STRONA GŁÓWNA

Przyczółek donikąd

ZENON  ANDRZEJEWSKI

W niedzielne popołudnie, 17 września 1944 r. o godz. 13.30 niebo nad Holandią  zaroiło się tysiącami spadochronów. Ludzie wylegli na ulice i na dachy domów obserwując niespotykany w dziejach wojen desant. Wyposażeni w pojazdy i kompletny sprzęt spadochroniarze opadli na tyłach niemieckiego frontu w rejonach Eindhoven, Nijmegen-Grave i Arnhem. Ich lądowanie było sygnałem do natarcia dla kolumny pancernej 2 Armii Brytyjskiej, stojącej wzdłuż granicy belgijsko-holenderskiej. Spadochroniarze mieli utorować drogę dla czołgów i utrzymać ją do ich nadejścia.

Uderzenie pioruna

Plan operacji, którego autorem był brytyjski marszałek B.L. Montgomery, zakładał przekroczenie Renu, wyjście na zaplecze Zagłębia Ruhry i zaatakowanie Hanoweru i Berlina. W zamyśle Montgomery'ego manewr ten miał być „uderzeniem pioruna", druzgocącym Trzecią Rzeszę i kończącym wojnę przed upływem 1944 r. Operacji nadano kryptonim „Market-Garden". Słowo „Market" było szyfrem akcji wojsk powietrznodesantowych, zaś „Garden" — działań wojsk lądowych.

Piąty most

Aby umożliwić przejście wojskom pancernym trzeba było zdobyć pięć dużych mostów, ale kluczowym celem całej operacji był w istocie most na Dolnym Renie w Arnhem — trzyprzęsłowy, żelbetowy, ostatni. Należało go opanować i utrzymać do czasu przybycia 30 Korpusu Pancernego gen. Horrocksa. W przeciwnym razie cały plan Montgomery'ego nie miał szans powodzenia. Ryzyko było duże i dlatego piąty most niepokoił gen. Browninga. 10 września, podczas ostatniej narady w sprawie operacji „Market-Garden" Browning, wskazując na mapie most w Arnhem, zapytał: — Ile czasu potrzeba wojskom pancernym na dotarcie do nas?Dwa dni odpowiedział buńczucznie marszałek Montgomery. — Zdołamy utrzymać ten most przez cztery dni — odpowiedział Browning, ciągle wpatrzony w mapę i dodał: — Jednakże sądzę, sir, że chyba idziemy o jeden most za daleko.

Brytyjczycy w opałach

Zadanie zdobycia tego mostu otrzymały: l Dywizja Powietrzno-Desantowa gen. Urquharta (słynne „Czerwone Diabły") i l Samodzielna Brygada Spadochronowa gen. Sosabowskiego. Niestety, cel ten nie został osiągnięty. Dowództwo brytyjskie zlekceważyło doniesienia wywiadu holenderskiego o koncentracji w rejonie Arnhem potężnych sił 2 Korpusu Pancernego SS, który uniemożliwił Brytyjczykom i Polakom opanowanie Arnhem i kluczowego mostu. Zrzuceni w odległości 10-15 km od celu ataku spadochroniarze brytyjscy musieli przez 4 godziny przedzierać się pieszo w kierunku Arnhem, dając Niemcom czas na przygotowanie się do obrony. Po sforsowaniu Renu udało się im tylko uchwycić północny przyczółek mostu. O wejściu na sam most nie mogli nawet marzyć. Wokół pojawiły się niemieckie czołgi i działa samobieżne. Rozpoczęły się uciążliwe i nie przynoszące rozstrzygnięcia walki w mieście.

Na pomoc „Czerwonym Diabłom"

Główne siły brygady gen. Sosabowskiego, z powodu mgły, weszły do akcji zbyt późno. Spieszący na pomoc „Czerwonym Diabłom'' Polacy nie mogli się przeprawić na północny brzeg Renu, opanowany już zresztą przez Niemców, gdyż nie dostarczono im łodzi desantowych a prom, który miał na nich oczekiwać, został zatopiony. W tej sytuacji zmuszeni zostali wycofać się do m. Driel. W nocy z 22 na 23 września przeprawiło się przez Ren 56 spadochroniarzy z 3 baonu. Przepłynęli na dwóch gumowych łódkach ratunkowych, znalezionych na zrzutowisku. Łódki te, po 28 nawrotach zostały  podziurawione niemieckimi pociskami i zatonęły. Dopiero późnym wieczorem 23.09. otrzymali Polacy 14 łodzi desantowych i w nocy, 270 spadochroniarzy przebiło się do dywizji Urquharta, ale Arnhem było już stracone. Czołgi 30 Korpusu gen. Horrocksa, wbrew butnym zapowiedziom marsz. Mongome-ry'ego, nie zdążyły z odsieczą w planowanym terminie. 25 września, przed południem, wydany został rozkaz odwrotu.

Zagłada dywizji

W ciągu 9 dni morderczych walk l Dywizja Powietrzno-Desantowa przestała istnieć, mimo waleczności i nadzwyczajnego męstwa jej żołnierzy. Z ponad 10-tysięcznej elitarnej jednostki uratowało się niespełna dwa tysiące ludzi. Straty polskie wyniosły 23% stanu brygady. W przygotowaniu i realizacji desantu pod Arnhem, dowództwo brytyjskie popełniło szereg błędów, na które zwracał uwagę gen. Sosabowski, dość sceptycznie odnoszący się do całej akcji. Jednak przestrogi polskiego dowódcy zostały zbagatelizowane. Wprost rozbrajający był gen. Browning, mówiąc:— Ależ mój drogi Sosabowski, „Czerwone Diabły" i dzielni Polacy mogą pokusić się o wszystko.

Przyczółek donikąd

Oceniając po latach plan Mongome-ry'ego, gen. Franciszek Skibiński skonstatował: „Nie ulega wątpliwości, ze gdyby nawet operacja osiągnęła zamierzony cel i zakończyła się opanowaniem przyczółka w Arnhem (...)— to i tak gra nie była warta świeczki. Zarówno bowiem warunki terenowe (...), jak i reakcja nieprzyjaciela przesądzały o tym. ze na północnym brzegu Renu można by przepchnąć co najwyżej nieznaczną część sił 2 Armii. O żadnych dalszych działaniach zaczepnych nie mogło więc być mowy, a to znaczy, ze przyczółek prowadził do... nikąd". Pomysł wielkiego „Monty" od samego początku okazał się niefortunny. Bitwa pod Arnhem była ostatnim zwycięstwem armii niemieckiej i ostatnią klęską aliantów w II wojnie światowej.

 

Przemyślanie w operacji "Market-Garden"

1. Jóźwik Bronisław, kanonier, Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej, zrzucony w rejonie Arnhem  19.09.1944 r., szybowiec nr 129, nr znaku spadochronowego (wieńca bojowego 4233) 1561. Od 20.09.1944r. - 20.04.1945 r. w niewoli niemieckiej. Zmarł  2.03.1971 r. w Przemyślu, pochowany na Cmentarzu Głównym: pole 53, rząd 8, grób 15.

2. Juśko Wawrzyniec Władysław, kapral. Dywizjon Artylerii Spadochronowej Lekkiej, 10 kompania. Dołączył do Brygady 24.09. 1944 z l rzutem morskim. Mieszka w Brighton (Anglia).

3. Kupiec Aginor, kapral podchorąży, 2 Batalion Spadochronowy, zrzucony w rejonie Driel 21.09.1944 r., samolot nr 55, nr znaku spadochronowego (wieńca bojowego 4322) 243. Zmarł w Nottingham (Anglia), pochowany na Cmentarzu Wilford Hill.

4. Wagner Lesław Stanisław, podporucznik, l Batalion Spadochronowy, zrzucony w rejonie Driel 23.09.1944 r., samolot nr 3, adiutant mjr M. Tonna. Nr znaku spadochronowego (wieńca bojowego 656) 430. Zmarł 30.10.1982 r. w Los Angeles (Stany Zjednoczone). Prochy rozsypane po morzu.

5. Więcek Stanisław, strzelec, 3 Batalion Spadochronowy, zrzucony w rejonie Driel 21.09. 1944 r., samolot nr 77, nr znaku spadochronowego (wieńca bojowego 2768) NN, zginął w akcji 26.09.1944. Pochowany na Cmentarzu Wojennym w Oosterbeek: kwatera XXXIII, rząd A, grób 7. Odznaczony Krzyżem Walecznych.

6. Wiśniewski Edward Józef, porucznik, Kompania Zaopatrzenia, l rzut morski, nr znaku spadochronowego 970. Zmarł 15.05.1983 w Przemyślu, pochowany na Cmentarzu Głównym w grobowcu rodzinnym: pole 3, rząd l, grób 8. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami.

7. Wróblewski Adolf Franciszek, podporucznik, Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej, zrzucony w rejonie Arnhem 19.09. 1944 r., szybowiec nr 124, nr znaku spadochronowego (wieńca bojowego 3004) 1365. Ranny na polu walki 20.09.1944 r. Losy powojenne nie znane.

 

Żródło tekstu:

1. Z.Andrzejewski -"Przyczółek donikąd" - Przemyśl 1994.

 

Opracowanie strony:  © P.Jaroszczak - Przemyśl 2000