STRONA GŁÓWNA

Generał Władysław Anders w Przemyślu 1939

 LESZEK MARIAN WŁODEK

Instytut Kresów Wschodnich im. Św. Brunona Bonifacego w Przemyślu gościł w Studium Walk Niepodległościowych . w dniach 16—17 października 1991 r. panią ppor.. ZWZ—AK . Danutę Mosiewicz — Mikuszową ps. „Magda", przemyską harcerkę odznaczoną najwyższym odznaczeniem bojowym Orderem Wojennym „Virtuti Militari", Krzyżem Walecznym i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Swój szlak bojowy rozpoczęła l września 1939 r. jako sanitariuszka na dworcu PKP Bakończyce, od 15 września, jako pielęgniarka w X Wojskowym Szpitalu Okręgowym przy ul. Słowackiego. Po zwolnieniu ze szpitala prowadzi w domu rodziców nielegalny punkt sanitarny dla rannych polskich żołnierzy. W kwietniu 1940 po wyrzuceniu przez NKWD z, mieszkania, przechodzi granicę na Sanie. W czerwcu 1940 zmuszona jest opuścić Przemyśl i rozpocząć  działalność konspiracyjną jako łączniczka por. Stefana Rychtera ps. „Brożyna", oficera IV Baonu Saperów w Przemyślu, szefa dywersji okręgu krakowskiego i szefa Sztabu Organizacji „Wachlarz". 8 lutego 1943 zostaje aresztowana przez gestapo, po torturach w śledztwie skierowana do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, skąd w czasie ewakuacji 20 stycznia 1945 zbiegła. Obecnie pisze niezwykle interesujące pamiętniki. W związku z tym przybyła do Przemyśla, by uzyskać bliższe dane o swoich . towarzyszach broni z terenu oraz opisać zaszłe tu wydarzenia. Do jednego z ciekawszych należy pobyt gen. Władysława  Andersa na terenie Przemyśla w grudniu 1939 roku. Generał  w książce „Bez ostatniego rozdziału — wspomnienia z lat 1939 — 1946", (na str. 27—28) tak je opisuje: 

"... W pierwszych dniach grudnia 1939 pojechaliśmy do Przemyśla. Eskorta sowiecka była stosunkowo mała. W Przemyślu zwodzono nas z dnia na dzień. Nie opuściliśmy nawet na chwilę pociągu, w obawie by nie ruszył niespodzianie... Staliśmy na stacji w Przemyślu blisko tydzień. Warunki stawały się coraz gorsze: nieład, brud, brak wody i żywności. Dalem się namówić i pojechałem do mieszkania pp. M., u których wreszcie mogłem się umyć i odpocząć. Po kuku dniach przyszła tzw. zupełnie pewna wiadomość, ze pociąg rusza na drugi dzień o świcie, ale wszyscy jut wieczorem mają śię znaleźć w pociągu. Poczułem coś niedobrego, wszędzie dużo NKWD,  wzmocnione straże. Po pewnym czasie zjawili się enkawudyści i oświadczyli, że wszyscy oficerowie muszą jeszcze raz wypełnić swoje formularze na komendzie miasta, gdyż bez tego nikt nie będzie mógł wyjechać, przy csym zaręczyli słowem honoru, że za godzinę będziemy mogli wrócić. Nalegali, żebym wobec ciasnoty i niewygody w wagonie przenocował w pobliskim szpitalu. Moje protesty nic nie pomogły. Oczywiście pojechaliśmy do urzędu NKWD, gdzie przy przesłuchaniu zadawali setki głupich, zupełnie nieistotnych pytań. Wreszcie późno w nocy udaliśmy śię do szpitala. Przed pokojem warta, która towarzyszy nawet do ustępu. Dwóch krasnoarmiejców z wycelowanymi karabinami czeka póki się stamtąd nie wyjdzie. Coraz gorzej. Rano przychodzą enkawudyści, oświadczają, ze pociąg za chwilę odjedzie. Po drodze zatrzymujemy się kilkakrotnie  i do autobusu dołączają grupy oficerów z pociągu, tych co mieli wypełniać formularze. Wszyscy są pobici, ograbieni, trzymano ich w piwnicach, bez wody i jedzenia. Ładują ich do naszego autobusu wraz z silną strażą, która wesoło sobie podkpiwa z burżujów wracających do Polski. Samochód rusza w kierunku do Lwowa. Po drodze widzę grupę naszych żołnierzy z pociągu, noszących chleb. Przez okno daję znaki kilku znajomym, w tej liczbie ppor. Wacławowi Zielińskiemu. Ruszamy. Czuje, ze zaczyna się nowa karta mojego życia: Jeste w szponach NKWD. nowego wcielenia słynnej Czeka i G.P.U.  ."

Kim byli wymienieni przez generała „pp. M."? Sprawę tę wyjaśnia gość Instytutu. To państwo Adam i Róża Mosiewiczowie, którzy w swojej willi przy ul. A. Potockiego 18 udzielili schronienia generałowi Władysławowi Andenowi wraz z żoną Ireną primo voto Pruszyńską. Inicjatorem tych przenosin była pielęgniarka p. Wanda Mysłakowska, żona majora z Krakowa. "... Państwo Andersowie otrzymali do dyspozycji naszą jadalnię, gdzie już uprzednio wstawiono tapczan i łóżko dla ewentualnych gości. Z pokoju było wyjście przez werandę do ogrodu. Do rannego generała ściągnęłam ze szpitala dr. Franciszka Hippa, chirurga ze Lwowa, asystenta prof. Ostrowskiego. Generał miał jeszcze dwie kule, które należało operować, ale z operacją zwlekał z uwagi na sytuację. Uważał, że ewentualnie będzie to chronić go przed internowaniem... Państwo Andersowie przebywali u nas do czasu podstępnego ściągnięcia ich na dworzec do pociągu, pod pretekstem bliskiego otwarcia granicy. Z dworca zabrono ich do szpitala (wojskowego), gdzie umieszczono pod strażą w Osobnym korytarzu..."  Obecnie pierwszy raz jest publikowany nie znany do tej pory bliżej epizod wojennej biografii generała.

 Żródło tekstu:

1. L.Włodek -"Generał Władysław Anders w Przemyślu 1939" - Przemyśl 1991.

 

Opracowanie strony:  © P.Jaroszczak - Przemyśl 2000