zasadą że dla Żydów i partyjniaków wszystkie stanowiska były do wzięcia. Po wydarzeniach marcowych 1968 roku został wydalony z PZPR i otrzymał zgodę na wyjazd emigracyjny do Izraela. Po wyjeździe z Polski, ten wróg Polaków oskarżał nie tylko gen. Moczara w audycjach Radia Wolna Europa, ale także Polskę i Polaków, przedstawiając się jako niewinna ofiara polskiego antysemityzmu. Nawiązał także współpracę z paryską „Kulturą".

Czy wyjazd z polski takich osób rzeczywiście był tragedią i stratą dla narodu polskiego? Marzec 1968 roku nie był tragedią narodu polskiego, lecz komunistycznych kacyków żydowskiego pochodzenia. W historii Polski wydarzenie to (walka wewnętrzna w znienawidzonej powszechnie partii komunistycznej) jest mało znaczące. Ileż prawdy było w tej oto cynicznej wypowiedzi jednego z wysoko postawionych Żydów w Łodzi zaraz po wojnie: „Dużo nas zginęło, to prawda, ale tych co zostali wystarczy, aby wami (Polakami) rządzić" (Problem antysemityzmu, „Kultura" nr 1-2/1957, Paryż). Rządy ich były wyjątkowo krwawe i antypolskie !

 

WYDAWNICTWO von borowiecky

01 - 231 WARSZAWA, ul.Płocka 8/132

tel/fax (0-22) 631-43-93

tel. (0-22) 675-36-81 lub 0501-102-977

e-mail: ksiegarnia@vb.com.pl

www.vb.com.pl