POPRZEDNIA STRONA

Odpowiedź  "Dziennikowi Polskiemu"

 Tekst  artykułu  Jędrzeja Giertycha zamieszczonego w 1975 roku w "Myśli Polskiej" i udostępnionego dzięki uprzejmości prof. Macieja Giertycha.

 

Do Redaktora:

„Myśli Polskiej" w Londynie.

Szanowny Panie Redaktorze !

Nie mam zwyczaju pisywać do londyńskiego „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza" i dlatego zwracam się do Pana z prośbą o łaskawe umieszczenie na swoich poczytnych łamach repliki na atak tegoż "Dziennika" przeciwko wydanej moim staraniem i z moją przedmową, pośmiertnej pracy Feliksa Konecznego „Cywilizacja żydowska", która ukazała się, razem z podobną jego pracą „Cywilizacja bizantyńska", a stanowi dalszy ciąg i częściowe rozwinięcie jego przedwojennego dzieła „O wielkości cywilizacji" (znanego także w angielskim przekładzie jako „On the Plurality of Civilisations").

„Dziennik Polski", piórem Józefa Lichtena, w artykule pt. „ 'Judeopolonia' czyli  'o zażydzonym hitleryzmie' ", wystąpił w dniu dzisiejszym (27 września) z oskarżeniem, że dzieło Konecznego jest przejawem antysemityzmu i że to „wstyd", że zostało wydane. Nie zamierzam bronić ani Konecznego, ani jego tez i argumentacji. Znakomity uczony najlepiej się broni sam, treścią swej rzeczowej, gruntownie udokumentowanej, bezstronnej i sprawiedliwej książki. Wartość ataków „Dziennika" na nią i poziom tych ataków najlepiej oceni ten, kto ją sam przeczyta i poszczególne twierdzenia autora z ich przedstawieniem przez „Dziennik" porówna. Natomiast pragnę wystąpić w obronie własnej; mianowicie w obronie tego, co napisałem w swej przedmowie : 

l) „Dziennik" atakuje mnie za, to, że stwierdziłem, iż Koneczny nie omówił w swej książce sprawy zagłady Żydów polskich w latach końcowych drugiej wojny światowej, i że wyjaśniam, dlaczego się to stało. "Kpi czy o drogę pyta" — pisze publicysta „Dziennika" pod moim adresem. Uważa on, że Koneczny powinien był tę sprawę w swej książce omówić i wykpiwa moje tłumaczenie. Stwierdzam, że książka Konecznego nie jest historią narodu żydowskiego, ale dziełem o cywilizacji żydowskiej. Sam fakt wymordowania Żydów przez Hitlera do tematu tej książki nie należy. Należałyby do niej takie sprawy, jak ustosunkowanie się Żydów do dokonywanej na nich rzezi, ich opór lub bierność, ich sposób ratowania się przed nią, lub poddawania się jej. Do tego Koneczny nie mógł mieć materiałów. Ukończył on swoją książkę w roku 1943 (miał wtedy 81 lat), gdy rzeź Żydów, zaczęta na wielką skalę w roku 1942, była dopiero w toku. Porobił do tej książki kilka dopisków w roku 1945 (miał wtedy lat 83). Umarł w roku 1949, mając lat 87. Nie można go za to winić, że tego tematu nie poruszył. I nie sądzę, bym popełnił coś niewłaściwego, stwierdzając to.

2) „Dziennik" atakuje mnie za to, że wśród spraw, których Koneczny w swej książce nie omówił (bo nie mógł), wymieniłem takie, „które nie wydarzyły się nigdy", a mianowicie wspomniałem „o zamiarze skoncentrowania Żydów środkowoeuropejskich w Lubelszczyźnie i  'powołania tam do życia żydowskiego państewka'. (...). Nie pisał o tej sprawie, gdyż nigdy nie istniała". To już nie jest sprawa Konecznego, ale moja. I dlatego pozwolę sobie zająć się nią nieco obszerniej. Duży to temat, wymagający książki, a nie artykułu. Ograniczę, się, tytułem repliki, tylko do dwóch punktów:

Pierwszym punktem niech będzie powołanie się na mapy Europy w książkach angielskich, pisanych przez Anglików lub Żydów, a wydanych po części jeszcze w czasie trwania wojny, a po części już po jej zakończeniu, na których oznaczone są granice tego przyszłego żydowskiego państewka w Lubelszczyźnie. Książek tych zacytuję trzy: Bernard Newman „The New Europe", Londyn 1942 (Robert Hale Ltd.), mapa, na str. 82, Lubelszczyzna oznaczona jako „Jewish Reserve". Gerald Reitlinger „The Final Solution"., Londyn 1953, (Vallentine, Mitchell), mapa na str. 41, Lubelszczyzna oznaczona jako ,,Lublinland Jewish Reserve". Martin Gilbert „The European Powers 1900—1945", Londyn 1965 (Weidenfeld and Nicolson), mapa na str. 256, Lubelszczyzna oznaczona jako „Lublinland - Proposed Jewish Autonomous Area".

Jako punkt drugi pozwolę sobie przytoczyć garść cytat z książki wybitnego żydowskiego polityka, Włodzimierza Żabotyńskiego, wydanej w roku 1940 w Londynie. (V.Jabotinsky „The Jewish War Front" George Allen & Unwin Ltd.). Powtarzam: tylko garść. Radbym zacytować z tej książki dużo więcej, ale nie starczy na to miejsca. Dla uniknięcia oskarżenia, że nie tłumaczę ściśle, podam te cytaty w oryginale angielskim. Niektóre punkty podkreślę (wszystkie podkreślenia są moje). Zwracam uwagę, że książka pisana jest bardzo dyplomatycznie. Wiele rzeczy podanych jest w niej tylko między wierszami. Niektóre myśli wypowiedziane są nie na odpowiedzialność autora; autor się formalnie od nich odżegnuje, choć czuje się wyraźnie, że to tylko dla formy. Ale książka jest jednak dostatecznie w swej treści wyraźna, by można było zrozumieć, o co w niej chodzi. Zacznę od rzeczy najważniejszej. Źabotyński pisze:

"It is apparently the intention of the Nazi government to carve out a district around the city of Lublin (...) and to use it for the compulsory settlement of Jews. There is some method in this choice: the Lublin province had the highest percentage of Jews among all provinces of Poland - 42.9% in the towns, 6% in villages, 13% in all. A beginning has already been made in respect of the transportation of Jews to this district. (...) It is not yet known whether the reservation is intended for all the Jews under the Control of Germany or only for certain sections or categories. (...) It is (...) quite possible that the Lublin reservation scheme may be abandoned, or that it may d e v e l o p into something big, or may stop in the middłe of this development. What the maximum of this development (if attainable) would be may be gauged from the following computation recently made by the MANCHESTER GUARDIAN. 'The Nazis', that newspaper says, ' have not indeed revealed how big the reserve is going to be. If one generousły assumes that it covers the whole of the Lublin voivodship it will have an area of 13,000 (?) square miles. Its present population is 2,464,600, of whom 259,500 are Jews. The Jews will stay, but the other inhabitants will have to leave for the Remainder State, for Germany, or for Russia. (...) In their place it is planned to send (...) Jews. (...) In all, this province (...) would have to support over 3,000,000 people' . One thing is clear: in making any forecasts of the future of Poland's Jewish problem, the contingency must be very seriousły taken into account that   there  may be found to exist, at the moment of restoration,an area of some importance to which hundreds of thousands of Jews have been transported from other parts of  Poland. (...) What to do with these Jews ? Logically, the reincorporation of the Lublin district into a democratic Poland where all enjoy equal rights can only mean that those hundreds of thousands of Jews would be free to disperse from the congested area and return to their former towns. (...) The correct application of this logical course would, however; threaten at once to upset the balance of economic interests." (Str. 80—83).

Źabotyński uważa, że Żydzi powinni wyjść z tej wojny jako zwycięzcy i uzyskać zaspokojenie swoich narodowych celów:  

"In this war the Jewish people should count as one of the Allied nations". (Str. 14). "This is the Jews' war as much as Britain's, France and Poland's". (Str. 239). "The Jewish war demands are: (...) The Jewish State as a war aim of the Allies". (Str. 237). "Our claim is for the full status of an Allied nation". (Str. 226).

Gdzie to państwo ma być?

"The war is against Germany. Wherever the area for a Jewish State may be reserved,   i n   P a l e s t i n e    o r    e l s e w h e r e, it certainly will not be on any soil now held by Germany." (Str. 124). "The essential and vital interest of the Jewish masses in the Zone of Distress (tj. w Polsce — przyp. J. G.) (...) demand the recognition of two principles: (...) The second principle is this: The territorial concentration of Jewish emigrants, and above all, no encouragement of their further dispersion as minorities among other peoples. (...) Any sane observer (...) will realize that the only sound policy is to look for some way of allowing these emigrants to create a homeland of their own. Theoretically speaking, there might be one homeland for all,   o r   s e v e r a l    h o m e l a n d s.   (...) A homeland for the Jews means a land where they would dwell only among Jews, or would at least constitute a majority. (...) Perhaps this does not necessarily imply full political independence; but it certainly implies a very considerable degree of internal sovereignty; above all, it implies the reservation for this purpose of a sufficiently extensive area (or, in theory, s e v e r a l    e x t e n s i v e    a r e a s ) ". (Str. 1.26—127).

Jak miałoby być dokonane utworzenie takiego żydowskiego państwa, czy tez żydowskich państw?

"A solid evacuation policy should reckon with an eventual 'ceiling' of some five million Jewish migrants within the ten to fifteen years following the war: and that the first million, taken from all the countries of the Zone, will have to be evacuated at once, at what the Germans would call 'lightning' speed, by the same methods and at the same tempo which a modern army would appły to the transport of  fifty divisions to a remote theatre of war"... (117—118). "Max Nordau's projects were concerned with Palestine only; so, in their true intentions, are the suggestions of the present writer; but for the sake of  formal convenience, the following outline may be expressed in terms applicable to any 'suitable area' , provided the area is to become the Jewish State and to absorb the   great   exodus. Adapted to present conditions, the Max Nordau Plan can be summarized as follows:

l. The whole exodus to take about ten years. 2. The first million settlers to be transferred within the first year or less. 3. All planning- to be done during- the war, so that work can start on the morrow of the peace conference". (Str. 188—189). "The actual transportation of the First Million to the Country of Settlement shall begin within the shortest possible interval after the close of hostilities". (Str. 190).

Że ten żydowski program utworzenia „kraju" czy też „krajów osiedlenia", ogłoszony w roku 1940, gdy Polska leżała powalona i bezsilna, nie dotyczył tylko Palestyny, dowodzą także i wzmianki następujące:

"A peace treaty cannot be effective (...) unless it excises the malignant ulcers which would prevent any real recovery. One such ulcer is the Jewish tragedy of East-Central Europę. It is impossible to imagine even a beginning of universal restoration unless that is removed. This operation is a war aim in the fullest sense of the term". (Str. 28). "The ghetto of East-Central Europę was doomed from the old. No government, no regime, no angel or devil could have transformed it into anything even remotely approaching a normal homeland. It is now utterly impossible to restore it as such". (Str. 57). "Mass evacuation is the only remedy for the cancer of Jewish distress". (Str. 115). "It is useless to urge the Polish Government in exile to declare that a restored Poland can really enact, not on paper but in facts of social life, a regime of equal opportunity for a Polish Jewry 'restored' in its former millions. (...) There will be no equal rights, and no healthy social life generally, in the whole of East-Central Europę so long as these Jewish masses are not given a full and honourable opportunity to abandon all these positions which they have irretrievably lost ; and if that means the overwhelming majority of their former positions, the fact cannot be helped". (Str. 86—87).

Może jeszcze jedna interesująca cytata. Odbyła się "the second 'refugee' conference — at Washington m October 1939. Here again Mr. Roosevelt was the initiator". (Str. 130-Idd). Jak wynika z tekstu, była to konferencja międzynarodowa, a jej głównym przedmiotem zainteresowania byt los Żydów. Proszę zważyć, że było to w październiku, gdy nie , było już rządu polskiego w Warszawie, ani nawet w Zaleszczykach, a polski rząd emigracyjny, utworzony 30 września, jeszcze się na dobre nie skrystalizował. Był to więc moment szczególnie sprzyjający temu, by rozmawiać o sprawach obchodzących Polskę — bez Polski. Warto także pamiętać, że Ameryka była wtedy neutralna, a więc Roosevelt mógł swobodnie rozmawiać z obu stronami wojującymi. Warto wreszcie pamiętać, że Lloyd George i inni występowali wtedy z projektami zawarcia pokoju „kompromisowego" — kosztem Polski.  O czymże na tej konferencji rozmawiano ?

" 'Some European delegates' (...) assured the gathering that (...) no refugee problem to speak of would be left in Europę after the Allied victory. Another report states, moreover, that it was decided to open a systematic enquiry into the absorbent possibilities of  a number of countries, but that Palestine (at the demand of 'some European delegates') was excluded from the scope enquiry". (Str. 131).

Do powyższego się ograniczę. Otóż w całej sprawie planu utworzenia państwa żydowskiego w Lubelszczyźnie wiele rzeczy może być przedmiotem dyskusji. Czy plan ten był popierany przez Hitlera ?  A jeśli tak, to dlaczego porzucił on ten plan około 1941 roku i przystąpił w roku następnym do rzezi Żydów? Czy też był to tylko plan niektórych hitlerowców, bez aprobaty Hitlera? A może tylko niektórych „dobrych Niemców", wrogów Hitlera, ale usadowionych w aparacie państwowym Trzeciej Rzeszy? Które czynniki alianckie i neutralne popierały ten plan? Czy stały za tym planem liczne koła żydowskie, czy też tylko niektóre, z obozem Żabotyńskiego na czele ! Czy utworzenie ghett, takich jak warszawskie, w którym zorganizowane zostały zawiązki żydowskiego bytu państwowego, z administracją, sądownictwem i policją, były etapem przygotowawczym do urzeczywistnienia  tego planu, a Żydzi, uczestniczący w rządzeniu ghettami, wśród których tylu było stronników Źabotyńskiego, świadomie z tym planem współpracowali, szykując na po wojnie masowe przeniesienie ludności tych ghett do nowego, żydowskiego państwa w taki sposób, jak się przewozi „pięćdziesiąt dywizji", oraz przyjmując, że ludność ta musi „porzucić wszystkie te pozycje", jakie posiadała przed wojną? Można o tych wszystkich kwestiach dyskutować. Ale negować sam fakt, że plan utworzenia żydowskiego państwa w Lubelszczyźnie istniał, może tylko pozbawiona skrupułów demagogia. „Dziennik Polski i Dziennik Ż." powiada, że ta sprawa „nigdy nie istniała". Świadczy to nie tyle o poziomie poinformowania tego pisma, co o jego metodach propagandowych. Nikt kto ma jakie takie pojęcie o dziejach sprawy żydowskiej w okresie ostatniej wojny, nie może o sprawie „Lublinlandu" nie wiedzieć. I nie sposób uwierzyć, by nie wiedział nic o tym i londyński „Dziennik". Jeśli teraz w żywe oczy przeczy, by taki plan istniał, oznacza to, że nie chce on dopuście, by wiedza o, tym planie rozpowszechniła się na polskiej emigracji. Ta metoda zaprzeczania faktom pozwala także zrozumieć metodę „Dziennika." w potraktowaniu książki Konecznego. Jest oczywiste, że pismo to chce książkę Konecznego po prostu zakrzyczeć zaprzeczeniami. Zaprzeczeniami tyle samo mającymi wspólnego z prawdą, co twierdzenie, że sprawa „Lublinlandu" „nigdy nie istniała".

Nie zamierzam na temat książki Konecznego podejmować szczegółowej dyskusji. Ale przytoczę z wywodów „Dziennika" tytułem ilustracji kilka punktów szczególnie charakterystycznych, świadczących o. jego metodzie propagandowej:

l) „Dziennik" twierdzi, że Koneczny „nie słyszał" o Majmonidesie. W istocie, Koneczny poświecił Majmonidcsowi i jego poglądom bardzo wiele, miejsca, a w Indeksie, na, końcu jego, książki słowo „Majmonides" figuruje 13 razy.

2) „Dziennik" pisze, że „wiedzę swą o Talmudzic i prawie mojżeszowym Koneczny brał przeważnie z książek, których celem było szerzenie nienawiści i stąd na swój sposób, często fałszywie interpretujących zasady judaizmu". Wystarczy pobieżnie przejrzeć książkę Konecznego, by się przekonać, że opierał on swe badania przede wszystkim na źródłach żydowskich.

3) „Dziennik" pisze: „Ostatnim procesem monstre o mord rytualny była sprawa Bejlisa w Kijowie na początku bieżącego stulecia, inspirowana przez carską policję, aby usprawiedliwić antyżydowskie pogromy. Jednak nawet carski sąd uwolnił Bejlisa od kary". „Dziennik" przemilcza, że sąd orzekł, iż fakt mordu rytualnego został udowodniony, ale nie zostało udowodnione, że sprawcą był Bejlis i wobec tego zostaje on uniewinniony. Uwaga przy okazji: nie należy źle się wyrażać o carskich sądach. Jeśli pominiemy sądy doraźne, działające w systemie stanu wojennego (jak przez długie dziesięciolecia w Królestwie Polskim) , były to sądy bardzo niezależne, sprawiedliwe i sumienne. Obyż takie były sądy we wszystkich krajach w dzisiejszym świecie! Tak samo jest czystą demagogią twierdzenie, że sprawa Bejlisa była „inspirowana przez carską policję, aby usprawiedliwić antyżydowskie pogromy". Sprawa ta była „inspirowana" przez fakt że znaleziono zwłoki 13-letniego chłopca nazwiskiem Juszczyński, noszącego szereg ran, świadczących, że zabójcy wytoczyli z niego krew w okolicznościach wskazujących na mord rytualny. Należy także przypomnieć, że proces Bejlisa miał miejsce w roku 1913 i że po tej dacie żadnych pogromów antyżydowskich w carskiej Rosji nie było. Koneczny zajął w sprawie mordu rytualnego stanowisko bardzo ostrożne, sumienne i bezstronne, godne znakomitego uczonego, badającego trudny do wyświetlenia fakt historyczny. Doszedł on do wniosku, że mord rytualny jest nie do pogodzenia z doktrynami głównych nurtów religijnych żydowskich (talmudyzmu, chasydyzmu itd.) i wobec tego trzeba przyjąć, że udowodnione wypadki mordów rytualnych muszą być dziełem jakiejś fanatycznej, skrajnej sekty, istniejącej na peryferii żydostwa. Jest w interesie samego narodu żydowskiego przeprowadzenie w tej sprawie gruntownych i beznamiętnych badań, celem jej wyświetlenia.

4) „Dziennik'' pisze: „Mowa tu niewątpliwie o zarzucie bogobójstwa, który w równe dwadzieścia lat później miał zostać odrzucony przez Drugi Watykański Sobór Powszechny jako sprzeczny z nauką Kościoła". Koneczny nie występuje w swojej książce z zarzutem bogobójstwa, ale trzeba stwierdzić, że „Dziennik" nieściśle cytuje uchwalę Soboru. Brzmi ona dosłownie (deklaracja „Nostra Aetate", punkt 5) jak następuje: ,,To prawda, że władze żydowskie, oraz ci, którzy poszli za ich przewodnictwem; wzywali śmierci na Chrystusa (patrz Jan 19, G); jednak to co się dokonało w czasie Jego męki nie może być uznawane są winę bez wyjątku wszystkich Żydów, wówczas żyjących, ani Żydów dzisiejszych". To nie to samo.

Nie będę przykładów mnożył.. Na zakończenie tylko jedno. ,,Dziennik" pyta: „Dlaczego (ta książka) została teraz wydana. W jakim celu i komu na tym zależało? (...) Czy naród polski nie ma w tej chwili większych zmartwień  ? " Książka została wydana, ponieważ wielkie zagadnienia historyczne się nie przedawniają. Historię trzeba znać i trzeba studiować i badać. Żydzi odgrywali w Polsce wielką rolę przez tyle wieków, że zaniechanie studiowania tego, co w życie polskie dodatniego lub ujemnego wnieśli, byłoby zubożeniem naszej wiedzy o naszej własnej przeszłości. A przy tym: rola Żydów w Polsce potężnie się zmniejszyła, ale Żydzi odgrywają nadal olbrzymią rolę w świecie. Studiowanie wpływu żydowskiego w rozwoju duchowym, moralnym, prawnym, kulturalnym, politycznym, gospodarczym świata dzisiejszego, a zarazem śledzenie przebiegu ogromnego, duchowego zmagania, jakie się toczy w dzisiejszym świecie między tym, co Koneczny nazywa cywilizacją łacińską, a tym, co nazywa cywilizacją żydowską (obecną swoim wpływem także i w takich zjawiskach jak hitleryzm, co zauważyl nie tylko Koneczny — ku oburzeniu ,,Dziennika" — ale także w trzy lata po ukończeniu przez Konecznego jego książki angielski filozof Bertrand Russell) — jest obowiązkiem każdego, kto chce życie dzisiejszego świata rozumieć. Książka Konecznego może mu tu być wielką pomocą. Zagadnienie żydowskie, zagadnienie roli Żydów w życiu zbiorowym dzisiejszego świata, to jest temat, który zasługuje na to, by studiowały go najwybitniejsze umysły. Należy zaprotestować przeciwko wystąpieniom, które chciałyby to zagadnienie utopić w demagogicznych frazesach i propagandowym krzyku. Jest to zagadnienie, które wymaga traktowania go metodą naukową na najwyższym poziomie. Właśnie taką metodą i na takim poziomie, jak to uczynił Koneczny, zostawiając nam swe znakomite dzieło w swej pośmiertnej spuściźnie.

Łączę wyrazy prawdziwego poważania,

Jędrzej Giertych

27 września, 1975, Londyn

 

Mapa z książki Bernard Newman'a "The New Europe" (strona 82)

Robert Hale Ltd. London 1942

"Hitler's First Plan for Poland"

/zakropkowany obszar - Jewish Reserve/

Mapa z książki Gerald Reitlinger'a "The Final Solution" (strona 41)

Valentine, Mitchell and Co.Ltd. London 1953.

/zakropkowany obszar - Lublinland Jewish Reserve/

Mapa z książki Martin Gilbert'a "The European Powers 1900-1945" (strona 256)

Weidenfeld and Nicolson. London 1965.

/zaczerniony obszar - Lublinland - proposed Jewish Autonomous Area/