Obrona Przemyśla w 1939 roku
RYSZARD DALECKI
Ostatnie dni sierpnia 1939 roku były okresem, w którym społeczeństwo polskie zdało sobie całkowicie sprawę, że wojna z Niemcami jest nieunikniona. Podobnie jak we wszystkich miastach naszego kraju, również w Przemyślu trwał gorączkowy ruch. Kopano schrony przeciwlotnicze , zaklejano szyby okienne paskami papieru, oraz wydawano maski przeciwgazowe. Częste próbne alarmy lotnicze i intensywne ćwiczenia patroli sanitarnych stwarzały posmak nadciągającej burzy, Ogłoszona 31 sierpnia mobilizacja powszechna została przyjęta raczej z pewnym westchnieniem ulgi, że wreszcie siało się to, co stać się musiało. Trwająca od dłuższego czasu wojna nerwów była już nie do zniesienia. Mobilizacja przemyskiego X-go Korpusu odbyła się dość sprawnie. Rozpoczął się ruch transportów na miejsce koncentracji. Dnia l września o godz. 4.45 Niemcy zaatakowały Polskę, rzucając przeciw niej siły znacznie przeważające pod względem technicznym i do tego wspierane przez potężne lotnictwo. Armia Polska była zmuszona wycofywać się w ciężkich walkach w głąb kraju, aby uniknąć całkowitego zniszczenia.
Wysadzony most drogowy na Sanie - wrzesień 1939 r - zdjęcie z opracowania "Tysiąc lat Przemyśla".
W drugim tygodniu wojny front zbliżył się już do Sanu, którego obronę przygotowywał na rozkaz dowódcy armii "Karpaty" ("Małopolska") dowódca D. O. K. X. gen. Wieczorkiewicz. Miał on jednak do swej dyspozycji zbyt słabe siły, aby należycie obsadzić i umocnić tak rozległy odcinek zwłaszcza, że poziom wody na rzece był na skutek trwającej posuchy niski, umożliwiający przejście jej z łatwością w bród. Dnia 8 września zastępca dowódcy D. O. K. X. gen. Chmurowicz na rozkaz dowódcy armii "Małopolska" zajął się przygotowaniami do obrony Przemyśla. W nocy z 8 na 9 września oddziały rozpoczęły zajmować stanowiska. Pierwszą linię obrony stanowiło Zasanie z dominującymi wzgórzami Ostrowa, Lipowicy i Winnej Góry. Obsadziły je dwa bataliony piechoty, dowodzone przez kpi Homana i mjra Dyducha. Całością obrony Zasania kierował ppłk dypl Matuszek. Linię wzmocniono siedmioma działami 105 mm, użytymi jako broń przeciwpancerna, ze stanowiskami na forcie na Winnej Górze. Zadaniem pierwszej linii było utrzymać swe stanowiska aż do wycofania się 11 Dywizji Piechoty walczącej z niemiecką 7 Dywizją Piechoty wzdłuż szosy Dubiecko - Przemyśl. Druga linia obrony była obsadzona na razie tylko w rejonie mostów na Sanie przez batalion piechoty kpt. Szutta, wzmocniony trzema działami 75 mm. ustawionymi w pobliżu mostu drogowego z kierunkiem obstrzału na Zasanie i Prałkowce. Właściwe obsadzenie tej linii było przewidziane po wycofaniu się załogi Zasania. Most drogowy na Sanie został przygotowany do wysadzenia, kolejowy zabarykadowano tylko wagonami towarowymi i drutem kolczastym. Do współpracy z obu liniami obronnymi gen. Chmurowicz utworzył grupę artylerii ogólnego działania pod dowództwem płka Bokszczanina. Zajęła ona stanowiska na Zniesieniu. Dnia 7 września Przemyśl przeżył pierwszy silny nalot lotniczy połączony ze znacznymi stratami w ludziach. Trafiona została szkoła przy ulicy Konarskiego, kilka bomb spadło koło ogrzewalni kolejowej oraz na Bakończycach. Najwięcej ofiar spowodowało zbombardowanie kamienicy Katza na targowicy, gdzie schroniło się wiele osób. Następnego dnia już od samego rana rozpoczęły się naloty trwające aż do późnego popołudnia. Zniszczone zostały między innymi hotel "Grand" w pobliżu stacji, kamienica przy Placu na Bramie, oraz zapalony został pasaż Gansa w pobliżu stacji. W tym dniu niemieccy lotnicy uwzięli się, aby zniszczyć stację, co im się jednak ostatecznie nie udało. Podczas pierwszego bombardowania miasto było bronione jedynie przez kompanię ckm-ów przeciwlotniczych kpt. Korwina, które oczywiście niewiele mogły zaszkodzić samolotom. Sytuacja poprawiła się dopiero 8 i 9 września, kiedy ewakuowano do Przemyśla z Krosna i Sanoka dwa plutony działek przeciwlotniczych 40 mm. Jednak już 10 września pluton z Krosna odszedł do Lwowa. Dzień 9 września to początek ogólnego rozprężenia w mieście. Rozpoczęła się ewakuacja urzędów. Wieczorem wymaszerowują w kierunku Lwowa oddziały P. W. i organizacja "Strzelca". W nocy z 9 na 10 września niemiecka 4 Dywizja Lekka doszła do Sanu pod Radymnem i wykorzystując zaskoczenie polskiej obrony, przy minimalnym oporze sforsowała rzekę. Jarosław był broniony przez cały dzień 10 września, lecz już następnego dnia niemiecka 2 Dywizja Pancerna wsparta przez bardzo silną artylerię przełamała polską obronę i ruszyła w ślad za polską 10 Brygadą Kawalerii Zmotoryzowanej. Na Przemyśl skierowała się kolumna zmotoryzowana z 4 Dywizji Lekkiej chcąc się wedrzeć do miasta. Została ona jednak odparta ogniem artylerii ze Zniesienia. Tego dnia, z rozkazu dowódcy armii "Małopoiska" następuje ewakuacja Dowództwa Okręgu Korpusu Nr X do rejonu Bóbrka - Chodorów. Personel zawodowy ze szpitala wojskowego wyjeżdża do Buska pod Lwowem, gdzie ma być założony szpital polowy. Na miejscu pozostają tylko lekarze rezerwy. Ewakuacja urzędów i D. O. K. całkowicie zdezorganizowała życie Przemyśla. Nastał bezład, chaos i zamieszanie. Zmusiło to dowództwo obrony do zorganizowania na nowo tymczasowych władz miejskich, a przy pomocy kompanii asystencyjnej do wprowadzenia jakiego takiego porządku. Olbrzymim problemem były masy uciekinierów z zachodu oraz odpryski rozbitych oddziałów wojskowych. Ludzi tych trzeba było wyżywić i zaopatrzyć na dalszą wędrówkę w nieznane. Niepodobieństwem było zatrzymywać ich w mieście, gdyż przy ogólnym braku wody mogło to doprowadzić do wybuchu epidemii. Na dobitek większość lekarzy rezerwy oraz personelu sanitarnego ze szpitala wojskowego pod wpływem panikarskich nastrojów, na własną rękę i bez porozumienia z dowództwem obrony opuściła Przemyśl, co już w najbliższych dniach przyniosło fatalne następstwa. Gen. Chmurowicz był zmuszony zmobilizować będących jeszcze na terenie miasta lekarzy oraz osoby cywilne nadające się do służby pielęgniarskiej, aby zapewnić jako taką opiekę dla około 1.000 rannych i chorych żołnierzy w szpitalu wojskowym. Społeczeństwo miasta pokazało jednak, że jest zdolne do poświęceń i kto tylko mógł spieszył wojsku z pomocą. Lekarze wprost opadali ze sił lecz nie ustępowali ze swych posterunków. Na specjalne wyróżnienie zasługuje praca, zawsze pełnego energii kpt. rezerwy lekarza drą Henryka Świątnickiego. Tymczasem sytuacja w rejonie Przemyśla pogarszała się coraz bardziej. Na południu zmotoryzowany oddział z niemieckiej l Dywizji Górskiej opanował Dobromil, a patrole jego podeszły pod Przemyśl. Jednak i tym razem nie udało się nieprzyjacielowi wedrzeć do miasta. Po dotarciu do Pikulic został on odrzucony ogniem artylerii. Pod Birczą ciężki bój prowadziła polska 24 Dywizja Piechoty. W skład jej wchodziły między innymi przemyski 38 Pułk Piechoty oraz jarosławski 39 Pułk Piechoty. Za przeciwnika miano niemiecką 2 Dywizję Górską. Pod Bachórzem polska 11 Dywizja Piechoty była w styczności z niemiecką 7 Dywizją Piechoty, posuwającą się na Przemyśl. W nocy z 13 na 14 września na skutek odwrotu polskiej 24 Dywizji Piechoty, zostało odsłonięte południowe skrzydło Przemyśla. Pociągnęło to za sobą pewną reorganizację obrony. Zniesienie i Podzamcze obsadził batalion piechoty kpt. Szutta strzegący dotychczas mostów, a drugi batalion piechoty obsadził wzgórze z fortem IV "Optyń" na południe od Pikulic. Obronę mostów na Sanie powierzono innemu batalionowi piechoty. Polska 11 Dywizja Piechoty 13 września po południu oderwała się od nieprzyjaciela i rozpoczęła marsz do Przemyśla. Nocą dotarła do Wapowiec. Dalszą drogę odcięli jej Niemcy, którzy zajęli swym oddziałem wydzielonym z 45 Dywizji Piechoty Łętownię. Aby przełamać opór Niemców rzucono jeden batalion z czołowego pułku do szturmu. Atak wsparły dwa działa polowe strzelające ogniem na wprost z szosy. We wsi doszło do zaciętej walki na bagnety i granaty ręczne, zakończonej całkowitym sukcesem strony polskiej. Niemcy zostali rozbici i zmuszeni do ucieczki. Natychmiast ruszono w dalszą drogę i około północy dywizja weszła do miasta. Po krótkim odpoczynku ruszyła ona w dalszą drogę na Medykę i Lwów, pozostawiając w Przemyślu jeden batalion piechoty z baterią dział. 14 września wcześnie rano niemiecka 7 Dywizja Piechoty dotarła do Ostrowa, próbując wjechać do miasta wprost z marszu. Spotkała ją jednak niespodzianka. Silnym ogniem została zmuszona do odwrotu. Również od strony Jarosławia pojawiły się oddziały wydzielone z niemieckich 44 i 45 Dywizji Piechoty. Lecz i z tamtej strony ponawiane kilkakrotnie ataki zostały odparte. Około południa dowódca obrony Zasania ppłk. Matuszek wycofał bez nacisku ze strony Niemców swoje dwa bataliony za San, po czym saperzy wysadzili środkowe przęsło mostu drogowego. Jak było przewidziane obrona Zasania obsadziła drugą linię obronną. Batalion mjra Dyducha okopał się wzdłuż poaustriackich wałów na Wilczu aż do Wiaru, a resztki batalionu kpt. Homana częściowo wzmocniły obsadę nad Sanem w pobliżu mostów, a częściowo zostały użyte na Zniesieniu.
Pierwsze niemieckie oddziały w Przemyślu - obecnie ul. Kościuszki - zdjęcie z publikacji: F.Wucyna "Wrzesień 1939 w niemieckiej fotografii ".
Rzesze polskich jeńców przechodzą przez San w Przemyślu w okolicy istniejącego obecnie mostu im. R Siwca, w głębi widok na Winną Górę -zdjęcie z publikacji: F.Wucyna "Wrzesień 1939 w niemieckiej fotografii ".
Po południu Niemcy zajęli całe Zasanie i przygotowali się do forsowania Sanu. Po bardzo silnym przygotowaniu artyleryjskim i bombardowaniu lotniczym, przeszli oni San pod Ostrowem, zajęli Kruhel Wielki i uderzyli na Kruhel Mały. Doszło tam do niezwykle zaciętej walki. Dwukrotne ataki niemieckie odparto. Za trzecim jednak razem udało się im opanować Kruhel Mały. W tym momencie wyruszyło polskie przeciwuderzenie. Wśród morderczej walki na bagnety, przy niezwykle wysokich obustronnych stratach, Niemcy zostali zatrzymani i sytuacja ustabilizowała się. Podobnie wyglądała sytuacja na innych odcinkach, W centrum, około mostów, natarcie niemieckie od razu się załamało w krzyżowym ogniu karabinów maszynowych. Na północy, niewielki niemiecki oddział przeszedł San pod Buszkowicami, lecz został wyrzucony z powrotem kontratakiem za rzekę Wieczorem, ppłk. Matuszek, który objął po gen. Chmurowiczu całe kierownictwo obrony, wycofał na rozkaz dowódcy Frontu Południowego gen, Sosnkowskiego załogę miasta w kierunku Krównik wysadzając mosty na Wiarze. Most kolejowy uszkodzono, gdyż brakło ładunków wybuchowych. Dnia 15 września 1939 roku , rano do opuszczonego miasta weszli Niemcy.
Przemyśl - Cmentarz Komunalny na Zasaniu - kwatery Żołnierzy Polskich poległych w 1939 roku - zdjęcie P.Jaroszczak
Przemyśl - Cmentarz Wojskowy przy ul. Przemysława - kwatery Żołnierzy Polskich poległych w 1939 roku - zdjęcie P.Jaroszczak
Źródło tekstu:
1. R.Dalecki - "Tysiąc lat Przemyśla" - Przemyśl 1961.
Opracowanie strony: © P.Jaroszczak - Przemyśl 2000