Rotunda-Martyrion
Fragment płaskorzeźby Drzwi Gnieźnieńskich przedstawiający pątnika przed martyrionem św. Wojciecha. Elementy architektoniczne wskazują na podobieństwo do odkrytych pod prezbiterium przemyskiej katedry obrządku łacińskiego zabytków archeologicznych w postaci rotundy z jedną absydą oraz fragmentów kamiennej kolumienki i dachówek.
Romańska rotunda z XI wieku w podziemiach katedry
W 1961 roku w czasie prac wykopaliskowych prowadzonych w podziemiach pod prezbiterium katedry obrządku łacińskiego w Przemyślu odkryto fragmenty rotundy z jedną absydą datowanej na XI wiek. Pomiar wykazał ,że wątek jej leży na okręgu dwóch kół , z których pierwsze ma średnicę 12,80 m , drugie zaś 7,60 m. Środki ich są oddalone od siebie około 6,60 m. Oba koła przenikają się , tworząc obwód rotundy z absydą , która zaliczana jest do największych tego typu budowli na ziemiach polskich. Grubość muru nawy wynosi 200 cm, zaś absydy 180 cm. Lica muru ułożone są warstwami z bloków martwicy wapiennej pochodzących prawdopodobnie z kamieniołomów na Kruhelu. Najczęściej spotyka się ciosy o powierzchni lica 53x26 cm , 71x37 cm, 90x40 cm. Miąższ wypełniają pokaźne bryły wapienia przemieszane z mniejszymi kawałkami martwicy wapiennej. Całość została zalana zaprawą wapienno -piaskowcową. Jeśli chodzi o mur absydy to zachował się on na wysokość 280 cm. Co ciekawe w fundamentach dzisiejszej katedry odkryto także, użyte wtórnie, polichromowane ciosy kamienne z romańskiej bazyliki znajdującej się niegdyś na Wzgórzu Zamkowym , która to została rozebrana w XV wieku. Natomiast w głębszych pokładach archeologicznych pod katedrą odkryto zarysy starszego kościoła z X wieku być może baptysterium. Z luźnych znalezisk archeologicznych należy wymienić fragmenty kamiennej kolumienki oraz polewane kolorowe dachówki. Elementy te wskazują na pewne podobieństwo do takich samych detali architektonicznych martyrionu św. Wojciecha w Gnieźnie. Dalsze prace archeologiczne prowadzone pod przemyską katedrą pozwoliły stwierdzić, że w obrębie rotundy znajdowało się dokładnie 19 szkieletów ludzkich , z których jeden znajdował się w specjalnej niszy wykutej w ścianie rotundy. Badania antropologiczne przeprowadzone na 17 czaszkach potwierdziły możliwość ich pochodzenia z okresu XI wieku.
Przemyśl - prezbiterium bazyliki katedralnej obrządku łacińskiego , rzut poziomy rotundy-martyrionu z XI wieku:
1- tereny objęte badaniami, 2 - partia murów odkryta całkowicie, 3 - odsłonięte fragmenty murów, 4 - domniemany zarys absyd, 5 - zarys murów katedry
I, II, III, IV - numeracja krypt grobowych
rysunek według: A.Kunysza i R.Halickiego.
Związek odkrytych reliktów rotundy z osobą św. Brunona z Kwerfurtu
Niektórzy badacze łączą odkryte pod prezbiterium bazyliki obrządku łacińskiego relikty rotundy z martyrionem św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu , który zginął śmiercią męczeńską w 1009 roku. czy tak było w istocie - bez przeprowadzenia dodatkowych badań trudno jest to jednoznacznie rozstrzygnąć. Warto jednak przypomnieć kilka przesłanek, które mogą za tym przemawiać. Pierwszą z nich jest zachowana w Archiwum Archidiecezjalnym w Przemyślu korespondencja przemyskiego biskupa prowadzona z generałem zakonu Jezuitów w XVII wieku , w której wspomniano , że w podziemiach katedry znajdowały się od 700 lat szczątki męczenników. W dziejach przemyskiej katedry nie występują inni męczennicy, którzy mieliby być tam pochowani. Kolejnym faktem jest odkrycie przez ks. kanonika Jana Puzynę (późniejszego kardynała) w czasie prowadzonych w XIX wieku badań pod fundamentami dzisiejszej katedry płyty nagrobnej z postacią w kołpaku, która mogła być nagrobkiem św. Brunona. Płyta ta była eksponowana w 1885 roku we Lwowie w czasie wystawy archeologicznej i etnograficznej. Wedle opisu pochodzącego z katalogu tej wystawy zachowała się ona jedynie w dwóch fragmentach - "Płyta grobowa znaleziona w dwóch ułamkach w podwalinach katedry łacińskiej w Przemyślu (...) płyta przełamana na dwie części . Reszty ciała i nóg nie odnaleziono". Dalsze losy tej płyty nagrobnej są niestety nieznane. Zachował się jedynie dokument w postaci zalecenia ówczesnego konserwatora zabytków by wmurować ją w ścianę wieży katedralnej w Przemyślu. Wracając do postaci św. Brunona i jego ostatniej wyprawy misyjnej do Jaćwingów, to zakończyła się ona jego męczeńską śmiercią 9 marca 1009 roku. Pewne szczegóły z tej wyprawy podał jeden z ocalałych jej uczestników - Wibert , jak również Thietmar z Merseburga w swojej kronice oraz wybitny teolog, pisarz i eremita Piotr Damiani w jednym z rozdziałów "Żywotu św. Romualda".
Wedle Thietmara gdy Bruno zginął wraz z ze swoimi 18-toma towarzyszami w czasie wyprawy misyjnej na pograniczu Prus i Rusi, wówczas Bolesław Chrobry kazał wykupić ciało męczennika:
"W dwunastym roku swego zbożnego, pustelniczego żywota [Bruno] podążył do Prus i Bożym nasieniem starał się użyźnić tamtejsze jałowe pola, lecz wobec wciąż wyrastających cierni nie przyszło mu łatwo uprawić ten ugór. Kiedy 14 lutego [1] głosił słowo Boże na granicy tego kraju i Rusi, sprzeciwili się temu tubylcy, a gdy on dalej nauczał ewangelii, schwytali go i za to, że tak kochał Chrystusa, który jest głową Kościoła, odcięli głowy zarówno jemu, jako jagnię łagodnemu, jak jego osiemnastu towarzyszom. Ciała tylu męczenników leżały nie pochowane, aż dopiero Bolesław, dowiedziawszy się o tym, wykupił je i w ten sposób przysporzył swemu domowi błogosławieństwo na przyszłość. Stało się to za czasów najjaśniejszego króla Henryka, którego Bóg wszechmocny wyróżnił i — mam nadzieję — zbawił poprzez triumf tak wielkiego pasterza. Ojciec owego pasterza zachorował w jakiś czas potem i przywdziawszy strój zakonny, jak mi sam opowiadal, na polecenie swojego syna, umarł w pokoju 19 października."
[1] Według historyków podana przez Thietmara data jest błędna, gdyż jak podają roczniki kwedlinburskie i magdeburskie, Bruno został zamordowany 9 marca.
Śmierć Brunona opisuje również Piotr Damiani w jednym z rozdziałów "Żywotu św. Romualda". Poganie obawiali się zabić misjonarza, gdyż pamiętali iż wcześniejsze męczeństwo św. Wojciecha spowodowało nawrócenie wielu z nich. Nie wymieniony z imienia władca pogan był zdania, iż przebywający w ubogich szatach i boso Bruno głosi naukę chrześcijańską jedynie po to by zbierać jałmużnę. Obiecał mu więc pieniądze byleby tylko odstąpił od swego zamiaru. Gdy jednak Bruno oddalił się do pomieszczenia jakie zajmował i po chwili powrócił we wspaniałych szatach władca pogan zrozumiał, że to nie ubóstwo sprowadziło do niego misjonarza. Sądził, że przyczyną tego jest prosta nieznajomość prawdy, zaproponował więc Brunonowi próbę ognia. Ten przyjął wyzwanie:
"Bonifacy ubrany tak, jakby zamierzał odprawiać uroczystą liturgię mszy św., po okadzeniu i pokropieniu ognia ze wszystkich stron święconą wodą, wszedł w syczące kule płomieni i wyszedł nienaruszony, bez spalonego bodaj najmniejszego włosa na głowie. Wtedy król i pozostali uczestnicy widowiska gromadnie rzucają się do stóp czcigodnego męża, proszą ze łzami o łaskawość, bardzo natarczywie domagają się chrztu. Zaczęło się zbiegać do chrztu tak wielkie mnóstwo pogan, iż skutkiem tego święty mąż udał się nad pewne rozległe jezioro i tu korzystając z obfitości wody chrzcił lud. Władca zaś postanowił, iż pozostawiając królestwo synowi, w żaden sposób nie odstąpi od Bonifacego do końca swego życia."
W swojej gorliwości władca ten poszedł tak daleko, iż kazał zabić swojego brata, który nadal trwał przy pogaństwie. Jednak inny brat królewski okazał się być nieczuły na naukę misjonarza i kiedy ten do niego kiedyś przybył, kazał go pojmać i publicznie ściąć w swojej obecności.
Dalsze szczegóły męczeńskiej śmierci Brunona podaje Wibert w swojej relacji. Wedle niego król pogan nazywał się Nethimer. Gdy przyjął on naukę misjonarza i wraz z 300 ludźmi także chrzest, wówczas jeden z braci królewskich "... książę tej ziemi za podszeptem diabelskim kazał zamordować Brunona z kapłanami, jego przez ścięcie , ich przez powieszenie , mnie zaś kazał wyrwać oczy....". Z relacji Wiberta wynika także, że Bruno miał swoją diecezję , którą opuścił przed swoją ostatnią tragiczną wyprawą misyjną oraz ,że po śmierci został wraz ze swoimi towarzyszami wykupiony przez króla i pochowany "pod klasztorami". W przypadku przemyskim można by za to miejsce uważać rotundę odkrytą w podziemiach katedry obrządku łacińskiego , wybudowaną przez Bolesława Chrobrego i zlokalizowaną "pod klasztorami" na Wzgórzu Zamkowym. Na wzgórzu tym noszącym nazwę od wybudowanego tu w XIV wieku zamku przez Kazimierza Wielkiego, istniały bowiem obiekty klasztorne. Na najwyższym tarasie wzgórza zachowały się fundamenty preromańskiej rotundy z jedną apsydą i przylegającego doń monasterium, o rozmiarach stanowiących wielokrotność stopy benedyktyńskiej. Na niższym tarasie zachowały się fundamenty trzynawowej bazyliki romańskiej trzynawowej z trzema apsydami . Wszystkie te obiekty otoczone były nekropoliami, których pochówki wykazują podobieństwa do pochówków opactwa benedyktyńskiego w Tyńcu. Kolejnym faktem jest to ,że znaleziona w obrębie rotundy pod przemyską katedrą ilość szkieletów ludzkich - 19 - pokrywa się z wzmiankowaną w źródłach liczbą męczenników (18+1). Ponadto jak już wspomniano jedne ze zwłok były pochowane w specjalnej niszy wykutej w ścianie rotundy. Być może było tak, że podczas wznoszenia nowej katedry w XV wieku , rozebrano stojącą tu rotundę ,a znajdujące się wewnątrz zwłoki Świętego przeniesiono i pochowano w jej murze. Oczywiście ostateczne rozstrzygnięcie całego problemu należy pozostawić dokładnym i rzetelnym badaniom archeologicznym w podziemiach katedry a także antropologicznym i genetycznym w przypadku znalezionych tam szczątków ludzkich . Można mieć tylko nadzieję, że w końcu zostaną one przeprowadzone.
Druga "zaginiona" metropolia
Z osobą św. Brunona jest ściśle związany problem drugiej "zaginionej" metropolii obrządku łacińskiego w Polsce. Jak podaje w swojej kronice Gall Anonim w czasach Bolesława Chrobrego Polska miała dwóch metropolitów z podległymi im sufraganami:
"Król Bolesław tak wielką gorliwość okazywał około służby Bożej, a to w budowaniu kościołów, ustanawianiu biskupstw i nadawaniu beneficjów, że za jego czasów Polska miała dwóch metropolitów wraz z podległymi im sufraganami"
"Igitur rex Bolezlaus erga divinum cultum in ecclesiis construendis et episcopatibus ordinandis beneficiisque conferendis ita devotissimus existebat, quod suo tempore Polonia duos metropolitanos cum suis suffragancis continebat"
Jedna z tych metropolii to gnieźnieńska , erygowana w 1000 roku, natomiast co do drugiej brak jest szczegółów. Cześć uczonych uważa , że drugim metropolitą był właśnie Bruno z Kwerfurtu, który otrzymał w 1002 roku paliusz , a więc wyraz godności metropolitalnej, zaś w 1004 roku konsekrację na arcybiskupa misyjnego dającą mu prawo do wyświęcania biskupów. Badacze ci uważają także , że jego metropolia mogła obejmować , leżące po wschodniej stronie Wisły. obszary państwa Bolesława Chrobrego i lokują jej stolicę w różnych miastach , jak Kraków, Płock, Wiślica, Sandomierz. Niektórzy z uczonych wysuwali nawet przypuszczenie, że była to metropolia obrządku cyrylo-metodiańskiego. Inni przypuszczają , że rzeczywistość była inna co znajduje potwierdzenie w bulli papieskiej, kronikach oraz zabytkach archeologicznych. Otóż metropolia ta mogła być drugą metropolią obrządku łacińskiego w Polsce i pierwszą metropolią tego obrządku na Rusi. Znany jest też obszar tej prowincji kościelnej, gdyż później była to metropolia halicka , a następnie lwowska. Bulla "Debitum pastoralis officii" papieża Grzegorza XI z 13 lutego 1375 roku mówi o tym wyraźnie:
"... na mocy Władzy Apostolskiej oświadczamy : Kościoły w Haliczu, Przemyślu, Włodzimierzu i Chełmie były i są katedralnymi (...) Nadto podnosimy kościół halicki do godności arcybiskupiego czyli metropolitalnego i poddajemy takowemu na zawsze jako sufraganie kościół przemyski, włodzimierski i chełmski ".
Jak z tego wynika nie jest to utworzenie nowych biskupstw i prowincji kościelnej , lecz tylko przywrócenie istniejących już wcześniej stolic diecezji i wyznaczenie nowej dla arcybiskupstwa. Spośród wymienionych wyżej miejscowości najstarszą pod względem administracyjno-militarnym i religijnym był Przemyśl. Tutaj , jak potwierdzają badacze, mógł prowadzić swoją działalność misyjną arcybiskup Bruno z Kwerfurtu. Po jego śmierci działalność tą kontynuowali kolejni arcybiskupi misyjni obrządku łacińskiego: Ingelbert i Grzegorz, arcybiskup Stefan (zm. w 1028 r.), Aron (który konsekrował w 1050 r. biskupa Szwecji Osmunda), Bogumił (zm. w 1092 r.).
Źródła tekstu:
1. L.Włodek - "Przemyska metropolia istniała już przed 990 laty" - Przemyśl 1992 r.
2. Materiały Instytutu Kresów Wschodnich w Przemyślu.
3. A.Kunysz, J.Frazik - "Badania archeologiczne na terenie Przemyśla w 1961 roku" - Rzeszów 1961.
4. A.Kunysz - "Przemyśl w pradziejach i wczesnym średniowieczu" - Przemyśl 1981.
5. J.Strzelczyk - "Apostołowie Europy" - Warszawa 1997.
Opracowanie strony: © P.Jaroszczak - Przemyśl 2000