STRONA GŁÓWNA

Sprawa budowy kopca-pomnika w Przemyślu

W ostatnim czasie pojawiła  się inicjatywa budowy kopca - pomnika wdzięczności w centrum Przemyśla, dla Ukraińców  stających w obronie Polaków przed atakami UPA w latach 1943-1946. Poniżej przedstawiono materiały dotyczące tej sprawy, zaczerpnięte z czasopism "Nasz Dziennik" i "Na Rubieży"

 

Gloryfikacja UPA nie do przyjęcia

Nasz Dziennik, 20-21 marca 2004, Nr 68 (1867)

www.naszdziennik.pl

Mariusz Kamieniecki

W centrum Przemyśla nie będzie kopca ku czci ukraińskich obywateli stających w obronie Polaków przed atakami UPA w latach 1943-1946. Pomysł za zbyt kontrowersyjny uznał Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W opinii środowisk kombatanckich, upamiętnienie Ukraińców, którzy z narażeniem własnego życia ratowali Polaków, jest faktem godnym uznania, jednak zaproponowana forma jest nie do przyjęcia.

Zgodnie z inicjatywą krakowskiej Fundacji im. Tadeusza Kościuszki w centrum Przemyśla miałby zostać usypany czterometrowej wysokości kopiec ku czci Ukraińców broniących Polaków przed bandami UPA. Propozycja ta spotkała się z ostrym protestem przedstawicieli przemyskich środowisk kombatanckich i społecznych, stanowczo sprzeciwiających się inicjatywom usypania kopca, który ich zdaniem gloryfikowałby zbrodniczą formację UPA siejącą terror w granicach powojennej Polski. Jak powiedział nam Andrzej Zapałowski, przewodniczący Zarządu Powiatowego Ligi Polskich Rodzin w Przemyślu, upamiętnienie Ukraińców, którzy z narażeniem własnego życia ratowali Polaków, jest faktem godnym uznania, jednak zaproponowana forma jest nie do przyjęcia. - Należy pamiętać, że kopce w rozumieniu ukraińskich nacjonalistów na pewnym etapie historii były symbolem występowania przeciw państwu polskiemu, i tym bardziej nie należy tolerować tego typu zachowań obecnie. Stosowną formą byłaby natomiast tablica pamiątkowa - uważa Andrzej Zapałowski. W opinii Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który ostatnio gościł w Przemyślu, Polska, stosując się do prawa międzynarodowego, a szczególnie konwencji genewskiej, zapewnia godny pochówek wszystkim poległym - niezależnie od tego, czy byli to sojusznicy, czy wrogowie. - Czym innym jednak są symboliczne upamiętnienia, tym bardziej że w Polsce nie ma społecznej zgody na budowę takich pomników. W sposób szczególny dotyczy to Podkarpacia, gdzie wciąż żywa jest pamięć o krzywdach wyrządzonych przez ukraińskich nacjonalistów, a kopiec, zwłaszcza w Przemyślu, budziłby jednoznacznie negatywne skojarzenia. Zdaniem Andrzeja Przewoźnika, sama idea upamiętnienia Ukraińców, którzy w czasie wojny ratowali Polaków, szczególnie w okresie rzezi wołyńskiej i na terenie Małopolski Wschodniej, jest pomysłem godnym rozważenia, a właściwym ku temu miejscem byłaby stolica Polski. - Być może jeszcze w tym roku idea ta zostanie skonkretyzowana. W tym wypadku kurhan, który kojarzy się jednoznacznie negatywnie, nie jest formą właściwą - stwierdził sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Kurhan  i  hitlerowski protektor  OUN-UPA

E.Prus  "UPA-armia powstańcza czy kurenie rizunów?" - Wrocław  1997. 

 

*            *            *


Listy  - Opinie - Polemiki

 czasopismo historyczno-publicystyczne "NA RUBIEŻY" nr 71,72/2004

www.narubiezy.republika.pl

W ostatnim czasie pojawiają się inicjatorzy budowy kopca pomnika wdzięczności, nieznani dotychczas wśród znaczących Organizacji Kresowych i Kombatanckich, zajmujących się ludobójstwem ludności polskiej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów /OUN i UPA/ Na ten temat zamieszczamy znaną nam korespondencję.

 

List Fundacji im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie, do Prezydenta Miasta Przemyśla dnia

1 września 2003 roku

Dotyczy kopca - pomnika wdzięczności.

Fundacja im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie, w nawiązaniu do rozmowy przeprowadzonej w dniu 8 lipca 2003 roku z Wiceprezydentem Miasta p. Ryszardem Lewandowskim, podtrzymuje propozycję wzniesienia w Przemyślu kopczyka - pomnika wdzięczności poświęconego Ukraińcom - przyjaciołom Polaków wiatach 1943-1946. Pomnik ma na celu upamiętnienie tych osób narodowości ukraińskiej, które ukrywały i pomagały Polakom, a nawet utraciły życie w ich obronie, głównie w czasie eksterminacyjnych akcji UPA. Według szacunkowych danych zamordowanych zostało za to ponad 5 000 osób narodowości ukraińskiej. Bogata faktografia i relacje świadków opublikowane, miedzy innymi przez prof. Bohdana Poliszczuka, a ostatnio przez prof. Władysława Filara (Gazeta Wyborcza, 7 lipca 2003 roku) odnoszą się nie tylko do terenów dawnej II Rzeczypospolitej, ale i do Ziemi Przemyskiej. Polityka dobrego sąsiedztwa przemawia za tym, żeby Ukraińcy przyjeżdżając do Polski nie odczuwali niechęci i historycznych pretensji, lecz by widzieli, że wysoce cenimy ofiarność i poświęcenie tych z nich, którzy nie ulegli nacjonalistycznemu zaślepieniu i ratowali życie ludzkie w imię miłości, przyjaźni i miłosierdzia. Świadczyło by też o tym, że warto było spełniać te dobre uczynki i że o tym dzisiaj my pamiętamy. Taki pomnik skłaniałby również do refleksji, że nacjonalizm nie prowadził i nie prowadzi do niczego pozytywnego, a w dobie jednoczącej się Europy jest przeszkodą w pokojowej współpracy narodów i wyrównywaniu poziomu życia na naszym kontynencie. Ponieważ nie wydaje nam się, by taki pomnik, w dającej się przewidzieć przyszłości, mógł stanąć na samej Ukrainie, dlatego uważamy, że tylko Przemyśl ze swoją historią i pozycją, jest miejscem gdzie powinno się oddać cześć tym Ukraińcom, którzy swoimi czynami ratowali godność swojego Narodu, a tym samym stanęli w rzędzie sprawiedliwych wśród narodów świata.

Prezes Zarządu

Mgr Tomasz B. Otrębski                                                                        Mgr Henryk Świątek

______________________________________________________________________

 

Na ten temat Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej - Zarząd Główny, ul. Zielna 39 w Warszawie dnia 20 11 2003 roku skierował pismo do Pana Roberta Chomy Prezydenta Miasta Przemyśla o następującej treści:

Szanowny Panie Prezydencie!

Dotarła do nas wiadomość o inicjatywie podjętej przez fundację im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie, wzniesienia w Przemyślu kopczyka - pomnika wdzięczności poświęconego „Ukraińcom - przyjaciołom Polaków w latach 1943 -1946". Wyrażamy pełne poparcie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej dla tej inicjatywy. Wszystkie argumenty przedstawione Panu przez Fundację w liście z 1 września br. w tej sprawie, są w pełni słuszne. Związek nasz zgłasza gotowość pomocy w realizacji tego zamiaru także przez rozpropagowanie tej idei wśród członków naszych Okręgów specjalnie zainteresowanych stosunkami polsko - ukraińskimi w przeszłości: Wołyńskiego, Lwowskiego, Lubelskiego i Rzeszowskiego.

Z poważaniem

Wiceprezes

Zarządu Głównego ŚZŻ AK

Inż. Bolesław Lisowski

______________________________________________________________________

 

Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej - Ogólnopolski Okręg Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego im. „Orląt Lwowskich" wysłał do Zarządu Głównego ŚZŻ AK w Warszawie pismo protestacyjne z dnia 12 stycznia 2004 roku:

Z wielkim zdumieniem przeczytaliśmy pismo skierowane do Prezydenta Miasta Przemyśla, Pana Roberta Chomy, przed dwoma miesiącami, którego kopię - nie dla nas przeznaczoną- otrzymaliśmy przypadkowo od osoby postronnej. Pismo podpisał wiceprezes -Zarządu Głównego SZZAK inż. Bolesław Lisowski. Pismo popiera inicjatywę zupełnie nieznanej Fundacji im. Tadeusza Kościuszki i jej również zupełnie nieznanych przedstawicieli Zarządu tej Fundacji mieszczącej się w Krakowie, proponującą „wzniesienie w Przemyślu kopczyka - pomnika wdzięczności poświęconego Ukraińcom - przyjaciołom Polaków w latach 1943 -1946". Zarząd Główny w tym piśmie „wyraża pełne poparcie dla tej inicjatywy oraz wyraża gotowość pomocy w realizacji tego zamiaru także przez rozpropagowanie tej idei wśród członków naszych Okręgów" południowo -wschodnich.

W związku z tym pismem rozprowadzonym „poza naszymi plecami" protestujemy stanowczo przeciw:

- podejmowaniu przez Zarząd Główny decyzji dotyczących terenów Okręgów Południowo-Wschodnich bez konsultacji z nami,

- nie zawiadamiania nas o tego rodzaju sprawach,

- popieraniu inicjatyw zupełnie nieznanych instytucji i osób,

Sprawa w ogóle jest kontrowersyjna, a podana liczba ponad 5 000s zamordowanych Ukraińców za pomoc Polakom wydaje się grubo przesadzoną. Żądamy wycofania się Zarządu Głównego z tej sprawy. Dodatkowo informujemy, że powiadomieni o zaistniałej sytuacji Członkowie naszego Okręgu ostro zareagowali, przesyłając na nasz adres liczne protesty. Między innymi otrzymaliśmy opinię o tej „dziwnej i bulwersującej sprawie" od dwóch członków założycieli Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, a mianowicie od prof. dra hab. inź. Jerzego Węgierskiego oraz mgra inż. Ryszarda Bitki. Pozwalamy sobie te opinie dołączyć do protestu i wyrażamy nadzieję, że Zarząd Główny po zapoznaniu się z nimi wycofa swoje poparcie dla Inicjatywy Fundacji im. T. Kościuszki.

Prezes OOŻAKOL

kpt. Jan Sura

ps. „Szczepan"

______________________________________________________________________

 

Powyższa korespondencja dotarta do Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, które zajmuje się statutowo ludobójstwem ludności polskiej i ukraińskiej na Kresach Południowo Wschodnich w latach 1939 - 1947dokonanym przez OUN i UPA.

Ta korespondencja spowodowała zajęcie stanowiska przez Zarząd Stowarzyszenia w tej sprawie i wysłania pisma w dniu 16 stycznia 2004 roku do Pana Roberta Chomy Prezydenta Miasta Przemyśla z powiadomieniem Wojewody Podkarpackiego, Marszałka Sejmiku, Przewodniczącego Rady Miasta i Gminy w Przemyślu, Rady Ochrony Walk i Męczeństwa w Warszawie, Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK w Warszawie, Ogólnopolskiego Okręgu Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego im. „Orląt Lwowskich", Okręgu Wołyńskiego 27 WDP AK oraz do Pani Ewy Siemaszko o następującej treści:

Pan Robert Choma Prezydent Miasta Przemyśla

Zarząd Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów otrzymał wiadomość, że Fundacja im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie prowadzi z Zarządem Przemyśla rozmowy na temat wzniesienia w Przemyślu „kopca - pomnika wdzięczności poświęconego Ukraińcom - przyjaciołom Polaków w latach 1943-1946". Pomnik ten ma na celu upamiętnić osoby narodowości ukraińskiej, które ukrywały i pomagały Polakom, a nawet utraciły życie w ich obronie, głównie w czasie eksterminacyjnych akcji UPA. Twierdzą, że według szacunkowych danych zamordowanych zostało za to ponad 5 000 osób narodowości ukraińskiej. Nasze Stowarzyszenie zajmuje się od 15 lat dokumentowaniem zamordowanych Polaków i Ukraińców przez UPA, ale podana liczba 5 000 osób zamordowanych Ukraińców przez UPA za pomoc Polakom nie znajduje nawet szacunkowego potwierdzenia. Natomiast potwierdzamy, że takich ofiar było około 1 000 osób. Ogółem Ukraińców zginęło ponad 10 000 osób, ale to w wyniku wzajemnego zwalczania się frakcji OUN Bandery, Melnyka i Borowcia, my jednak na ten temat nie posiadamy dokładnych danych. Fundacja twierdzi, że niemożliwym jest by taki pomnik mógł stanąć na Ukrainie, więc sugeruje, że tylko Przemyśl ze swoją historią i pozycją jest miejscem na wybudowanie takiego pomnika. Stowarzyszenie uważa, że nie można budować oddzielnie pomników dla Ukraińców i Polaków skoro sprawcami mordów była ta sama organizacja. Oddzielny pomnik wdzięczności dla Ukraińców wybudowany w Przemyślu, Polakom będzie się kojarzył z „kurhanami" budowanymi na Ukrainie, upamiętniającymi chwałę UPA. Nie trzeba udowadniać, że UPA dopuściła się ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, mordując ponad 200 000 osób, bezbronnych dzieci, kobiet i starców tylko dlatego, że byli Polakami. W tej sytuacji ten „kopiec - pomnik" kojarzyłby się Polakom z chwałą dla ludobójców, więc nie można dopuścić do dalszego poróżnienia niewinnej ludności polskiej i ukraińskiej. Popieramy w pełni inicjatywę naszego Koła Stowarzyszenia w Przemyślu, które pięć lat temu wystąpiło do władz miasta Przemyśla z inicjatywą wybudowania pomnika pomordowanej ludności polskiej przez OUN - UPA i na tym pomniku proponujemy umieścić tablicę inskrypcyjną „Pamięci Ukraińców, którzy udzielali schronienia Polakom". Wokół tego pomnika symbolu bolesnej pamięci, gorzkiej prawdy i przebaczenia załóżmy park, gdzie my i przyszłe pokolenia Polaków i Ukraińców będą sadzić drzewka przyjaźni. Przy takim rozwiązaniu uniknie się niedomówień i ukrytych intencji. Po przyjęciu powyższej propozycji nasze Stowarzyszenie oraz inne organizacje kresowe i kombatanckie włączą się do budowy takiego pomnika.

Z poważaniem

Prezes Szczepan Siekierka

______________________________________________________________________

 

W sprawie inicjatywy Fundacji im. T. Kościuszki w Krakowie dnia 21 stycznia 2004 roku wydali opinię Władysław Siemaszko i Ewa Siemaszko Opinia w sprawie usypania w Przemyślu Kopca Ukraińcom pomagającym Polakom.

Na ziemiach należących do II RP, wspólnie zamieszkałych przez Polaków i Ukraińców, podczas drugiej wojny światowej, a także po jej zakończeniu do 1947 roku (w Polsce w pojałtańskich granicach) nacjonalistyczne ugrupowania ukraińskie, a przede wszystkim tzw. banderowcy dokonali zbrodni ludobójstwa, mordując w okrutny sposób ponad 100 000 Polaków. Ci, którzy ocaleli, przeżyli trwające w niektórych rejonach dwa lata, nieustające zagrożenie życia, zaszczucie, śmierć bliskich, utratę mienia i podstaw egzystencji, głód, poniewierkę, ciągłe ucieczki, ukrywania się - dotyczy to kilkuset tysięcy Polaków. W tym czasie ogół społeczności ukraińskiej demonstrował co najmniej wrogość wobec Polaków. Wśród powszechnej nienawiści nieliczni Ukraińcy mieli odwagę być ludźmi, ostrzegając Polaków przed zagrożeniem, pomagając w ucieczkach, ukrywając, wyrażając dezaprobatę dla zbrodniczych poczynań swych rodaków - niektórzy stracili z tego powodu życie. Udokumentowane dane dotyczące Wołynia to 167 zamordowanych Ukraińców za pomoc Polakom i odmowę ich mordowania. Postawom sprzeciwiającym się zbrodni należy się wdzięczność, cześć, pamięć i to zostało już wyrażone przez Towarzystwo Miłośników Wołynia i Polesia w Olsztynie, gdzie 20 września 2003 roku została uroczyście odsłonięta symboliczna mogiła ofiar nacjonalizmu ukraińskiego na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej - Polaków i Ukraińców. Znajdują się na tej mogile dwie tablice - jedna poświęcona Polakom, druga Ukraińcom pomagającym Polakom. Reakcja Związku Ukraińców w Polsce na to upamiętnienie była negatywna, wyrażona w dwu artykułach umieszczonych tydzień później po uroczystości w ukraińskim tygodniku „Nasze Słowo". Warto dodać, że inicjatywa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa umieszczenia tablicy pomordowanym przez OUN - UPA Ukraińcom w warszawskim kościele greckokatolickim 00. Bazylianów spotkała się z odmową. A zatem „polscy" Ukraińcy (ale też na tzw. zachodniej Ukrainie) w dalszym ciągu traktują ofiary ukraińskie OUN - UPA jako zdrajców sprawy narodowej. Argumentacja Fundacji im. T. Kościuszki w Krakowie, że „Polityka dobrego sąsiedztwa przemawia za tym, żeby Ukraińcy przyjeżdżając do Polski nie odczuwali niechęci i historycznych pretensji, lecz by widzieli, że wysoce cenimy ofiarność i poświęcenie tych z nich, którzy nie ulegli nacjonalistycznemu zaślepieniu i ratowali życie ludzkie .. ." jest argumentacją chybioną z trzech powodów:

1. Generalnie Ukraińcy są dobrze przyjmowani przez Polaków, a Polska jako państwo nieustannie wspiera Ukrainę, tak na szczeblach rządowej i samorządowej administracji, jak i przez przeróżne organizacje, środowiska kulturalne i naukowe. Ukraińcy nie mają żadnych podstaw do poczucia nieprzychylnego traktowania przez Polaków i Polskę. Natomiast Polacy mają obowiązek pamiętać o ofiarach nacjonalizmu ukraińskiego, podobnie jak o ofiarach nazizmu, czy stalinizmu - komunizmu, a jeśli nasza pamięć jest negatywnie postrzegana przez Ukraińców, to świadczy to wyłącznie o aktualności ideologii nacjonalistycznej.

2. Intencja inicjatorów kopca w Przemyślu razi tym bardziej, że na Ukrainie jest zupełnie odwrotna sytuacja niż w Polsce. Tam nikt się nie przejmuje, jakie wrażenia odnosimy tam przyjeżdżając, jak jesteśmy traktowani, a przede wszystkim nikt się nie przejmuje naszymi odczuciami jako ofiar, stawiając pomniki zbrodniarzom - Banderze, Szuchewyczowi, nazywając ich imionami ulice, sypiąc kopce kierującego ludobójstwem na Wołyniu Kłymowi Sawurowi, nie zezwalając na upamiętnienia pomordowanych Polaków.

3. W przypadku upamiętnienia ukraińskich ofiar nacjonalizmu ukraińskiego jedyną słuszną ideą powinno być oddanie hołdu i wdzięczności postawom, które sprzeciwiły się ideologii nienawiści i zbrodni, a nie chęć przypodobania się przyjeżdżającym do polski Ukraińcom.

Następne sprawy, które należy zauważyć, to proponowane miejsce upamiętnienia oraz jego forma. Wybór Przemyśla jako miejsca kopca nie jest właściwy. Wiadomo wszystkim, że jest to miasto, w którym są napięte stosunki polsko - ukraińskie, w którym toczyła się kilka lat „wojna" o Karmel, w którym żyje pamięć terroru ukraińskiego, straszliwych zbrodni nacjonalistów ukraińskich dookoła Przemyśla dokonywanych jeszcze przez kilka lat po zakończeniu wojny, gdzie wokół Przemyśla Ukraińcy spalili 60% wsi polskich - a więc z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć, że ta inicjatywa spotka się z negatywnym odzewem. Sprzeciw może pochodzić zarówno ze strony polskiej, jak i ukraińskiej. Sytuowanie więc tego upamiętnienia w Przemyślu może wywołać zupełnie niepotrzebne zaostrzenie stosunków polsko - ukraińskich na miejscu, będące tematem dla mediów, aktywizującym z kolei antypolskie środowiska we Lwowie. Proponowana przez Fundację im. T.Kościuszki forma upamiętnienia jest również ryzykowna. Jest to forma charakterystyczna dla wielowiekowej tradycji ukraińskiej, zaś w latach ostatniej wojny symbolem antypolskim stosowanym przez nacjonalistyczne ugrupowania ukraińskie, w tym głównie przez banderowców dla upowszechnienia wśród ludności ukraińskiej nienawiści do Polski i Polaków. W tym czasie kopce usypywano by pogrzebać w nich różne symbole polskości, np. flagi narodowe, czapki żołnierskie z orzełkami, same orzełki zerwane z mundurów itp. Działo się to z pewnym rytuałem, a następnie kopce były poświęcane uroczyście przez duchownych ukraińskich. Polakom ta forma upamiętnienia będzie kojarzyć się z ludobójstwem, a więc nie jest do przyjęcia. Również obecnie kopce są sypane na Ukrainie dla oddania hołdu zbrodniarzom z OUN - UPA, np. kopiec Kłyma Sawura, kierującego na Wołyniu ludobójstwem Polaków został usypany w Równem. Na terenie państwa polskiego powinny być stosowane formy upamiętnienia odpowiadające polskim tradycjom, tym bardziej, że upamiętnienie ma być wyrazem wdzięczności Polaków. Następne po Olsztynie upamiętnienie Ukraińców - ofiar nacjonalizmu ukraińskiego w obronie Polaków powinno więc mieć inną formę, być umiejscowione tam gdzie żyje dużo Kresowian, którzy zawdzięczają uratowanie sąsiadom Ukraińcom, a więc na Ziemiach Zachodnich. Ponadto powinno towarzyszyć czy sąsiadować bezpośrednio z upamiętnieniem ludobójstwa dokonanego przez ukraińskie formacje nacjonalistyczne waz z wciągniętą do tego ludnością ukraińską (tak jak to zrealizowano w Olsztynie) - wówczas jest pełen kontekst upamiętnianych postawi naszej, Polaków, wdzięczności. Proponowane przez inicjatorów kopca upamiętnienie nie wyraża okoliczności, w jakich zaistniała nieliczna pomoc Ukraińców Polakom, pomijając w ten sposób rzecz najważniejszą. Usypanie kopca z napisem, w którym brak informacji dlaczego pomagali Polakom, przeciwko czemu i komu wystąpili - nie ma odpowiedniej wymowy. Niezbędne jest jeszcze odniesienie się do liczby ponad 5 000 Ukraińców zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich za pomoc Polakom. Nie ma żadnej dokumentacji, która by tę liczbę potwierdzała, czy nawet pozwalała na dokonywanie na jej podstawie szacunku. A zatem jest to liczba wymyślona przez inicjatorów usypania kopca, w dodatku bez określenia na jakim obszarze mieliby zginąć, ratując Polaków. Lista ofiar ukraińskich sporządzona przez Wiktora Poliszczuka (a nie Bohdana, jak twierdzą inicjatorzy kopca) na podstawie publikacji ukraińskich (prasy) nie zawiera przyczyn zamordowania. Powoływanie się na wywiad z Władysławem Filarem, w którym podaje on przykłady pomocy ukraińskiej udzielonej jego rodzinie nie jest właściwe, nie jest przykładem upoważniającym do jakichkolwiek szacunków, zwłaszcza że jest to przykład nietypowy dla okolicy, której dotyczył, oraz okresu 11-14 lipca 1943, w którym dokonywano tamże rzezi około 100 polskich kolonii.

Od Redakcji:

Do powyższej opinii dodajemy, że we Wrocławiu wybudowano Pomnik- Mauzoleum Pamięci Ofiar Zbrodni Ludności Polskiej na Kresach Południowo Wschodnich w latach 1939 - 1947, Popełnionych przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA), który został odsłonięty i poświęcony w 1999 roku. Na Cokole Pomnika umieszczono tablicę: Pamięci Ukraińców, którzy udzielali schronienia Polakom, a w krypcie Pomnika złożono urnę z ziemią z grobów Ukraińców.

______________________________________________________________________

 

Protest Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Wołyński

ul. 11 listopada 17/19,  08-440 Warszawa

Na podstawie uchwały przyjętej na zebraniu w dniu 30 stycznia 2004 roku Zarząd Okręgu Wołyń ŚZŻAK wyraża sprzeciw przeciwko wyrażaniu bez konsultacji z poszczególnymi okręgami Związku poparcia dla inicjatywy Fundacji im. T. Kościuszki w Krakowie usypania „kopczyka - pomnika wdzięczności poświęconego Ukraińcom - przyjaciołom Polaków w latach 1943 -1946". Ten brak konsultacji z nami wzbudza szczególny sprzeciw, gdyż Okręg Wołyń od kilkunastu lat jest zaangażowany w upamiętnianiu i ujawnianiu zbrodni ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu, zawsze podkreślając przy tym bohaterstwo tych nielicznych Ukraińców, którzy udzielili Polakom pomocy. W sprawie niniejszej Zarząd Główny Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej nie tylko nie konsultował się z nami, ale nawet nie poinformował o swym poparciu inicjatywy Fundacji im. T. Kościuszki, a o wszystkim dowiedzieliśmy się zupełnie przypadkowo, co jest już praktyką wysoce niewłaściwą. Stanowisko nasze w sprawie „kopczyka-pomnika wdzięczności poświęconego Ukraińcom - przyjaciołom Polaków w latach 1943 - 1946" jest następujące: Uważamy, że idea upamiętnienia Ukraińców, którzy dali wyraz najszlachetniejszych postaw w czasach barbarzyńskiego terroru OUN - UPA i innych ukraińskich formacji nacjonalistycznych, w tym również kolaborujących z okupantem niemieckim (jak policja ukraińska na służbie niemieckiej, ukraińska Dywizja SS „Galizien") oraz masowych zbrodni ludobójstwa, gdy przeciwstawianie się nacjonalistom ukraińskim groziło śmiercią z torturami - zasługuje na poparcie. Natomiast nie zgadzamy się na sposób realizacji tej idei zaproponowany przez Fundację im. T. Kościuszki:

1) Forma upamiętnienia w postaci kopczyka jest nie do zaakceptowania. Kopce i kopczyki były sypane przez nacjonalistów ukraińskich dla zademonstrowania antypolskiej nienawiści, dla zjednoczenia wokół niej ludności ukraińskiej, zakopywane w nich były różne symbole polskości, jak czapki żołnierskie z orzełkami, orzełki zerwane z mundurów, wizerunki przedstawicieli władz polskich itp. Były one poświęcane przez duchownych, a przy kopczykach były urządzane antypolskie wiece, po których następowały mordy, palenia i grabieże. Obecnie kopce sypane są na Ukrainie ku chwale UPA i wyróżniających się zbrodniczo jej przywódców różnego szczebla. Ta forma upamiętnienia jest więc symbolem zbrodni nacjonalistów ukraińskich, a nie wzniosłych i bohaterskich zachowań.

2) Niewłaściwe jest upamiętnienie Ukraińców pomagających Polakom „samodzielne", tj. bez połączenia z upamiętnieniem ofiar polskich ludobójstwa ukraińskiego na tym samym pomniku lub tablicy. Oddzielne upamiętnienie Ukraińców jest wyrwaniem, z pełnego kontekstu najszczytniejszych postaw ludzkich, a więc osłabieniem, wymowy tego upamiętnienia. Wspólne upamiętnienie Polaków i Ukraińców ofiar i udzielających pomocy Polakom zostało zrealizowane we wrześniu 2003 roku w Olsztynie przez Towarzystwo Miłośników Wołynia i Polesia, i należy je uznać za wzorcowe. Warto wiedzieć, że niestety Związek Ukraińców w Polsce odniósł się do tego upamiętnienia negatywnie.

3) Na terenie kraju w ubiegłym roku zostało postawionych kilka upamiętnień i kilkanaście tablic poświęconych zamordowanym przez Ukraińców Polakom. Z całą pewnością forma i miejsce niektórych z nich pozwalają na uzupełnienie o tablice poświęcone Ukraińcom, którzy pomagali Polakom i do takiego rozwiązania należy dążyć.

Podsumowując, oczekujemy, że wszelkie upamiętnienia dotyczące zbrodni nacjonalistów ukraińskich będą z Okręgiem Wołyń i innymi środowiskami doświadczonymi tymi zbrodniami konsultowane tak w zakresie formy, jak i treści upamiętnienia. Zwracamy uwagę, że liczba zamordowanych 5 000 Ukraińców za pomoc Polakom podana przez Fundację im. T. Kościuszki nie znajduje potwierdzenia w żadnej dokumentacji.

Za Zarząd

prof. dr hab. Edmund Bakuniak

______________________________________________________________________

 

Protest mgra inż. Ryszarda Bitka

Nierozważne wyrażanie opinii w imieniu ogółu żołnierzy AK

Będąc członkiem pierwszego Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK - przypisując sobie również pewien wkład w powstanie tego Związku, zaszokowany zostałem użyciem jego nazwy do poparcia „chorego" w moim pojęciu, pomysłu ludzi wybudowania kopca - pomnika garstce Ukraińców, zamordowanych przez swoich współbraci. Wnioskodawcy nie zdają sobie prawdopodobnie sprawy, jaki to może mieć wydźwięk wśród nie tylko „kresowiaków" (do których mam zaszczyt się zaliczać), ale jak nieopatrznie może to być przyjęte przez większość narodu, który w poważnej części tkwi jeszcze mocno w kulturze azjatyckiej i jej moralności. Pragnę powołać się na treść mego artykułu opublikowanego w „Orle Białym" w sierpniu br. p.t. „Jeszcze za wcześnie", w którym opisałem swoje wrażenie z upokarzającego fiaska spotkania władz obu narodów na miejscu zbrodni. W państwie polskim, gdzie prawie połowa społeczeństwa nieświadoma jest ogromu zbrodni popełnionych na obywatelach polskich terenów wschodnich, o czym przez prawie pół wieku nie wolno było oficjalnie pisać, a nawet publicznie mówić, jeszcze dzisiaj (ze względów politycznych) unika się określenia tych zbrodni mianem ludobójstwa. Tylko to określenie odpowiada temu co dokonane zostało przez przedstawicieli narodu ukraińskiego, podżeganego przez swoich przywódców i popierane przez prawie 100% społeczeństwa tego narodu [zamieszkałego na terenie Polski]. W państwie, w którym nie buduje się pomników, ani kopców honorujących niewinną śmierć kilkudziesięciu tysięcy Polaków na samym Wołyniu - rzuca się pomysł stawiania kopca - pomnika garstce Ukraińców zamordowanych przez współplemieńców w amoku morderczego szału i otoczyć ich glorią męczeństwa jako wyróżnione ofiary masowego ludobójstwa. W tym samym państwie gdzie od lat nie można się doczekać realizacji starań upamiętnienia pomnikami przywódców państwa podziemnego - z Krakowa, gdzie na centralnym cmentarzu Rakowickim, na kwaterze żołnierzy poległych w pierwszej wojnie światowej wybudowano kopiec-kurhan ku czci żołnierzy ukraińskich walczących wspólnie o wolność Ukrainy, obudowany tablicami w obu językach. W uroczystości poświęcenia wśród licznych uczestników był wówczas m.in. ze strony polskiej premier J. Buzek, zaś ukraińskiej mer Lwowa i jego radni. Piszący te słowa był m.in. świadkiem jak jeden z obecnych polskich dziennikarzy zwrócił się z pytaniem do delegacji krakowskiego oddziału ŚZŻ AK stojącego z wieńcem z szarfą z napisem „Współtowarzyszom walki o wolność Ukrainy", a następnie zwrócił się do stojącej w pobliżu i stwarzającej wrażenie przewodniczącej Rady Lwowskiej i w kontekście rozmowy napomknął o odnawianiu cmentarza Orląt Lwowskich [Cmentarza Obrońców Lwowa] usłyszał wówczas butne oświadczenie wypowiedziane czystą polszczyzną „nie dopuścimy nigdy, aby był on pomnikiem chwały oręża polskiego". W takim przekonaniu tkwią jeszcze do dziś przedstawiciele władz tego narodu, którzy hołdują obecnie przywódcom UPA, upamiętniając ich nazwami ulic - a nawet co ma miejsce w Tarnopolu nazwanie jednej z głównych ulic, ulicą ukraińskiej dywizji SS. [Ulica zbrodniarzy wojennych!] Powtórnie odwołuję się do swojego wspomnianego artykułu z sierpnia br. Każdemu wolno rzucać pomysły i starać się zdobyć dla nich zwolenników, ale nie wolno powoływać się na ogólną opinię żołnierzy, a szczególnie tych jak np. 27 dywizji AK, którzy zetknęli się z dokonanym ludobójstwem, oraz wyróżniać w nich jako szczególne ofiary zaledwie garstkę, którą dotknęło ślepe zdziczenie ich współplemieńców. Krakowska Fundacja im. Tadeusza Kościuszki powinna w pierwszym rzędzie zająć się skandalem sprzedania w ręce prywatne kopca z pomnikiem generała Pułaskiego w Krynicy, stanowiącego własność i dar dla społeczeństwa -mieszkańców tego regionu. Główny wnioskodawca budowy w Przemyślu wspólnie z Prezydentem tego Miasta winni zastanowić się, czy nie istnieją w naszych kraju obiekty godniejsze upamiętnienia. Wystarczy, aby w naszej historii, która czeka na swoje, pełne udokumentowane opracowanie o ludobójstwie zaistniałym na polskich terenach wschodnich znalazł się odpowiedni rozdział poświęcony tym, którzy stanowili część tego narodu, ale będących przeciwnikami zbrodniczych praktyk i zapłacili za to życiem. Obawiam się, że obecny akt „wielkoduszności" może mieć całkiem odwrotny efekt od tego jakiego spodziewają się wnioskodawcy. Natomiast rola ZG ŚZŻ AK w całej tej akcji jest w moim przekonaniu naganna. Osobiście utwierdza mnie ona, gdyż ostatnie postępowania ZG zdradzają odchylenia o charakterze kolaboranckim przez skłanianie swoich członków do bezkrytycznego przyjmowania wszelkich zaszczytów z rąk swoich byłych prześladowców zapominając o przysiędze i zachowaniu honoru żołnierza Armii Krajowej.

mgr inż. Ryszard Bitka

Jako ostatni żyjący z lwowskich inicjatorów - w lutym 1989 - powołania Stowarzyszenia byłych żołnierzy AK oraz członek Tymczasowego Zarządu z ramienia Lwowian z marca 1989, solidaryzuję się w pełni, będąc oficerem Okręgu Lwów AK, ze stanowiskiem Koi. mgr inż. R. Bitki.

Prof. dr hab. inż. Jerzy Węgierski

Opracowanie strony:  © P.Jaroszczak - Przemyśl 2003