STRONA GŁÓWNA

Podniebny husarz

ZENON  ANDRZEJEWSKI

 

Kpt. Mieczysław Gorzeński.

 Mieczysław GORZEŃSKI

był w okresie międzywojennym jednym z nielicznych absolwentów Państwowego Gimnazjum II im. prof. K. Morawskiego w Przemyślu, którzy poświęcili się zawodowej karierze wojskowej. W wojnie obronnej 1939 r. walczył jako dowódca 1 plutonu 56 Eskadry Obserwacyjnej a później uczestniczył w nalotach na Niemcy służąc w 305 Dywizjonie Bombowym w Polskich Siłach Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Był odznaczony dwukrotnie Medalem Lotniczym, czterokrotnie Krzyżem Walecznych i  pośmiertnie  Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari V kl. nadanym mu przez Naczelnego Wodza gen. broni Władysława Sikorskiego „w uznaniu czynów męstwa osobistego i wybitnych czynów wojennych". Urodził się 14.09.1908 r. w Przemyślu przy ul. Bednarskiej 6, jako syn Juliana, ślusarza kolejowego i Genowefy Wojnar. Jego dziadek Leon Gorzeński pochodził z Wielkopolski i był powstańcem styczniowym. Starszy brat Marian został lekarzem wojskowym, młodszy Zygmunt — księdzem, a siostra Jadwiga ukończyła Gimnazjum ss. Benedyktynek w Przemyślu. 

Naukę szkolną rozpoczął 

Mieczysław 1 września 1915 r. w Szkole Ludowej 4-klasowej męskiej im. T.Czackiego przy ul. Bema 6. Po jej ukończeniu uczęszczał do Państwowego Gimnazjum II im. prof. K. Morawskiego w Przemyślu (dawny typ klasyczny), w którym 8.02.1928 r. zdał egzamin dojrzałości. W okresie nauki w gimnazjum należał do 1 Drużyny Harcerzy im. gen. Dezyderego Chłapowskiego i do Harcerskiego Klubu Sportowego „Czuwaj", w którym grywał jako piłkarz na pozycji lewego łącznika. W roku 1925 ze swoją drużyną zdobył mistrzostwo klasy ,,B" okręgu lwowskiego.

Po zdaniu matury

15.10.1928 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej-Komorowo, którą ukończył 15.08.1931 r. otrzymując nominację na stopień podporucznika i przydział do 74 Pułku Piechoty w Lublińcu na Śląsku. W pułku tym powierzono mu funkcję dowódcy plutonu. 1.12.1933 r został skierowany na kurs specjalistyczny obserwatorów bombowych do Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie. W trakcie trwania kursu, 1.01.1934 r. uzyskał awans na stopień porucznika, a po jego  ukończeniu z dniem 1.09.1934 otrzymał przydział do 5 Pułku Lotniczego w Porubanku a następnie w Lidzie, w którym pełnił funkcję obserwatora 51 Eskadry Liniowej, oficera administracyjno-technicznego Bazy, obserwatora 56 Eskadry Obserwacyjnej i dowódcy 1 plutonu 59 Eskadry Obserwacyjnej. Z chwilą ogłoszenia wojennej mobilizacji, 25.08.1939 r. por. obs. Mieczysław Gorzeński został mianowany dowódcą 1 plutonu 56 Eskadry Obserwacyjnej.

Z listu podwładnego H. Borysa,

plut. pil. 55. Eskadry Liniowej, do ks. prał. Zygmunta Gorzeńskiego: Białystok, 2.06.1982. (...) por. obs. Mieczysław Gorzeński był szczególnie cenionym, szanowanym i lubianym oficerem wśród personelu latającego 5 Pułku Lotniczego. Wielu żołnierzy służby stałej i służby czynnej, którzy znali por. obs. Gorzeńskiego — "Menia"  zawsze wypowiadało się o nim z głębokim szacunkiem. Był bardzo miłym człowiekiem i demokratycznym oficerem, co w tamtych czasach nie by/o często spotykanym zjawiskiem. Był wysokiej klasy oficerem (...)".

Wojnę obronną 1939 r.

por.. obs. M. Gorzeński odbył w składzie lotnictwa Armii ,,Karpaty", wykonując na samolotach ,,Lublin" R-XIII D i RWD-17 pięć lotów bojowych i dwa łącznikowe. Oto ich kalendarium:

3 IX 1939 — godz. 4.45. Lot bojowy na rozpoznanie bliskie z lotniska Mrowia k. Rzeszowa na kierunku: Muszyna-Bardejów-Preszów — na korzyść d-cy Armii „Karpaty". Samolot otrzymał kilka przestrzeleń.

5 IX 1939 - Lot bojowy na rozpoznanie bliskie z lotniska Mrowia na kierunku: N. Korczyn-Busko-Jędrzejów-Chęciny-Chmielnik. Samolot ponownie ostrzeliwany przez niemiecką obronę przeciwlotniczą i własne oddziały.

8 IX 1939 - Lot bojowy na rozpoznanie bliskie z lotniska Nienadowa na kierunku: Rzeszów-Dębica -Pilzno-Jasło-Frysztak-Strzyżów — na korzyść d-cy Armii ,,Karpaty".

10 IX 1939 - Poranny lot łącznikowy z lotniska w Stubnie do Brześcia nad Bugiem z meldunkiem dowództwa Armii ,,Karpaty" do Naczelnego Dowództwa.

12 IX 1939  - Poranny lot łącznikowy z lotniska Biłka Szlachecka w rejon Sandomierza z rozkazem gen. Sosnkowskiego dla dowództwa Armii ,,Kraków". Podczas lądowania na zbombardowanym lotnisku w Lublinie samolot RWD-17 rozbił się. Por. obs. Gorzeński odnalazł gen. Szylinga i przekazał mu przywieziony rozkaz. Jednocześnie zabrał meldunek sytuacyjny z dowództwa Armii dla gen. Sosnkowskiego. Do Lwowa powrócił samochodem.

15 IX 1939 — Lot bojowy na rozpoznanie bliskie z lotniska Lachowce na kierunku: Kałusz-Dolina-Bolechów-Stryj-Źurawno — na korzyść d-cy pododcinka Rohatyn.

17 IX 1939—godz. 10.00. Lot bojowy na rozpoznanie bliskie z lotniska Lachowce na kierunku: Stryj-Drohobycz-Sambor-Przemyśl. W mieście stwierdzono spokój, a na południowy wschód od niego zauważono ruchy wojsk własnych i nieprzyjaciela.

18 września o świcie, na rozkaz dowódcy lotnictwa armijnego ppłk. dypl. O. Tuskiewicza por. ons M.Gorzeński odleciał na samolocie ,,Czapla" do Czerniowiec w Rumunii, skąd załoga została skierowana do obozu cywilno-wojskowego w Buzau, małym miasteczku w środkowej Rumunii. Dalsze etapy wojennej wędrówki por. Gorzeńskiego to pobyt w obozach internowania w miejscowościach Focsani i Dragasani. 8 października 1939 ucieka z obozu do Bukaresztu. Tu zaopatruje się w ambasadzie polskiej w fałszywe dokumenty i pociągiem via Belgrad przybywa do Splitu. Po załadowaniu się na statek zostaje przerzucony wraz z innymi oficerami do Marsylii. Stopę na ziemi francuskiej postawił 22.10.1939 r. Z Marsylii francuskie władze wojskowe przetransportowały polskich lotników autobusami do obozu zbornego, dla oficerów przybywających z Rumunii, w miejscowości Salon-de-Provance. Brak źródeł uniemożliwia odtworzenie przebiegu pobytu por. obs. M. Gorzeńskiego we Francji i okoliczności jego późniejszej ewakuacji do Wielkiej Brytanii.

Spotykamy go ponownie

już w Anglii 25.08.1940 r. w dniu, w którym otrzymuje skierowanie do 3 Polskiego Skrzydła wyszkolenia wstępnego w Blackpool. Następnie zostaje wys'any na trzymiesięczny kurs do Air Navigation-Observer School (Szkoły Nawigatorów-Obserwatorów) w miejscowości Staverton, którą kończy 1.05.1941 r. Po zdobyciu specjalności lotnika-nawigatora udaje się na dalsze szkolenie do 18 OTU (Operational Training Unit) w Bramcote, gdzie znajdował się ośrodek doskonalenia bojowego załóg bombowych. Wkrótce potem, 1.09.1941, zostaje mianowany kapitanem. Szkolenie kończy w trybie skróconym w ciągu trzech miesięcy. Nie znajdując miejsca w dywizjonach bojowych jako nawigator zgłasza się ochotniczo na strzelca pokładowego.

Otrzymuje przydział

do 305 Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej im. marsz. Józefa Piłsudskiego stacjonującego na lotnisku Lindholme. Dywizjon miał odznakę, której głównym elementem było skrzydło husarskie skierowane w lewą stronę i oparte na literach-,,JP". W dolnej prawej części skrzydła był wkomponowany w pionie numer ,,305", zaś z lewej — fragment polskiej szachownicy i niżej część trójkolorowego koła (znaku RAF). Znakami rozpoznawczymi dywizjonu były litery ,,SM" malowane na kadłubach. W tej powietrznej husarii kpt. Mieczysław Gorzeński latał jako strzelec samolotowy na bombardowanie Bremy, Hamburga, Kolonii, Manheimu, Dusseldorfu, Frankfurtu n. Menem, Duisburga, Essen, Osnabruck, Bielefeid, Norymbergi oraz na mianowanie portów francuskich: Brestu, Dunkierki, Boulogne.

Ostatni lot

26.02.1942 r.kpt. Gorzeński poleciał wraz z kolegami na bombardowanie Kilonii. Podczas wykonywania zadania samolot Vickers-Armstrong ,,Wellington" Mk-IC o numerze taktycznym W 5423 został trafiony przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą i w drodze powrotnej, mimo wysiłków załogi, musiał lądować na terenie zajętym przez wroga. Przy zetknięciu z ziemią maszyna eksplodowała. Do tragedii doszło w okolicy Apenvade, 6 km na wschód od Tonder w Danii. Śmierć poniosła cała załoga: por. pil. J. Orzechowski, kpt. naw. A. R.Golczewski, ppor. pil. S.J.Żeromski, ppor. rtg. W.F.Gidaszewski, sierż. strz. sam. E.Ceglowski i kpt. strz. sam. M.Gorzeński. Początkowo wszyscy pochowani zostali w zbiorowym grobie na Civil Cemetary w miejscowości Aabenraa w Danii (rząd 1, grób nr 12). Po ekshumacji kpt. M. Gorzeński spoczął we wspólnej mogile z kpt. Golczewskim.

Niewysłany list

Po śmierci kpt. Gorzeńskiego znaleziono w jego dokumentach osobisty list pisany do rodziny w Przemyślu cztery miesiące przed śmiercią. Na zawsze pozostanie zagadką, dlaczego ten list-pożegnanie nie został wysłany. Oto jego fragment: „Royal Air Force, Lindholme Doncaster, Yorks, 12 X 1941 Kochani, do Was wszystkich piszę tych kilka słów, którzyście zawsze byli dla mnie najmilszymi, najdroższymi i najukochańszymi istotami na świecie. Zawsze jestem przy Was myślami. Nie mogąc Warn w żaden sposób pomóc staram się przez swoją pracę pomścić Wasze krzywdy i przyczynić się w znikomej tylko części do naszego ostatecznego zwycięstwa. Dzisiaj, kiedy to piszę, wielu moich kochanych kolegów jest na zasłużonym wiecznym spoczynku. Przez swoją bohaterską śmiać budują fundamenty dla przyszłych, silnych pokoleń, których już nigdy nie zniszczy wróg nasz odwieczny. Bardzo Was wszystkich kocham i dlatego nie żal mi wcale poświęcić mojego życia dla sprawy ogólnej (...). Już muszę kończyć, bo się śpieszę. Za chwilę startujemy. Nie wiem czy wrócę... Całuję wszystkich razem z moją Mateczką kochaną oraz Pojasków z dziećmi, Zygmusia, Basieńkę i Jędrusia (...). Proszę, zmówcie razem za moją, duszę ,,Ojcze nasz", Wasz Mietek". Czyżby kpt. Gorzeński przeczuwał własną śmierć?

Z listu podwładnego J. Rybińskiego

pilota 56. Eskadry Obserwacyjnej, do ks. prał. Zygmunta Gorzeńskiego: „Białystok, 23 maja 1982. (...) Nazwisko po tylu latach uleciało z pamięci, ale gdy tylko zobaczyłem zdjęcie —jak żywy stanął mi obraz tego wspaniałego człowieka (por. obs. Mieczysława Gorzeńskiego — przyp. Z.A.). Byłem razem z nim w jednej eskadrze. Właśnie takim on był jak na zdjęciu: zawsze uśmiechnięty. Uśmiechnięty tą wielką radością życia i młodości. Znany był z niezwykłej dobroci, czasami tolerancji i szacunku nie tylko w stosunku do kolegów-oficerów, lecz również podoficerów i zwykłych żołnierzy (...). To zdjęcie jest najwierniejsze. Oddaje bowiem wszystkie cechy jego charakteru: szlachetność, dobroć, prawość (...). Była wielka różnica pomiędzy podoficerami i szeregowcami i ogromna przepaść pomiędzy nimi a oficerami. Brat księdza należał do tych nielicznych, którzy byli bardzo lubiani właśnie przez tych wojskowych pariasów, do których i ja należałem (...). To był dobry człowiek i to jest chyba najważniejsze. Może użyję tu wielkich słów: I przeszedł wszystkim dobrze czyniąc. I właśnie taki człowiek musiał zginąć... Dlaczego? (...) ."

 

Żródło tekstu:

1. Z.Andrzejewski -"Podniebny husarz" - Przemyśl 1997.

 

Opracowanie strony:  © P.Jaroszczak - Przemyśl 2000