STRONA GŁÓWNA

Wibert o śmierci św.Brunona

W jednym z rękopisów monachijskich, pochodzącym z klasztoru w Tegernsee, napisanym pod koniec XI wieku zachowała się relacja o śmierci Brunona, której autor Wibert podaje się za jednego z pozostałych przy życiu towarzyszy misjonarza.

TEKST  POLSKI

/przekład Andrzej Obrębski/

 

HISTORIA O GŁOSZENIU  EWANGELII  PRZEZ  BISKUPA BRUNONA 

WRAZ ZE SWOIMI KAPELANAMI W PRUSACH I ICH MĘCZEŃSTWIE

 

Niech będzie wiadome całemu ludowi umiłowanemu przez Boga, że ja, Wibert, sługa sług bożych, dla odpuszczenia moich grzechów i z rozkazu biskupa Brunona, najczcigodniejszego pana mego i męczennika Chrystusowego, wzgardziwszy wszystkimi dobrami ruchomymi i nieruchomymi podążyłem za nim do kraju pogańskiego, który zwany jest Prusami.

Ów zaś Bruno, kapłan i męczennik Chrystusowy zrzekłszy się biskupstwa, by nawracać na najświętszą wiarę chrześcijańską pogan, przemierzał Prusy z grupą sobie powierzoną, ze swymi kapelanami. Takie mieli imiona: przede wszystkim Bruno, pan mój biskup i męczennik Chrystusowy najczcigodniejszy. Imiona kapelanów, którzy dostąpili z nim męczeństwa brzmią następująco: Tiemicus, Aicus, Hezichus, Apichus i na końcu ja, Wibert. Cóż nadto? Kiedy wkroczyliśmy do ojczyzny, natychmiast zostaliśmy zaprowadzeni przed króla.

Biskup wraz ze swymi kapelanami odprawiał mszę św., głosząc słowa ewangelii i apostołów. Król noszący imię Nethimer usłyszawszy je powiedział: mamy bogów, w których z czcią wierzymy. Temu, co mówicie, podporządkować się nie chcemy. Biskup, słysząc to rozkazał, by mu przyniesiono posągi królewskich bożków i w obecności owego króla wrzucił je wielce odważnie do ognia. Ogień objął i strawił wkrótce owe pogańskie bałwany.

Wzburzony król rzekł bardzo gniewnie: weźcie i w mojej obecności wrzućcie biskupa do ognia bez najmniejszej zwłoki. Jeżeli ogień spali go i zniszczy całkowicie, to bądźcie przekonani, że to co głosi jest z gruntu zwodnicze. Jeśli jest mianowicie odwrotnie, jak najrychlej dajmy świadectwo wiary w tego Boga. Następnie król polecił rozpalić ogromne ognisko i wrzucić do niego biskupa. Biskup tymczasem ubrany w szaty pontyfikalne umieścił swój tron wśród płomieni. Siedział na nim tak długo dopóki jego kapelani nie odśpiewali siedmiu psalmów. Król widząc ten cud uwierzył niezwłocznie w Boga wraz z trzystoma ludźmi i ochrzcił się. Następnie opanowany przez szatana książę tej krainy przybył konno do biskupa i bez jakiegokolwiek żalu zamęczył na śmierć biskupa i jego kapelanów. Rozkazał by obcięto biskupowi głowę, kapelanów powieszono, a mnie oślepiono.

Potem za sprawą Chrystusa widziano tam niezliczone znaki i cuda. Obecnie zaś nad ich ciałami zbudowano klasztory. Od tamtego czasu za względu na Boga obszedłem jako podróżny liczne krainy wzywając świętych i święte na pomoc chrześcijanom. Cóż więcej powiedzieć? Z miłości do wszystkich chrześcijan błagam o boże wspomożenie. Niech ono stanowi osłonę dla mego życia przed waszymi grzechami i będzie lekarstwem na wieczność.

 

 Opracowanie strony:  © P.Jaroszczak - Przemyśl 2000