POPRZEDNIA STRONA

Państwowa religia Ameryki  i 

 rewolucja w  systemie oświatowym

Kluczem do realizacji dalekosiężnych planów mających na celu wprowadzenie Nowego Porządku Świata jest takie przekształcenie systemu edukacyjnego, by stał się on narzędziem w rękach światowej oligarchii. Niemal klasycznym przykładem tego typu manipulacji  jest  sytuacja w amerykańskim systemie oświatowym. Ponieważ chrześcijaństwo, jest dla tych planów głównym zagrożeniem , więc z amerykańskiej oświaty publicznej usunięto wszelkie odniesienia do niego, tłumacząc to zasadami "wolności" i "tolerancji" ([5] - str. 204). Jednak miejsce po chrześcijaństwie nie pozostało wcale puste. Wiele osób na postawione pytanie: "Jaka jest obecnie państwowa religia w Stanach Zjednoczonych?", odpowiedziałoby z pewnością, że "żadna", bo przecież jest to państwo neutralne światopoglądowo,  szanujące przekonania religijne wszystkich swoich obywateli i pozostawiające im w tym zakresie zupełną swobodę.  Czy jednak rzeczywiście jest to do końca pogląd słuszny?  Okazuje się, że niezupełnie, gdyż  w Stanach Zjednoczonych istnieje jednak  państwowy system religijny, którego zasady są, poprzez amerykańskie szkolnictwo, wtłaczane do głów kolejnym młodym pokoleniom.  Systemem tym  jest "religia rozumu" towarzystw tajnych, znana obecnie pod nazwą  "humanizmu". Wiele cennych informacji na ten temat podaje Robert H.Goldsborough w swoich  esejach poświęconych Nowemu Porządkowi Świata ([1] - str. 51). Jeden z nich podejmuje właśnie ten problem.  Wspomniany Autor pisze, iż amerykański sędzia okręgowy W.Brevard Hand w swoim orzeczeniu z dnia 4 marca 1987 r. dla zarządu pełnomocników rządowych ds. szkół w Mobile County, st. Alabama, stwierdził wyraźnie, iż: "Według pierwszej poprawki do Konstytucji świecki humanizm jest systemem religijnym, który ma prawo do ochrony i zarazem jest przedmiotem zakazu zasad religijnych." Sędzia Hand napisał, że: "istnieją  trzy kluczowe dokumenty na których opiera się ten system wartości: I Manifest Humanistyczny, II Manifest Humanistyczny oraz Deklaracja Świeckiego Humanizmu (Secular Humanist Declaration). Czynniki te wykazują charakter instytucjonalny świeckiego humanizmu."   

Jak pisze dalej R.H.Goldsborough: "sędzia Hand orzekł, że 44 podręczniki zostały napisane z punktu widzenia świeckiego humanizmu, tworząc w ten sposób nielegalną religię pod opieką państwa. Zarządził, aby wszystkie te książki zostały usunięte ze szkół publicznych. Wprawdzie wskutek apelacji XI Sąd Okręgowy cofnął zakaz sędziego Handa dotyczący podręczników, ale nie cofnął jego zarzutu, że świecki humanizm w świetle zasad I poprawki jest religią. Decyzja Handa formalnie ukazała świecki humanizm we właściwym świetle: jako antychrześcijańską, ateistyczną religię, opartą na zwykłym hedonizmie i rozpasanym samouwielbieniu. Według świeckiego „Manifestu Humanistycznego", chrześcijaństwo i wiara w osobowego Boga to niebezpieczny zabobon, który musi być usunięty z systemu państwowego. Chrześcijanie powinni pamiętać o zasadach owej religii, którą opiekuje się państwo - religii, która szerzy się poprzez amerykański system szkolny. W „I Manifeście Humanistycznym", podpisanym w 1933 r. przez Johna Dewey'a i jego towarzyszy, świeccy humaniści w 15 punktach streścili potrzebę stworzenia religii, która byłaby siłą syntetyzującą i dynamiczną, zdolną sformułować potrzeby [nowej] ery." 

Po pierwsze: Humaniści uważają, że kosmos istnieje sam z siebie, a nie, że został stworzony.

Po drugie: Humanizm wierzy, że człowiek jest cząstką natury i powstał ..W wyniku ciągłego procesu.

Po trzecie: Mając organiczny punkt widzenia na życie, humaniści uważają, że tradycyjny dualizm umysłu i ciała musi zostać odrzucony.

Po czwarte: Humanizm uważa, że religijna kultura człowieka oraz cywilizacja... są produktem stopniowego rozwoju w rezultacie interakcji z jego naturalnym środowiskiem i jego społecznym dziedzictwem.

Po piąte: Humanizm twierdzi, że natura wszechświata określona przez współczesną naukę sprawia, iż nie do przyjęcia są wszelkie ponadnaturalne lub kosmiczne gwarancje wartości ludzkich... drogą określenia egzystencji i wartości jakiejkolwiek rzeczywistości jest droga rozumowego badania... Religia musi formułować swe nadzieje i plany w świetle ducha nauki i metody.

Po szóste: Jesteśmy przekonani, że czas teizmu i deizmu upłynął. 

Po siódme: Religia składa się z tych działań, celów i doświadczeń, które są znaczące dla ludzkości... Rozróżnienie między sacrum i profanum nie może dłużej istnieć.

Po ósme: Religijny humanizm zakłada pełną realizację ludzkiej osobowości jako ostateczny cel ludzkiego życia i poszukuje swej drogi rozwoju i spełnienia tu i teraz. To jest [nasza] społeczna troska.

Po dziewiąte: W miejsce starych przekonań dotyczących kultu i modlitwy humanista wyraża swe religijne emocje w wyższym sensie osobistego życia oraz poprzez wspólny wysiłek wspierania społecznego dobra.

Po dziesiąte: Stąd też żadne wyłącznie religijne emocje i postawy tego rodzaju nie będą odtąd związane z wiarą w rzeczy nadprzyrodzone.

Po jedenaste: Człowiek nauczy się stawiać czoło kryzysom życia w świetle wiedzy... Edukacja położy nacisk na rozsądne i odważne podejście do życia... Humanizm otwiera drogę społecznej i umysłowej higieny oraz nie zaleca sentymentalnych, nierzeczywistych nadziei i pobożnych życzeń.

Po dwunaste: Humaniści mają zamiar umacniać w człowieku zdolności kreatywne.

Po trzynaste: Humanizm utrzymuje, że wszelkie stowarzyszenia i instytucje istnieją dla spełnienia ludzkiego życia... Oczywiście instytucje religijne [tj. kościoły chrześcijańskie], ich rytuały, metody i wspólnotowe działania muszą zostać przekonstruowane jak najszybciej...

Po czternaste: Humaniści są przekonani, że obecne społeczeństwo, zachłanne i nastawione na zysk, wykazało, że nie jest odpowiednie i że potrzebna jest radykalna zmiana kontroli metod i motywów. Należy utworzyć uspołeczniony i kooperatywny system ekonomiczny...

Po piętnaste: Staramy się ustanowić warunki zadowalającego życia dla wszystkich... 

Tak więc jak konkluduje R.H.Goldsborough ([1] - str. 53): 

"Świecki humanizm to religia, w której człowiek jest centrum i która całkowicie odrzuca wieczne zbawienie dokonane przez osobowego Boga; przyjmuje też szczerze możliwość raju na ziemi poprzez ewolucję, rewolucję i socjalizm. Oto jest droga zła. Tolerowanie zła nigdy nie było cnotą."

Można się zastanawiać jak mogło dojść do tego, że zasady tej będącej pod opieką państwa religii są oficjalnie szerzone przez amerykański system oświatowy . Przyczyny tego są zapewne wielorakie. Warto jednak zaznaczyć, że nie stało się to  wcale w sposób przypadkowy.  Niebagatelną rolę w tym dziele odegrały  liczne fundacje takie jak choćby: Rockefellera, Gugenheima i Carnegiego. W 1954 roku specjalna komisja Kongresu badała sieć wyłączonych z opodatkowania fundacji, by stwierdzić jaki był wpływ ich darowizn ("grantów") na kształtowanie nowej mentalności Amerykanów. Komisja ta stwierdziła , że niektóre z tych grup podjęły się realizacji olbrzymiego zamierzenia - napisania na nowo historii amerykańskiej i włączenia jej do nowych podręczników szkolnych. Norman Dodd, dyrektor badawczy komisji, znalazł w archiwach Fundacji  Carnegiego na rzecz Pokoju Międzynarodowego następującą deklarację jej celów ([5] - str. 206):

Jedynym sposobem utrzymania kontroli nad społeczeństwem było uzyskanie kontroli nad oświatą w USA. Rozumiejąc, że jest to ogromne zadanie, zwrócono się do Fundacji Rockefellera z propozycją stworzenia tandemu, tak by ta część oświaty, którą można by traktować jako zorientowaną krajowe, została przejęta przez Fundację Rockefellera, zaś część zorientowana na sprawy międzynarodowe została przejęta przez Fundację Carnegiego.

Stwierdzono również, że Fundacja Gugenheima zgodziła się przyznać stypendia historykom rekomendowanym przez Fundację Carnegiego.  Na przestrzeni 20 lat zebrano grupę kilkunastu naukowców i poinstruowano ich czego się od nich oczekuje, gdy zostaną wykładowcami historii amerykańskiej. Grupa ta stała się rdzeniem tego co stało się ostatecznie Amerykańskim Stowarzyszeniem Historycznym. W 1929 r. Fundacja Carnegiego podarowała  temu stowarzyszeniu 400 000 dolarów na napisanie siedmiotomowego studium na temat kierunku jaki powinien obrać naród amerykański. Jak zauważył   Norman Dodd  - przesłanie tych książek było takie, że "przyszłość tego kraju należy do kolektywizmu i humanizmu." ([5] - str. 207). Tak więc fundacje te włożyły wiele wysiłku w napisanie na nowo amerykańskiej historii jak również w zmianę orientacji Ameryki z chrześcijańskiej na świecką, humanistyczną i socjalistyczną. Jak głosi raport z przesłuchań dokonanych przez tzw. Komisję Reece'a, poprzez wprowadzenie  liberalnej filozofii Johna Dewey'a oraz odpowiednio przygotowanych nauczycieli dokonano "indoktrynacji młodzieży amerykańskiej, wywołując w niej pragnienie zmian kolektywistycznych, świecko-humanistycznych, popieranych przez wyżej wymienione fundacje."  ([1] - str. 40).  Wykorzystano tutaj ukryte metody infiltracji mające doprowadzić do stopniowej  rewolucji w świadomości kolejnych pokoleń.  Istotną rolę w tym procederze odegrał także tzw. socjalizm fabianistyczny. Polegał on na ukrytej i stopniowej  indoktrynacji zachodnich uniwersytetów i środowisk intelektualnych oraz szerzeniu "nowych" i "postępowych" idei ([2] str. 70):  "Socjalizm fabianistyczny narodził się pod koniec XIX wieku, wewnątrz angielskiego nurtu marksistowskiego, w trakcie spotkań pewnych środowisk profesorów uniwersyteckich i intelektualistów. Jego pierwsze oficjalne koło zostało zawiązane 4 stycznia 1884. Znaleźli się w nim m.in.: Sidney i Beatrice Webb (przyszli piewcy ZSRR), Eleanor Marks (jedna z córek Marksa), pisarz George Bernard Shaw (który wyda w 1889 „Fabianistyczne eseje o socjalizmie" - jedno z niewielu źródeł o tym ruchu) i, od 1890, Edward Bernstein, który rozpowszechnił koła fabianistyczne wśród socjaldemokracji niemieckiej. Nazwę tego ruchu przyjęto od imienia wodza rzymskiego F a b i u s a Cunctatora, rzecznika działań powolnych i cierpliwych. Fabianiści postanowili wprowadzić tą taktyką, i „od góry", socjalizm wszechświatowy. Zaczęto zakładać koła w szkołach i uniwersytetach, aby formować w ten sposób przyszłe kadry polityki, administracji, prasy, nauczania - kadry o określonym, „postępowym" światopoglądzie. Zwrócono się również w stronę ideologizacji środowisk finansowych i przemysłowych. Z ich inspiracji, w latach 1891-1910, zawiązywały się w siedmiu krajach Grupy Okrągłego Stołu  (Round Table Groups) lorda Cecila Rhodesa i jego przyjaciół: lorda Rothschilda, Milnera, Balfoura i innych. Z inspiracji fabianistów lub przy całkowitej ich infiltracji powstały: „Liga na rzecz. Demokracji Przemysłowej" (USA), Amerykański Komitet Porozumienia między Wschodem i Zachodem (ACEWA), PUGWASH, Klub Rzymski, CFR, wreszcie sławetna Komisja Trójstronna (Trilateral Commission) Davida Rockefellera, która od 23 lat trzęsie polityką światową."   Tak więc fabianiści zostali wyszkoleni niejako na "agentów intelektualnych zmian", a ich strategia, udoskonalona przez kolejnych następców  nadal szerzy się w amerykańskich szkołach. I tak dla przykładu marksistowski świecki humanista Saul Alinsky  szkolił  nauczycieli, marksistowskich organizatorów i kler jak radykalnie zmienić przyszłość Ameryki. W swych książkach „Pobudka dla radykałów" [Reveille for Radicals] i „Zasady radykałów" [Rules for Radicals] Alinsky podawał takie oto oszukańcze zasady   ([1] - str. 41): „Prawda jest relatywna i zmienna; wszystko jest relatywne i zmienne. Organizator oddany zmienianiu stylu życia konkretnej społeczności musi najpierw rozniecić w tych ludziach stare urazy; podsycać utajoną wrogość, doprowadzając do otwartego wyrażania jej. Musi wyszukiwać kontrowersje. Każdą zmianę rewolucyjną musi poprzedzać pasywna aprobata, brak wrogości wobec zmian wśród mas. Ludzie muszą poczuć się tak sfrustrowani, pokonani, zagubieni, pozbawieni przyszłości w istniejącym systemie, że będą chcieli pozbyć się przeszłości i dać szansę przyszłości... Rewolucjonista musi agitować, rozwiewać złudzenia i tworzyć poczucie niezadowolenia z obecnych wartości, aby wywołać chęć zmiany". 

Logo Fabian Society - wilk w owczej skórze - zdradza podstępne metody i ukryte cele realizowane przez to stowarzyszenie. Sprowadzały się one do stopniowej indoktrynacji ludzi oraz opinii publicznej  celem zdobycia ich dla idei jednego światowego systemu socjalistycznego.

 Socjalizm fabiański wszedł do Ameryki już w 1898 r., gdy rektor uniwersytetu Johna Hopkinsa Daniel Coit Gilman, członek tajnego, elitarnego stowarzyszenia masońskiego na uniwersytecie Yale zwanego 'Zakonem' (The Order), które jest bardziej  znane pod  nazwą Skull & Bones , zaprosił państwa Webb, aby wdrożyli kadrę uczelni w metody wpajania socjalizmu w umysły studentów. Gilman był rektorem kalifornijskiego uniwersytetu w latach 1872-75, uniwersytetu Johna Hopkinsa w 1875-1901, dyrektorem Carenegie Institution w Waszyngtonie w 1902-05.  Prof. Antony Sutton w swej książce pt. „Jak Zakon kontroluje edukację" (How the Order Controls Education) szczegółowo opisuje jak stowarzyszenie Skull & Bones  poprzez swoich członków dokonało prawdziwej rewolucji  w systemie edukacji w Stanach Zjednoczonych ([3] str. 62): „Trzech członków 'Zakonu' opuściło Yale i wspólnie  pracując... wywołali rewolucję, która zmieniła oblicze, kierunek i cel amerykańskiej edukacji. Była to rewolucja cicha i szybka..." . Owi trzej członkowie Skull & Bones to: Timothy Dwigth - 12 rektor Uniwersytetu  Yale, Andrew Dickson White - pierwszy rektor Uniwersytetu Cornella i pierwszy prezes Amerykańskiego Towarzystwa Historycznego [American Historical Association] oraz wspomniany już wcześniej  Daniel Coit Gilman. Według Suttona ci dobrze ustawieni rewolucjoniści przesiąkli „teorią Hegla... według której państwo stoi wyżej od pojedynczej osoby". Warto wspomnieć, że 'Zakon'  poprzez swoich członków, bądź osoby przez nich zwerbowane, miał również duży wpływ na działalność takich instytucji jak: American Economic Association, American Historical Association, American Medical Association czy Union Theological Seminary. Również konstytucja UNESCO została w  dużym stopniu napisana po kontrolą 'Zakonu', za pośrednictwem jego członka - Archibalda MacLeisha  ([3] str. 97). Wspomniany Daniel Coit Gilman zaimportował metody psychologii eksperymentalnej fizjologa i  filozofa Wilhelma Wundta do amerykańskiego systemu edukacji, tworząc na wielu uniwersytetach specjalne "laboratoria edukacyjne" , dzięki którym wyszkolono  setki doktorantów mających uczyć kolejne pokolenia Amerykanów w oparciu o te rewolucyjne  metody. Jednym z pierwszych był John Dewey , znany już wcześniej z  przytaczanego "I Manifestu Humanistycznego". Tenże Dewey  pracował nad swoim doktoratem w latach 1882-86 na uniwersytecie Johna Hopkinsa ([3] str. 101), pod kierunkiem innego hegeliańskiego filozofa Johna Morrisa. Wprawdzie ani Morris ani Dewey nie należeli formalnie do 'Zakonu' to jednak ich związki z tym tajnym stowarzyszeniem dają się zauważyć.  Po pierwsze w tym czasie rektorem owego uniwersytetu był właśnie Gilman, a po drugie , jak się dalej okaże, propagowany przez obu ideologia zgadzała się całkowicie z  celami tego tajnego stowarzyszenia. Wkrótce Dewey zostaje profesorem filozofii na uniwersytecie w Michigan (University of Michigan). W 1894 przechodzi do uniwersytetu w  Chicago (University of Chicago) i tam zostaje zostaje mu zaofiarowane stanowisko dyrektora School of Education. Warto dodać, że  obie te instytucje zostały założone z funduszy Rockefellera, stanowiąc główne ośrodki nowego systemu edukacji. Zdaniem Suttona patrząc z perspektywy ostatnich kilkudziesięciu lat, można stwierdzić, iż filozofia Johna Dewey'a odegrała ogromną rolę w  "kolektywizacji" i "hegelianizacji" amerykańskiego szkolnictwa. Jak pisze M.Dybowski ([6] str. 9): "Dewey tworząc swoją pedagogiczną ideologię, bo mamy tu do czynienia z ideologią, szedł w kierunku skrajnie materialistycznym. Jego stanowisko ontologiczne najbliższe było behawiorystom, którzy traktują człowieka bardzo przedmiotowo, analizując jego zachowania od strony czysto biologicznej: bodziec - reakcja. Takie podejście sprzyja myśleniu o społeczeństwach jak o zwierzęcej masie, którą można w dowolny sposób manipulować poprzez odpowiednią stymulację fizycznymi bodźcami."   Jest to więc zbieżne z jednym z głównych celów 'Zakonu', którym było przejęcie całkowitej kontroli nad społeczeństwem. Należy podkreślić, iż 'Zakon', będący w pewnym stopniu spadkobiercą idei i celów Iluminatów,  nie stanowi sam w sobie jakiegoś źródła władzy i nie działa jedynie na swój własny rachunek. Podobnie jak inne, pokrewne mu tajne stowarzyszenia, stanowi tylko jeden z przekaźników manipulowanych przez oligarchie finansowe. Tak więc jego cele pokrywają się z dążeniami tych oligarchii. Ten w zakresie edukacji w uproszczeniu sprowadza się do  wychowania  mało myślących ale za to posłusznych obywateli przyszłego globalnego superpaństwa. Podczas gdy klasyczny system edukacji koncentrował się na osobie dziecka i na poszerzaniu jego wiedzy  czy też rozwijaniu  umiejętności, to nowy system  jest nastawiony głównie na jego indoktrynację.  Opiera on na dwóch głównych hasłach: „wielowymiarowości" i „wielokulturowości" w nauczaniu. Wedle globalistów  ([6] str. 8):

,, Nauczanie wielowymiarowe zawiera w sobie dwa główne elementy: nauczanie etyczne, ukierunkowane na zmianę wartości, postaw i zachowań, i nauczanie wielokulturowe, z czasem międzykulturowe, które zrewolucjonizowaniem kultury ma poprzedzić rewolucję  społeczna."

W praktyce owo "nauczanie wielokulturowe" ma niewiele wspólnego z powszechnie rozumianym pojęciem kultury, a powyższe postulaty sprowadzają się do dwóch głównych celów:

1. zmiana wartości, postaw i zachowań u ludzi,

2. przygotowanie rewolucji społecznej poprzez zrewolucjonizowanie kultury.

Innymi słowy dąży się do stworzenia nowego społeczeństwa, z nową etyką dostosowaną do wymogów oligarchów i ich  Nowego Światowego Ładu. Dzięki temu uzyskają oni mało myślących, lecz za to „politycznie poprawnych" i „otwartych" obywateli. Z reguły krytyka obecnego systemu edukacji pomija zupełnie powyższy aspekt, a koncentruje się wyłącznie na zewnętrznych spostrzeżeniach, takich jak np. to, iż coraz więcej dzieci nie umie czytać, pisać, czy też wykonywać podstawowych obliczeń matematycznych.  Jakoś dziwnie nie zauważa się tego, iż główną przyczyną obecnego kryzysu w oświacie jest zainicjowana przez tajne towarzystwa rewolucja psychopedagogiczna. Oczywiście  problemy te  nie dotyczą tylko i wyłącznie Ameryki Północnej, ale także wielu innych krajów Europy i świata ( w tym niestety także i Polski).  Jednakże szkolnictwo Stanów Zjednoczonych stało się niejako prekursorem  owych niszczycielskich zmian w systemie edukacyjnym i wedle normalnych kryteriów można stwierdzić że znajduje się ono w stanie głębokiego upadku. Oto co na ten temat pisze Pascal Bernardin ([3] str. 108):

Najpierw powinniśmy przedstawić sytuację amerykańskiego systemu edukacyjnego, który, jeśli idzie o te reformy, wyprzedził nas o kilka lat. Chodzi nam, trzeba to podkreślić, o fakty — pewne, dobrze sprawdzone, nie zaś o projekty: 

— Wciąż wzrastająca a już znaczna liczba uczniów szkół podstawowych poddawana jest testom psychologicznym, których celem jest określenie ich profilu psychologicznego oraz samej ich psychiki.

— Owe testy pozwalają również poznać postawy rodziców, odzwierciedlone w poglądach ich dzieci, jak również — przez porównanie między początkiem a zakończeniem roku — ułatwiają ocenę wpływu nauczycieli.

— Na podstawie wyników testowania urządza się następnie dla uczniów „kursy specjalne", oparte na książkach i filmach dobranych przez psychologów celem spowodowania zmiany w ich zachowaniu zgodnie z założeniami i metodami behawiorystów. Behawioryzm jest pewną szkołą (kierunkiem) psychologii, która pojmuje człowieka jako maszynę: wystarczy zdobyć „dobre wejścia" do niej — głównie przez wychowanie — by mieć „dobre wyjścia": odpowiednie zachowanie. Te „kursy specjalne" nie są niczym innym, jak manipulacją psychologiczną o szkodliwych „pozostałościach", obliczone na „wywołanie niechęci do pewnych postaw przekazywanych przez rodziców"  Idzie tu więc o to, by wykorzystać „edukację jako siłę do sterowania wolą narodu"

— Wspomnijmy mimochodem, że wedle teorii behawiorystycznych poziom szkoły jest wtedy najwłaściwszy, gdy daje „wykształcenie minimalne". To się przekłada na fakty, mianowicie na katastrofalne obniżenie się poziomu szkolnictwa: w następstwie tych reform liczba analfabetów w Ameryce w ciągu kilku lat wzrosła z 18 do 25 milionów. Od tego czasu rząd nie ogłasza już danych statystycznych.

— Wyniki testów psychologicznych są gromadzone w jedynym informatycznym banku danych, skupiającym wszystkie informacje z terenu Stanów Zjednoczonych.

— Czynniki amerykańskie projektują powiązanie tego banku danych z innymi podobnymi bankami istniejącymi w świecie. Międzynarodowe organizacje nie widzą w tej kwestii żadnych przeszkód.

— O tych faktach nie informowano narodu amerykańskiego, a zostały one ujawnione tylko dzięki przypadkowi.

Zdaniem wspomnianego autora poziom szkół będzie się dalej obniżał, gdyż głównym zadaniem "nowej szkoły" nie jest już formacja umysłowa ucznia, lecz społeczna. Nie zamierza się dostarczać im narzędzi do rozwoju umysłowego, pragnie się natomiast podstępnie narzucać im z góry ustalone wartości, postawy i zachowania, posługując się technikami manipulacji psychopedagogicznej ([4] str. 18). Warto odkreślić choć głównym nośnikiem rewolucji psychopedagogicznej jest system edukacji, to do tego procesu zostało wprzęgniętych także wiele innych dziedzin życia takich choćby jak: środki masowego przekazu, menadżerstwo, polityka kadrowa, ruchy społeczne, a nawet instytucje religijne. Zresztą przewrót z systemie wychowawczym nie dotyczy wyłącznie dzieci, ale i ludzi dorosłych, gdyż  "ogólnoświatowe pranie mózgów nie pominie nikogo." ([4] str. 158) Konkludując Pascal Bernardin stwierdza, iż omawiana rewolucja psychopedagogiczna ma charakter totalitarny ([4] str. 157):

Rewolucja psychopedagogiczna jest z samej swej istoty totalitarna. Wyrosła ze środowisk rewolucyjnych, które wraz z pierestrojką i reformą strukturalną zmieniły nie cel, lecz tylko strategię, zamierza ona doprowadzić do końca rewolucję psychologiczną, po której nieuchronnie nastąpi rewolucja społeczna. Mundialistyczna i kryptokomunistyczna, hegeliańska, chce ona człowieka podporządkować Państwu, zarówno jego zachowania, jak też duchowość i samą jego najgłębszą istotę.

 Literatura:

1. R.H.Goldsborough, L.Cuddy - "Nowy Porządek Świata - chronologia i komentarze" - Poznań 1997.

2. P.Villemarest - "Żródła finansowe komunizmu i nazizmu" - Warszawa 1997.

3. A.C.Sutton - "America's Secret Establishment"  - Liberty House Press 1986.

4. P.Bernardin - "Machiavel nauczycielem - manipulacje w szkolnictwie - reformy czy plan zniszczenia?" - Komorów 1997.

5. W.T.Still  - "Nowy Porządek Świata - odwieczny plan tajnych towarzystw" - Poznań 1995.

6. M.Dybowski  - "Szkic o globaliźmie, rewolucji psychopedagogicznej i technikach manipulacji " - Warszawa 1998.