STRONA GŁÓWNA

Korespondencja arcybiskupa rzymskokatolickiego B.Twardowskiego 

metropolitą grekokatolickim A.Szeptyckim

czasopismo historyczno-publicystyczne „Na Rubieży” nr 2/1994
oraz
 „Przegląd Wschodni" tom II, zeszyt 2/6/-1992/93, str. 471-478.



List 1.
Abp Bolesław Twardowski do abp Andrzeja Szeptyckiego
We Lwowie, dnia 30 lipca 1943

Ekscelencjo!
Poczucie obowiązku i odpowiedzialności pasterskiej zmusza mnie do przedstawienia Waszej Ekscelencji następującej sprawy:
Z rozlicznych parafij mojej archidiecezji dochodzą do mnie niepokojące wieści o szerzeniu się wśród ukraińskiej ludności wrogich wobec Polaków nastrojów. Gdzieniegdzie głosi się już otwarcie hasła wyniszczenia polskiego żywiołu zamieszkującego tę ziemię, co gorsze w niektórych miejscowościach wydarzyły się nawet krwawe mordy o charakterze wyraźnie politycznym. Zachodzi więc poważna obawa, aby i na nasz teren nie przeniosły się wstrząsające wypadki, które od dłuższego czasu rozgrywają się na Wołyniu i już tyle pochłonęły niewinnych ofiar. W głębokim przekonaniu, że i Wasza Ekscelencja podziela moje troski i obawy zwracam się doń w imię naszych najświętszych zasad miłości Chrystusowej bliźniego z gorącą prośbą, by zechciał wraz ze Swoim Duchowieństwem zająć stanowisko odpowiednie do obecnej sytuacji, jej nastrojów i wydarzeń, co nie wątpię przyczyni się do uspokojenia umysłów, dzięki powadze jakiej zażywają w swoim narodzie jego duchowi Przewodnicy. Pozwalam sobie równocześnie zawiadomić, że identycznej treści list wysyłam do Ich Ekscelencyj X.X. Biskupów Chomyszyna i Kocyłowskiego.

    Z wyrazami najgłębszej czci
    oddany w Chrystusie sługa
    Bolesław Twardowski


List 2
 Abp A. Szeptycki do abp B. Twardowskiego
Nr 366/43     Lwów, dnia 18 sierpnia 1943

Wasza Ekscelencjo
Na list Waszej Ekscelencji mam zaszczyt odpowiedzieć udzieleniem do łaskawej wiadomości dwóch listów pasterskich do duchowieństwa i wiernych, które są ostatnimi w długim szeregu pism, jakimi od 45 lat mojej pracy jako biskupa zajmuję stanowisko odpowiednie do sytuacji nastrojów i wydarzeń, które świadczą o wrogich wzajemnych nastrojach dwóch mieszkających w kraju narodowości. Proszę też o kilka pasterskich pism Waszej Ekscelencji, albo innych biskupów polskich, które osądzały i przestrzegały przed nienawiścią względem ukraińskiej ludności. Z wdzięcznością przyjmę i dawne pisma np. z czasów pacyfikacji (1930 i 1939) i pisma innych biskupów czy ordynariuszów z Lubelskiego, z Podlasia, Chełmszczyzny i Zachodniej Galicji. Teksty przysłane mi przez Waszą Ekscelencję będę starał się opublikować choćby w takich organach jakie teraz mamy. Wzajemnie proszę o wystaranie się, ażeby „Gazeta Lwowska" moje orędzia wydała w tłumaczeniu polskim. W nadziei, że głos pasterzy z obu stron przestrzegających przed grzechem i polecających usilnie zachowanie przykazań boskich a przedewszystkiem miłość chrześcijańską przyczyni się do uspokojenia umysłów i do unormowania wzajemnych stosunków polecam się św[iętym] modlitwom W[aszej E[kscelencji]
   
   Andrzej


List 3
Abp A. Szeptycki do abp B. Twardowskiego

Nr 403/43   Lwów, dnia 13 września 1943

Wasza Ekscelencjo
Dopełniając mój list z dnia 18 sierpnia pozwalam sobie zwrócić uwagę na cały szereg politycznych morderstw, przez opinię publiczną, a nie bez przyczyn, przypisywanych polskim podpolnym organizacjom. W Chełmszczyźnie i na Podlasiu takich morderstw politycznych rachują już ponad 500, a ofiarami ich byli zawsze Ukraińcy, którzy odznaczali się trochę patriotyzmem, albo pracą dla swego narodu. Działacze podpolnych organizacji tak mało kryją się ze swymi zamiarami zgładzić jak największą ilość Ukraińców, że wobec zupełnie wiarygodnego człowieka, który mi o tej rozmowie opowiadał i którego uważali za Polaka, choć był podlasiakiem, nie taili się z tym, że polskie organizacje z Warszawy wysłały już do Lwowa ludzi z poleceniem dokonania całego szeregu morderstw politycznych. I w rzeczy samej cały szereg wybitniejszych osobistości ukraińskich dostał już wyrok śmierci.
Śmiem prosić Waszą Ekscelencję o radę, co oni mają zrobić, żeby uniknąć losu prof. Łastowieckiego, ale przede wszystkim o publiczne ostrzeżenie i osądzenie polityki nienawiści z której wypływają tak liczne i głośnie zbrodnie. W przekonaniu, że Wasza Ekscelencja nie mniej ode mnie boleśnie odczuwa te smutne objawy wzajemnej nienawiści dwóch katolickich narodów, polecam się Jego św[iętym] modlitwom i Ofiarom i zostaję oddanym sługą w Ch[rystusie].

    Andrzej
     Apb


 List 4
Abp B. Twardowski do abp. A. Szeptyckiego
We Lwowie, dnia 15 października 1943

Ekscelencjo!
W sierpniu 1941 zwróciłem się osobiście do Waszej Ekscelencji, jako do duchowego przewodnika swego narodu, w sprawie ekscesów i mordów dokonywanych na wiernych mojej diecezji przez jakąś grupę ludzi, należących do drugiej bratniej narodowości, zamieszkującej tę ziemię i prosiłem o pohamowanie tej działalności. Skłoniły mię do tego nie tylko fakty takich mordów, ale i artykuł, który pojawił się w tutejszym dzienniku „Ukraiński Szczodenni Wisti" z dnia 26 lipca 1941 pod tytułem „Pohołosky?" pełen nienawiści i pogróżek pod adresem polskiego społeczeństwa. Otrzymałem wówczas od Waszej Ekscelencji ustną odpowiedź, że elementy odpowiedzialne za te mordy wymykają się z pod Jego pasterskiej władzy i wpływów. Po pewnym czasie ustały te wstrząsające wypadki z powodu interwensji władz.

Dopiero z począdciem roku 1943 rozpoczęły się masowe mordy elementu polskiego na Wołyniu, a obecnie zgodnie z przewidywaniem, którego dałem wyraz w liście do Waszej Ekscelencji z dnia 31 lipca b.r. przerzuciły się na teren mojej diecezji w formie podobnie radykalnej i krwawej. Wasza Ekscelencja zwróciła się do swoich wiernych i przypomniała im piąte przykazanie Boże: „nie zabijaj", ale jak się okazało, obawy Waszej Ekscelencji, wyrażone w ustnej ze mną rozmowie, były słuszne, bo pewne elementy podniecone hasłem usunięcia z tych ziem ludności polskiej, wymykają się spod Jego pasterskiej władzy i wpływów. Wypadki, które rozgrywają się na terytorium mojej diecezji, mordy dokonywane na moich kapłanach i ludności obrz. łać. bez względu na wiek i płeć, przekroczyły już granice jednostkowej zemsty, czy też osobistych prywatnych lub politycznych porachunków. Fakty, jakie doszły do mojej wiadomości w ostatnich miesiącach i tygodniach są przerażające. Zostało zamordowanych 9 kapłanów: Ks. Ks. Bosak w Mariampolu, Grzesiowski w Pistyniu, Duszeńko w Hallerczynie, Biliński w Kotowie, Szkodziński i Majka w Tłustym, Stroński w Skoromochach, Wierzbowski w Byble,
Chrapko w Bokowie. Inni prawie cudem uszli śmierci: Ks. Ks. Kraśnicki w Jazłowcu, Daca w Nowosielcach, Porębski w Bursztynie, Solecki w Orzechowcu, Gryźlak w Błotni, Kasperski w Winiatyńcach, Bierut w Dębiance, Ciecierski w Konotopach parafia Sokal. Z przyczyny otrzymywanych pogróżek, duszpasterze zmuszeni zostali do opuszczenia swoich parafij w Kruhowie, Mogilnicy, Nowosielcach, Bursztynie, Hleszczawie, Kluwińcach, Orzechowcu, Błotni, Jabłonowie ad Kołomyja, Dobropolu, Wołosowie, Dębiance, Szczytowcach, Winiatyńcach, Peczeniżynie, Hnilczu, Wojsławicach, Moszkowie. W dwóch wypadkach, w oczach synów, zamordowano matki: Ks. Porębskiego w Busztynie i Ks. Dacy w Nowosielcach. Zginęli także na plebanii z rąk morderców domownicy w Nowosielcach i Dębiance. Liczba zaś zabitych wiernych sięga wielu setek, a żyjący pracują w ustawicznym lęku z powodu otrzymywanych pogróżek, szczególnie tam, gdzie ich mieszka nieznaczna liczba.

Mówi się, że mordów tych dokonują obce bandy. Niestety, nie jest to zgodne z prawdą. Badania władz niemieckich wszczęte w niektórych wypadkach wykryły sprawców wśród miejscowej ukraińskiej ludności. Przemawia też za tym fakt, że wśród ofiar znajdują się wyłącznie księża i wierni ob[rządku] Łac[ińskiego] a szczególnie miejscowa inteligencja polska. Muszę też wyraźnie stwierdzić, że w niektórych miejscowościach kapłani moi otrzymywali ostrzeżenie od wiernych, a nawet kapłanów ob[rządku] greckokatolickiego. Wasza Ekscelencja w liście z 13 września b.r. zwraca się do mnie z wezwaniem, abym udzielił rady, co mają czynić Ukraińcy, którzy otrzymali wyroki śmierci - rzekomo od organizacyj polskich - i abym wezwał wiernych mojej diecezji do zaprzestania mordów ludności ukraińskiej.

Ekscelencjo! jako biskupi wobec Boga, Kościoła Św., społeczeństwa i własnego sumienia jesteśmy odpowiedzialni za moralny stan, przede wszystkim własnych diecezji. Czyniłem też przy pomocy Boga wszystko, by ten stan utrzymać na wysokim poziomie. W tym celu naciskałem, podobnie jak mój ś.p. Poprzednik Arcybiskup Bilczewski, kapłanów w licznych moich listach pasterskich, aby pilnie uczyli prawd wiary św. i pogłębiali znajomość zasad moralnych. Nacisk ten wywierałem tym bardziej w czasie wojny. Dzisiaj również przy każdej sposobności przypominam kapłanom ich odpowiedzialność wobec Boga za moralny stan wiernych. Z wielką pociechą serca dziękuję Bogu, że raczył pobłogosławić pracy kapłanów i że diecezjanie moi nie skalali swoich rąk krwią bliźniego. Muszę też stwierdzić, że nie mam dotąd wiadomości, by moi wierni dopuścili się takiej zbrodni wobec Ukraińców, a zwłaszcza wobec kapłanów. Zabójstwo, o którym Wasza Ekscelencja wspomina w liście z dnia 13 września b.r., jeżeli rzeczywiście zostało dokonane przez Polaka, na co nie ma dowodów, jest pożałowania godne i podobne wypadki oby się nie powtórzyły. Jakże więc w takich warunkach wyglądałby mój apel do prześladowanych, wylękłych moich diecezjan o zaprzestanie mordów na wiernych obrz[ądku] greckokatolickiego, gdy równocześnie nie kto inny, ale właśnie oni sami niepewni dnia ani godziny są tępieni i mordowani.

Wasza Ekscelencja razem ze mną widzi równie dobrze zło i grozę obecnej chwili i nie wątpię, że widzi także różnicę w położeniu bratnich narodów zamieszkujących tę ziemię. Dlatego pozwalam sobie ponownie przedstawić Waszej Ekscelencji ciężką i groźną sytuację moich kapłanów i wiernych, zapewniając go równocześnie, że ze swej strony uczynię wszystko, co mi nakazuje obowiązek pasterski, aby kler i wierni mojej diecezji w obecnych czasach grozy stanęli na wysokości zadania, które im wskazuje Chrystusowe prawo miłości Boga i bliźniego.

    Bolesław


List 5
Abp. A. Szeptycki do abp. B. Twardowskiego
Koncept 2: PCAHL, f. 408 czt., op. lt, nr 53, mps.

Wasza Ekscelencjo
W ostatnich czasach podobno górę bierze w Warszawie partia rewolucyjna pod przewodnictwem niejakiego Drobnera i Wandy Wasilewskiej. Ta partia rozciąga działalność na całą Polskę i głośno przyznaje się do zabójstw nietylko Ukraińców ale i polaków. Ekscelencja powiada, że polecał uczyć prawd wiary, chętnie w to wierzę, ale muszę to przyznać, że nigdzie nie słyszałem o publicznym napiętnowaniu nienawiści wrogów, nie słyszałem ani słowa o napiętnowaniu niechrześcijańskiej polityki ani takich zbrodni, jak pacyfikacja, Bereza Kartuska. Nie słyszałem także o potępieniu stosowania tortur przez policję, ani zbrodni strzelców dokonanych na Ukraińcach w pierwszym miesiącu wojny. Ta tolerancja doprowadziła nas do teraźniejszego stanu. E[kscelencja] nie odpowiedział mi na zarzut zrobiony polskim organizacjom w Chełmszczyźnie i na Podlasiu. Wypadki politycznych mordów zdziałanych ewidentnie w korzyść polskich partii dopuściły się organizacje działających [sic] i na terenie lwowskiego arcybiskupstwa. Wobec tego jeszcze raz usilnie proszę o publiczne potępienie polityki nienawiści przeciw Ukraińcom i morderstwa popełnione choćby tylko na terenie lwowskiej Archidiecezji [sic] przez polskich gestapowców, tajne polskie organizacje i polską partię rewolucyjną.


List 6
Abp A. Szeptycki do abp. B. Twardowskiego
Nr 444/43   Lwów, dnia 15 listopada 1943

Wasza Ekscelencjo.
W odpowiedzi na list Waszej Ekscelencji muszę przede wszystkim zaznaczyć, że w naszej rozmowie w sierpniu 1941 Wasza Ekscelencja wprawdzie wspominał o artykule „Pohołoski" który Ekscelencji się nie podobał, a którego nie czytałem, ale zupełnie nie pamiętam, żeby Ekscelencja mówił o mordach „dokonanych na wiernych diecezji przez jakąś grupę ludzi należących do ukraińskiej narodowości" i żeby prosił „o pohamowanie tej działalności". Nie pamiętam i sądzę, że Ekscelencja również nie pamięta dobrze Swoich słów, bo byłbym musiał bardzo energicznie zaprotestować przeciwko przypisywaniu mordów ludziom, o których nie powiada się nic innego prócz tego, że byli mordercami i Ukraińcami, a nie wspomina się ani ich nazwy, ani miejsca gdzie zbrodnie popełnili. Kiedy Wasza Ekscelencja wspomina o tern, co na Wołyniu się dzieje, jako o masowych mordach polskiego elementu na Wołyniu to muszę powiedzieć, że choć nad tym faktem wielce ubolewam muszę jednak przypomnieć, że poprzedziły go niestety bardzo liczne zabójstwa Ukraińców tylko dlatego, że byli Ukraińcami - w Lubelskim, na Chełmszczyźńie, w okolicach Leżajska i na Wołyniu. Mówiąc o liście moim pasterskim, o V. przykazaniu boskim Ekscelencja przypisuje mi znowu wyrażenie obawy, że pewne elementa wymykają się z pod mojej pasterskiej władzy i wpływu tak jakobym przyznawał jako fakt udowodniony, że teraźniejsze zabójstwa, którego ofiarą padają polacy, są dziełem Ukraińców, którzy mego głosu nie chcą słuchać. Nie przeczę, że między grekokatolikami są i tacy którzy nie słuchają głosu swego biskupa, ale czy Ekscelencja sądzi, że wszyscy łacinnicy są tak dobrzy, że już nie potrzebują publicznego ostrzeżenia ze strony ich arcypasterza? 

Czy tak niewinnymi i idealnie dobrymi mieliby być i członkowie partii rewolucyjnej Drobnera i Wasilewskiej, albo ci katolicy łacińskiego obrządku, którzy tak licznie zapisywali się jako Volksdeutsche? Muszę bardzo stanowczo zastrzec się przed przypuszczeniem, którym tchnie cały list Waszej Ekscelencji, że zabójstwa polaków to dzieło Ukraińców. Takie przypuszczenie równie nieprawdziwe i tłiesłuszne jak byłoby przypuszczenie, że wszystkie zabójstwa Ukraińców są dziełem polaków. W kompletnym chaosie obecnej chwili wszystkie najgorsze elementa wysuwają się na wierzch i hulają. W statystyce zabójstw, sądzę że bardzo poważne miejsce zajmują zabójstwa rabunkowe - a księża łacińscy mają w ogóle reputację ludzi zamożnych, napad na plebanię dla bandytów wydaje się korzystniejszym i lżejszym jak na inne domy. Bezkarnie działają w kraju partyzanci bolszewiccy, bandy żydowskie, agitatorzy rewolucyjnych polskich organizacji Warszawy, którzy się w swoich organach chwalą nawet zabójstwem polaków. Prawdopodobnie w wielu wypadkach działają porachunki osobiste, może najczęściej w sferze leśniczych. Od długiego szeregu lat jest nie nacjonalna, ale socjalna nienawiść między tymi, którzy za kradzież karzą, a drzewa nawet sprzedawać nie chcą. Są w kraju bandy różnych dezerterów i wszędzie mnóstwo zwyrodniałych jednostek-sadystów, którym potrzeba ludzkiej krwi.

Cały ponury kalejdoskop zabójstw. A Wasza Ekscelencja twierdzi, że to wszystko robota Ukraińców i „z wielką pociechą serca dziękuje Bogu..., że diecezjanie Waszej Ekscelencji (tj. wszyscy łacinnicy znajdujący się na terenie arcybiskupstwa lwowskiego) nie skalali swoich rąk krwią bliźniego". A cóż powiedzieć o długich szeregach zabitych Ukraińców, co powiedzieć o polakach, co występują pod firmą Volksdeutscherów i gdzie tylko mogą niszczą element ukraiński. Co powiedzieć o tajnych organizacjach polskich, które w swoich organach chwalą się, że przeciwników zwalczają wszystkimi możliwymi sposobami. W tych strasznych czasach spełniłem swój obowiązek przypominając wiernym przykazanie „Nie zabijaj" i przestrzegając ich przed polityczną i narodową nienawiścią. Wasza Ekscelencja pisze, że ze swej strony również robił i robi wszystko co potrzeba, aby utwierdzić chrześcijańskie zasady w sercach wiernych. Ja jednak sądzę, że potrzeba, by i wiernych łacińskiego obrządku Kościół przestrzegł przed niechrześcijańską polityką, przed nacjonalna nienawiścią i przelewaniem krwi. Kończę wyrażając życzenie, co jest i życzeniem Waszej Ekscelencji, żeby w obu naszych narodach wzajemna nienawiść została zwyciężona przykazaniem Chrystusowym miłości bliźniego. Proszę przyjąć wyrazy najgłębszej czci.

    Andrzej


List 7
Abp B. Twardowski do abp. A. Szeptyckiego
Kopia oryg.: AAL, b. sygn., mps. Lwów. 8 marca 1944

Ekscelencjo
Tragiczne wypadki napadów i mordów, które w dalszym ciągu rozgrywają się na terytorium mojej archidiecezji zmuszają mnie do przedstawienia Waszej Ekscelencji następującej sprawy.

(Tu następuje wykaz zamordowanych kapłanów, opuszczonych placówek duszpasterskich oraz napadów i mordów na ludności polskiej jak w liście do Waszej Ekscelencji).

Podaję spis niezupełny, bo brak w nim wykazu zamordowanych osób pojedynczych w różnych parafiach, których liczba jest bardzo znaczna. Nie wszystkie też parafie zdołały z powodu trudności komunikacyjnych przesłać mi wykaz ofiar. Dlatego podaję tylko miejscowości i cyfry sprawdzone. W następstwie tych tragicznych wydarzeń zaszły wypadki, w których po zamordowaniu kapłanów, lub po ich nagłej, częstokroć w porze nocnej ucieczce pozostał Nąjś[więtszy] Sakrament bez opieki w tabernakulum kościoła. Do tej pory znane mi są następujące takie wypadki: w Sokołówce hetmańskiej, Tucznem, Fradze, Sarnkach i Kniesiole. Kapłani sąsiednich łacińskich pa-rafij z powodu grożącego im niebezpieczeństwa, szczególnie w czasie przejazdów lasami lub bezludnymi drogami, nie mogą dostać się do tych kościołów, w których pozostał Najświętszy] Sakrament, istnieją nawet okolice w mojej archidiecezji, gdzie na dalekiej przestrzeni nie ma już kapłanów ob[rządku] łacińskiego]; (dekanat konkolnicki, podhajecki, brzeżański). Te nad wyraz bolesne okoliczności zmuszają mnie do przesłania Waszej Ekscelencji prośby, by zechciał wydać swemu duchowieństwu polecenie bezzwłocznego spożycia Nfajświętszego] Sakramentu w takim wypadku, gdyby po zamordowaniu lub nagłej ucieczce kapłana łacińskiego] obrz[ądku] pozostały Najświętsze Postacie w kościołach łacińskich.

    Bolesław

*************
Eksterminacja polskiej ludności na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, prowadzona przez szowinistyczne ugrupowania ukraińskie spod znaku OUN-UPA w okresie II wojny światowej nie mogła pozostać poza polem widzenia hierarchii Kościoła rzymskokatolickiego i Cerkwi grekokatolickiej. Dowodem tego jest częściowa korespondencja z okresu II wojny światowej, prowadzona pomiędzy arcybiskupem metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego Bolesławem Twardowskim, a jego równorzędnym odpowiednikiem w Archidiecezji Lwowskiej obrządku grekokatolickiego - Andrzejem Szeptyckim. Według zebranych dowodów, prowadzonych przez Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, nasilenie masowej eksterminacji polskiej ludności na Kresach Wschodnich II RP przez bandy OUN-UPA przybrało na sile w 1943 r. Organizacje te dla narodu polskiego to synonim ludobójstwa, grabieży i pożogi. W tym okresie abp Twardowski podjął interwencję u metropolity Szeptyckiego drogą korespondencyjną.

Zachowana korespondencja jest świadectwem dramatycznych zmagań abp Twardowskiego rządcy Archidiecezji Lwowskiej obrządku łacińskiego z najwyższym autorytetem religijno-moralnym Cerkwi grekokatolickiej metropolitą Szeptyckim. Charakterystyczne jest, że w listach kierowanych do metropolity Twardowskiego, abp Szeptycki nie zgadzał się z jego interpretacją faktów o mordach Polaków z rąk Ukraińców, upatrując właściwych sprawców tych wydarzeń wśród band dezerterów, Żydów, partyzantów bolszewickich, członków polskich organizacji rewolucyjnych i zwyrodniałych jednostek - sadystów. Jednocześnie wzywał abp Twardowskiego do wystosowania apelu do swoich diecezjan o zaprzestanie zbrodniczych rzekomo wystąpień przeciw ludności ukraińskiej.

My żyjący jeszcze świadkowie tych dramatycznych wydarzeń z tamtych lat, dokładnie pamiętamy kim była i co wyczyniała ludobójcza organizacja OUN-UPA, której jedynym celem była całkowita eksterminacja ludności polskiej na Kresach Wschodnich II RP. Ileż cynizmu i fałszu zawierają listy abp Szeptyckiego. Dla wierzącego katolika mającego Pana Boga w sercu, nie mieści się w zdrowym rozsądku, że tak wysoka osobistość Cerkwi grekokatolickiej była zaślepiona w swoim postępowaniu.

Jan Selwa


 Opracowanie strony:  © P.Jaroszczak - Przemyśl 2012