POPRZEDNIA STRONA

Pewien wiersz  cz. III.

Dziękuje bardzo Panu za odpowiedź i życzenia . Niestety stwierdzam, że nie ustosunkował się Pan  w sposób konkretny do żadnej z poruszonych przeze mnie spraw z  ostatniej mojej wypowiedzi jak też i pytań.  Nie mam jednak zamiaru po raz kolejny się powtarzać, dlatego odniosę się krótko tylko do kilku rzeczy.

Czieszy mie i dziekuje bardzo ze znajduje sie czlowiek na tej kuli ziemskiej ktory docenia nie tylko wyksztalcenie formalne. Chcialbym wyjasnic kilka nie wyraznych moment ktore doprawadzile mie do pisania ten krotki niby to "wiersz", ale w zaden sposub nie myslalem obrazic czlowjeka. Dyskuja oile jest pozytywna, dlaczego nie? Kilka tygodnie temu poslugujac sie internetem, natkelem sie historja miasta Przemsla i miedzy innym cmentrz w tym miescie i mimo woli obudzily sie rozne bolesny mysli, dlatego postanowilem wyslac te slowa do redakcji. W ten sposub dotarl ten "wiersz" do Pana. Byc szczerym, jestem zadowolony ze tak sie zlozylo. Czy byloby sluszniej zachowac te slowa a szufladzie albo w sercu?

W tym miejscu chciałbym wyjaśnić ,że nie reprezentuje żadnej "redakcji" tylko swoją własną osobę. Swoją drogą jest to dziwnie pojęta "szczerość". Ciekawe ,czy podobne wiersze wysyłał Pan także do niektórych Niemców , którzy są faktycznie winni zbrodni popełnionych w czasie ostatniej wojny na Żydach, jak też niektórym swoim rodakom ,  którzy najpierw współfinansowali totalitaryzm hitlerowski , a potem  nie kiwnęli palcem by pomóc swoim mordowanym współbraciom w Europie. 

Niestety, szkoda tylko ze Pan nie umiescil na stronie internatowej odpowiedz moja w calosci, ale mam nadzieje ze ta prosba zostanie umieszczona w krotce i dokladnie.

Tak też się już stało, cała Pańska poprzednia wypowiedź została umieszczona na mojej stronie.

Ponizej postaram sie odpowiedzic na niektore pytania Pana. To co bylo w Przemyslu na rynku gdy zostal zamordowany rabin miasta i brode mu zerwali, chyba wiedza ci ktorzy zyja, a ci zydzi ze byli swiatkami, i miedzy nimi moj wujek, sa w Treblince.

Niestety znowu podaje Pan same ogólniki. Po pierwsze kto i w jaki sposób, wedle relacji Pańskiego wujka, miał zamordować, we wrześniu 1939 roku, owego rabina na rynku miasta. Poprzednio pisał Pan o tych wypadkach następująco:

...gdy Niemcy wkroczyli do Przemysla, brat ojca byl swiadkiem jak to dwustu zydow, niemcy wymordowali i jak reagowala ludnosc Polska.

Nadal jednak nie ma  żadnych konkretów dotyczących tego jak zachowywała się wtedy ludność polska w Przemyślu.

Pierwsze straty pośród Żydów przemyskich  powstały w wyniku bombardowań  przez Niemców cywilnych obiektów miasta w dniach od 7 do 14 września 1939. Spowodowały  one śmierć  36 osób narodowości żydowskiej i 23 osób narodowości polskiej. Po zajęciu miasta od 17 do 19 września Niemcy dokonali pierwszej masowej egzekucji 104 (a nie 200 jak Pan pisze) przedstawicieli żydowskiej inteligencji, kupców i przemysłowców. Liczba ta została ustalona na podstawie akt Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Przemyślu. Rozstrzeliwań tych hitlerowcy  nie dokonywali wcale w centrum miasta (na rynku) tylko poza nim, w Grochowcach (niedaleko Pikulic) , na Przekopanej (nad Wiarem) i na Kruhelu . Istotną sprawą jest także to , że nie miały one wtedy także przypadkowego charakteru. Jak się  bowiem okazuje zaraz po zajęciu miasta Niemcy dokonali aresztowań tylko pośród konkretnych osób z żydowskiej elity, w oparciu  o tak zwaną "czarną księgę". Był to, wcześniej przygotowany, dokładny spis zawierający nazwiska i adresy wszystkich mieszkańców miasta w jakiś sposób niewygodnych  i potencjalnie niebezpiecznych dla hitlerowców. Pewne jest ,że spis ten powstał jeszcze przed rozpoczęciem II wojny światowej, prawdopodobnie dzięki informacjom dostarczonych przez agentów niemieckiego wywiadu działających na terenie Przemyśla. Poniżej przedstawiam opis podany przez Bronisława Szatyna, nawiasem mówiąc  Żyda, który tak oto przedstawił w swoich wspomnieniach  "Na aryjskich papierach", zachowanie się Polaków i Niemców wobec Żydów we wrześniu 1939 r. w Przemyślu :

"...Kilka dni po wejściu Niemców jechałem w południe przez ulicę Mickiewicza. Była to jedna z najszerszych ulic w Przemyślu. Nagle zobaczyłem przed sobą grupę ludzi biegnących w szeregu środkiem jezdni. Zjechałem na bok i zatrzymałem wóz. Biegło może ze sto osób z rękami założonymi na karku. Kiedy mnie mijali, poznałem, że są to Żydzi. Byli na pół rozebrani. Krzyczeli - 'Juden sind Schweine!' .Po bokach, z rewolwerami w ręku, biegli Niemcy. Młodzi chłopcy, w wieku mniej więcej od szesnastu do osiemnastu lat, ubrani w czarne mundury ze swastyką na rękawie. Jasnoblond włosy, różowe twarze. Poganiali swe ofiary, a kiedy ktoś ustawał lub łamał szeregi, bili go kolbą rewolweru lub nahajką trzymaną w drugiej ręce albo kopali. Polacy przystawali na chodniku oczom nie wierząc, żegnali się na ten przeokropny widok. Twarze pędzonych starców były wykrzywione bólem, młodziutcy chłopcy płakali. Niemcy biegli szczęśliwi, upojeni władzą. Jak się okazało, wpadli rano do żydowskiej dzielnicy i biciem i kopaniem wygonili mężczyzn z domów. Najpierw dręczyli ich przez szereg godzin, zmuszając do wszelkiego rodzaju gimnastycznych ćwiczeń, a teraz pędzili ich w kierunku dworca towarowego, coraz dalej i dalej, skręcili na cmentarze i mury miejskie i znaleźli się poza obrębem miasta. Byłem wstrząśnięty Pojechałem do domu i dopiero po południu, ochłonąwszy trochę, wyszedłem na ulicę z zamiarem odstawienia wozu do elektrowni. Ujrzałem nowy widok. Rozpaczające, płaczące kobiety biegły w stronę cmentarzy, gdzie oprawcy powystrzelali w Pikulicach, to jest w pierwszej wiosce poza miastem, wszystkich rano zabranych Żydów. Zabrałem na platformę ile się dało tych płaczących i krzyczących kobiet i ruszyłem w kierunku Pikulic. Zaraz na skraju wioski, pod małym pagórkiem, kręciło się zbiegowisko. Podjechałem. To, co zobaczyłem, przechodziło wszelkie wyobrażenie. Leżeli tam pomordowani ci wszyscy, których przed południem pędziła niemiecka młodzież. Chłopi z okolicznych domów opowiedzieli mi, co się tu rozegrało. Podpędzono nieszczęśliwych pod pagórek i kazano się odwrócić tyłem. Stała tam już ciężarówka, spod brezentu ukazał się karabin maszynowy. Poszło kilkanaście salw. Na lewo i z powrotem. Znów na lewo i z powrotem. Koniec. Nie, do rzucających się ciał poszły dodatkowo jeszcze dwie salwy. Nikt nie został przy życiu. Niemcy wsiedli do ciężarówki i  odjechali ..."

Podaję także  opis zdarzeń na rynku przemyskim zanotowany przez  przedwojennego kierownika Archiwum miejskiego w Przemyślu - Jana Smołkę(1882-1946), w jego wspomnieniach z lat 1939-1941. W pierwszym fragmencie autor opisuje jak  Żydzi byli traktowani przez Niemców po ich wkroczeniu do Przemyśla we wrześniu 1939 roku: 

"Pewnego dnia gdy z rynku wychodziłem w ul. Grodzką, zobaczyłem na małym placyku nad schodami, prowadzącymi z rynku ku katedrze dziwną scenę. Naokoło ścian domów, otaczających ten placyk stali starsi Żydzi, zwróceni twarzą do muru, z rękami założonymi na tył głowy. Nie wolno było im się ruszyć. Powiało na mnie powietrzem głębokiego średniowiecza. Raz widziałem znowu Żydów z założonymi na tył głowy rękami, siedzących w aucie, które pędziło ulicą Sienkiewicza w kierunku Prałkowiec, gdzie ich miano rozstrzelać. Przerażeni Żydzi opowiadali o licznych rozstrzeliwaniach na Prałkowcach i w Pikulicach, wymieniali wiele nazwisk straconych, co jednak okazało się niezgodne z prawdą, ponieważ wielu z tych nieboszczyków zmartwychwstało za czasów bolszewickich, nie z grobów, lecz z różnych zakamarków i kanałów miejskich i chodziło po ulicach. Na razie ogarnął ich paniczny strach, bo jednak jakąś nieznaną nam ilość Żydów Niemcy wystrzelali..."

Dalej autor opisuje zachowanie się większości Żydów po zajęciu części miasta leżącej po prawej stronie Sanu przez Armię Czerwoną: 

"Dnia 26 i 27 września (1939 r.) Niemcy wycofywali się za San, wieczorem 27 IX spalili dwie bożnice przy ul. Jagiellońskiej. Jedna z nich, stojąca właściwie na tzw. Rybim Placu, była pięknym renesansowym zabytkiem z XVI w., utrzymywanym stale przez Żydów niechlujnie. Na drugi dzień (28 IX) wczesnym rankiem wkroczyły do miasta pierwsze bolszewickie oddziały i rozpoczęło się straszne panowanie barbarzyńskiej dziczy i rozwydrzonego a zwierzęcą nienawiścią pałającego do Polaków żydostwa, które pokazało wtedy, czym jest naprawdę i jaką rolę odgrywało w Polsce. Co przez l rok 8 miesięcy i 24 dni wycierpiała ludność polska od bolszewików. Żydów i Ukraińców, nie da się chyba opisać, bo każdy opis byłby tylko bladym odbiciem rzeczywistości . (...) Wieczorem, gdy się już ściemniło, wyszedłem na miasto i skierowałem się w stronę Placu na Bramie. Panował tam nieopisany zgiełk i ścisk, jakiego Przemyśl chyba nie przeżywał. Masy żydostwa przewalały się na wszystkie strony i nie można było się przez te tłumy przecisnąć. A wszystko to było rozradowane, butne i aroganckie. Zniechęcony zawróciłem do domu. Po drodze aż do ulicy Grodzkiej widziałem wszędzie podobny obraz  (...) Wystawy sklepowe oświetlone i udekorowane portretami, nawiasem mówiąc marnymi, Lenina, Stalina, Mołotowa. Woroszyłowa i innych dygnitarzy bolszewickich. W następne dni widziało się ten sam obraz. Żydzi się cieszyli. Po sklepach wykrzykiwali pod adresem polskiej publiczności nieparlamentarne wyrazy na Polskę, nawet młode Żydóweczki dawały upust swojej radości - 'Ach nie masz pojęcia, jak ja się cieszę, że Sowiety przyszli' - mówiła jedna Żydóweczka do drugiej na ul. Franciszkańskiej. Inne znowu wieczorem codziennie przychodziły przed gmach Kasy Skarbowej i wyśpiewywały bolszewikom jodlery. Kiedy się zaczęły organizować urzędy bolszewickie, wszystkie biura zalali Żydzi. Tu i ówdzie obok naczelnych władz, obsadzonych oczywiście przez napływowych bolszewików, był na okrasę jakiś aryjczyk, naturalnie Ukrainiec, ogół urzędników stanowili Żydzi. Bolszewicy urządzali różne manifestacje na rynku, gdzie postawili nawet coś w rodzaju obrzydliwej trybuny, pomalowanej na czerwono i spędzali tam wszystkich, na kogo mieli wpływ, a więc przede wszystkim młodzież z nauczycielami. Żydzi zawsze dopisali zalewali rynek swoją masą. Pewnego razu podczas takiej maszkarady wykrzykiwali na biskupów i księży, ale gdy jakiś chłopak wrzasnął im z tłumu: „precz z rabinami", rzucili się na niego i chcieli go pobić, ale on zdołał uciec. Propaganda antyreligijna dotyczyła tylko wyznań chrześcijańskich a nie żydowskiej religii, którą swobodnie wyznawali. Otwarcie świętowali soboty, piekli mace i wystawiali je na wystawach, ale za to bacznie obserwowali, kto chodzi do kościoła i donosili władzom. Ze sklepów i kiosków bolszewicy powyrzucali Polaków i wprowadzili tam Żydów. Całe życie publiczne znalazło się w ich ręku. Pracowali  po biurach, handlowali po sklepach i na ulicach. Polak nie mógł się między nimi pokazać. Sam raz widziałem, jak małemu chłopcu polskiemu na ul. Kazimierza Wielkiego zniszczyli towar, jedyny zdaje się jego majątek, bo bardzo płakał nad jego utratą. Wielu Żydów włóczyło się po ulicach na pozór bez celu. W rzeczywistości zajmowali się szpiegowaniem ludności polskiej. Wypatrywali kto z Polaków został, co robi i donosili do władz. W ten sposób wiele osób znalazło się w więzieniach lub w głębi Rosji. Szpiegowali namiętnie i ze zwierzęcą nienawiścią do polskości  ..."

 Nie Pan ma miec pecha ze urodzil sie Pan Polakiem, ale nie raz mysle ze nasz narod ma pecha ze sa zydami. Nie moge zrozumiec porownanie zagladu Zydow do innych narodow podczas 2-giej wojny swiatowej, przeciez Zydow likwidowali tylko dlatego ze urodzili sie Zydami. Co byle winne te niemowleta, male dzieciaki i inni.

Ja z kolei nie mogę zrozumieć tego ,że Pan nie może zrozumieć iż oprócz Żydów w czasie ostatniej wojny ginęli masowo także ludzie z wielu innych narodów. Dla mnie liczy się życie każdego człowieka niezależnie od jego narodowości, rasy, koloru skóry czy wyznawanej religii. W hitlerowskich obozach koncentracyjnych, sowieckich łagrach i pacyfikowanych wioskach ginęły także kobiety, dzieci i niemowlęta z wielu innych narodów. Można oczywiście dyskutować nad charakterem i sposobami masowej eksterminacji ludzi. Moim jednak zdaniem wartościowanie czy akurat śmierć w getcie i później w komorze gazowej (w których zresztą ginęli nie tylko sami Żydzi) była gorsza czy lepsza od przykładowo powolnej śmierci od ran poniesionych w walce  czy też, na skutek katorżniczej pracy, wycieńczenia, odmrożeń i głodu w syberyjskim łagrze - nie ma sensu,  życie każdego człowieka jest bezcenne. Niestety to wartościowanie na lepsze i gorsze ofiary ostatniej wojny  jest obecnie masowo upowszechniane  w mediach także w  Polsce.

Jeśli dalej nie może Pan tego zrozumieć , to dodatkowo informuje, że: 

- jak się szacuje, całkowite straty w czasie ostatniej wojny wyniosły ponad 65 000 000 istnień ludzkich  z czego prawie połowa dotyczy ludności cywilnej.

- całkowite straty samej tylko Armii Czerwonej, składającej się z żołnierzy wielu różnych narodów wyniosły ponad 20 000 000 ludzi.

-największe procentowe straty w czasie ostatniej wojny ponieśli  Cyganie. Wprawdzie w całej Europie zginęło ich "zaledwie" 250 000 , ale stanowiło to ponad  2/3 ich europejskiej populacji. W tym przypadku także nie oszczędzano kobiet, dzieci i niemowląt. Ludzie ci także ginęli w gettach i tylko dlatego ,że byli Cyganami.  

- w wyniku II wojny światowej i ludobójczej działalności obu okupantów (niemieckiego i sowieckiego)  straty narodu polskiego wyniosły blisko 3 500 000 ludzi

- w wyniku ludobójstwa dokonanego na Kresach Wschodnich przez nacjonalistów ukraińskich zginęło blisko 500 000 Polaków. Mordowano tutaj także wszystkich nie wyłączając kobiet, dzieci, niemowląt i starców. Stosowano przy tym najokropniejsze tortury trudne do wyobrażenia dla współczesnego człowieka, jak choćby: przecinanie żywcem piłą ciesielską, wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy, zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie),  pionowe rozrąbywanie siekierą głowy, ściąganie wąskich pasów skóry z pleców, przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem, odrąbywanie kończyn siekierą, rozbijanie główek małych dzieci o ścianę itd.  Ludzie ci  także ginęli tylko dlatego ,że byli Polakami.

-  na przestrzeni XX wieku  zamęczono na całym świecie  za wiarę ponad 45 000 000 chrześcijan. Od roku 1950 zginęło ich ponad 13 000 000 . Oblicza  się, że co roku z tego właśnie powodu nadal traci życie około 160 000 ludzi (np. tyle zginęło w roku 2000).

- dzisiaj, w tak zwanych krajach nierozwiniętych każdego  roku umiera z głodu i nędzy 20 000 000 ludzi.

- dzisiaj, dziennie na całym świecie, umiera z głodu 40 000 dzieci.

Te trzy  ostatnie  przykłady to też jest rodzaj współczesnego  holocaustu, o którym jakoś dziwnie się w mediach nie mówi, a takich danych można by podawać znacznie więcej.

Tylko glos z Kosciola tylko cieple slowa nie plomienie domow tylko dzwiek tych dzwonow

aby ludnosc zrozumjala pszecierz przyklad cuda dziala.

To jest już chyba  jakaś  "antykatolicka"  fobia. Nie rozumiem co , zdaniem Pana, "ludność" miała jeszcze "zrozumieć". Przypominam już po raz trzeci, że Polska była jedynym krajem w okupowanej Europie w którym za jakąkolwiek pomoc udzielaną Żydom groziła kara śmierci i to dla całej rodziny, mimo to wielu Polaków pomagało i ratowało Żydów. Tak więc w takiej  sytuacji decyzja o tej pomocy była aktem bohaterstwa a nie wynikiem dobrej czy złej woli. Od siebie dodam jeszcze, że nie było niestety praktycznie żadnego głosu ani działań ze strony "Światowej Synagogi", choćby z USA, odnośnie ratowania mordowanych w Europie Żydów. Nie wspomnę już o całkowitym milczeniu owej "Synagogi" choćby wobec faktu eksterminacji całych  narodów (gojów) np.  w Związku Sowieckim i to od momentu jego powstania.

Mysli Pan ze gdyby wszyscy ci bogaci ktorych Pan wspomina nie byli Zydami, bylo by inaczej? Ta deskusja tak zwana "Ping-Pongowa" kto kogo ratowal, kto kogo zamordowal jest bez koncowa. 

Nie jest to wykluczone, ale nie mam zamiaru bawić się w proroka, tylko stwierdzam fakty. W przeciwieństwie do Pana dla mnie bardzo ważne jest kto mordował a kto ratował. 

A co do historykow: Czy kanpetentni sa Sowieci czy teraz Rosjani, Niemcy za czasow Hitlera albo terazniesi, Polacy, gdy Gomulka byl "gospodarzem" czy teraz, Zydzi lewicowi czy inni. Dlatego wlasnie moja i mojej zony (ktora wrocila z pjekla) jest moja prawda i rzeczewistoscia.

A wszystko inne jest oczywiście tylko kłamstwem ... 

Proszę jednak nie zapominać ,że piekło w czasie ostatniej wojny przeżyło także  miliony innych osób z wielu narodów i każda z nich  ma też - jak Pan to określa - "swoją prawdę i rzeczywistość" .

O tak znanym "Marsz zywych".

Ta mlodziez powinna wiedzic w jaki sposob zostali zatruci, zabici, spaleni, ich najblizsi.

Przeciez to sa groby dziadkow i najblizszych krewnych, to modlitwa nad grobem tak zwana

KADISZ. Dleczego pilnuja ich tam, na to pytanie uwarzam ze odpowiedz jest

zbyteczna.

Dawid

Powinna się także w końcu dowiedzieć  kto tak naprawdę sfinansował zagładę ich najbliższych w czasie ostatniej wojny i kto bezczynnie  na nią patrzył. Ponadto zmienia Pan zupełnie sens mojej poprzedniej wypowiedzi, w której nie negowałem potrzeby ich przyjazdu do Polski, tylko charakter owych "marszów". Doprawdy nie wiem dlaczego  pilnują ich uzbrojeni agenci Mosadu i ja wcale nie uważam odpowiedzi na to pytanie za zbyteczne. Jest niedopuszczalne by na terenie  suwerennego (niestety obecnie tylko "teoretycznie") państwa pojawiali się uzbrojeni agenci obcego wywiadu.  W trakcie tej imprezy, nawet polska policja nie ma prawa interwencji. A mieszkańców ostrzega się przed wychodzeniem z domu. Na bazie tych faktów pada pytanie, na mocy jakiej umowy, służby specjalne obcego państwa działają w Polsce. Skierowane m.in. do prezydenta RP, nie doczekało się odpowiedzi. Podobnie jest z pilnowaniem odpraw na lotniskach polskich. Zgodnie z zasadą wzajemności powinno być tak ,że w przypadku pielgrzymki polskich katolików do Ziemi Świętej  udawali się wraz z nimi także uzbrojeni funkcjonariusze polskich służb specjalnych jako ochrona. Osobiście nie słyszałem o takiej praktyce.  

 

tematy pokrewne:

PRZEMILCZANA POMOC

KOLABORACJA I ZDRADA WEWNĘTRZNA

JAKA DYSKRYMINACJA ?

ZDRADA STANU

STRONA POŚWIĘCONA SPRAWIE JEDWABNEGO 

 

Literatura  /wybrane pozycje/

1. L.Włodek - Zagłada Żydów przemyskich - Przemyśl 1987.

2. B.Szatyn - Na aryjskich papierach -  Kraków 1987.

3. T.Sawicki - Straty osobowe Wermahtu i Armii Czerwonej w II wojnie światowej na tle porównawczym - Warszawa 1990.

4. Materiały Instytutu Kresów Wschodnich w Przemyślu.